Słupsk: Sanepid nie stwierdził karaluchów na SOR po skardze pacjenta
Przypomnijmy, o karaluchach, które rzekomo miały występować w łazience w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Słupsku poinformował nas Czytelnik, który twierdził, że przebywał tam z chorą matką. Po artykule kontrolę przeprowadził w oddziale sanepid.
- Kontrolę przeprowadzono w związku ze skargą złożoną drogą elektroniczną do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Słupsku. Osoba skarżąca się twierdziła, że widziała w toalecie na SOR karaluchy. Skargę tę przesłała także do lokalnych mediów, które ją opublikowały - mówi Marcin Prusak, rzecznik prasowy słupskiego szpitala.
W toku kontroli Sanepid stwierdził, że proces sprzątania obiektów SOR przez wynajętą przez szpital firmę jest przeprowadzany zgodnie z procedurami oraz z wykorzystywaniem profesjonalnego sprzętu i środków czystości. Kontrolujący ustalili, że szpital posiada umowę podpisaną z profesjonalna firmą zajmującą się dezynfekcją i deratyzacją obiektów szpitalnych. Ponadto w SOR prowadzone są regularne działania zapobiegające i zwalczające szkodniki. Szpital posiada opracowany program profilaktyki i zwalczania szkodników sanitarnych, w którym zawarty jest harmonogram czynności związanych z obsługą urządzeń do monitorowania monitorowania aktywności szkodników oraz procedury m.in. zwalczania owadów.
Podczas kontroli w szpitalu pracownicy PSSE dokonali oględzin pomieszczeń SOR, m.in. pomieszczeń dla pacjentów, toalet i gabinetów lekarskich. Stwierdzili, że stan skontrolowanych pomieszczeń jest prawidłowy. Sanitariaty są utrzymane czysto i dezynfekowane środkami na bazie chloru czynnego.
Podczas kontroli Sanepidu owadów w żadnym z pomieszczeń SOR nie stwierdzono.
- Na tym kontrola PSSE w słupskim szpitalu zakończyła się i – mamy nadzieję - że sprawa rzekomych karaluchów widzianych w słupskim szpitalu także - zamyka temat Marcin Prusak.