Solina: Czy Bieszczady to rzeczywiście stolica drożyzny?

Od 2-3 lat w Bieszczadach dyskutuje się na temat cen. Ścierają się dwie opcje. Przedstawiciele pierwszej stoją na stanowisku, że Bieszczady są za drogie w stosunku do jakości oferty. Oponenci twierdzą, że ceny nie odbiegają od tych w Polsce. Jednakże już w zeszłym roku na dużym ogólnopolskim portalu ukazał się artykuł, w którym przedstawiono Bieszczady jako stolicę drożyzny. Punktem wyjścia była cena 15 zł za 3 bułki.

W tym roku nasz region otrzymał drugi "strzał". Tym razem TVP a za nią inne media publiczne podały informację o drakońskich cenach w Bieszczadach. Powołano się na ekspertów serwisu Rankomat, którzy porównali ceny wakacji w Polsce i za granicą. Porównanie dotyczyło cen w hotelach i kwaterach prywatnych. Sporządzono je w dwóch wersjach: dla par i rodzin.

Na tapetę wzięto 8 popularnych kurortów, w tym Ustkę, Zakopane, Międzyzdroje, Mikołajki, Mrągowo, Solinę, Szczyr i Szklarska Porębę. Z porównania wyszło, że za 7 noclegów dla rodziny 2+2 najdrożej wychodzi w Solinie. Jest to koszt 8.340 zł, co wyróżniono w zestawieniu czerwoną czcionką. To mniej więcej o połowę drożej niż w innych miejscowościach.

Informacja została powielona przez niektóre bieszczadzkie portale i wywołała lokalną burzę.

Adam Piątkowski, wójt gminy Solina odniósł się do sprawy, zauważając, że liczba turystów w Bieszczadach i regionie jest w tym sezonie dużo mniejsza niż w latach ubiegłych.

- Wszyscy wiemy, że w gminie Solina można wynająć dobry, w dużym standardzie turystycznym domek za kwotę 300 zł na dobę. Więc skąd taka kwota? - pyta Adam Piątkowski. - Nie dość, że mamy problemy z wilkami, które porywają nasze zwierzęta domowe, z niedźwiedziami, które zabijają zwierzęta hodowlane, straszy się naszych gości wojną na Ukrainie, to jeszcze pada taka nieprawdziwa informacja. Mieszkańcy naszej gminy, ciężko pracują, inwestują, żeby nasi goście mieli wysoki standard, komfortowe warunki i po prostu zarabiają tym na chleb. Czwarta władzo, proszę nie powielajcie tej nieprawdziwej informacji!

Stanowisko wójta gminy Solina poparł Paweł Rysz, z-ca wójta gminy Komańcza. - Informacje podane przez Telewizję Polską na temat rzekomo wygórowanych cen noclegów w naszej okolicy są całkowicie oderwane od rzeczywistości - uważa samorządowiec.

- Takie przekazy są nie tylko niesprawiedliwe, ale też krzywdzące dla całego regionu turystycznego Bieszczad, który od lat z ogromnym zaangażowaniem buduje swoją renomę i zaufanie odwiedzających. Mieszkańcy gmin turystycznych czasami nasi sąsiedzi, rodziny, lokalni przedsiębiorcy każdego dnia dokładają wszelkich starań, aby turyści czuli się w Bieszczadach mile widziani i mieli zapewnione godne, komfortowe warunki wypoczynku w rozsądnych cenach. Uderzanie w nasz wspólny wysiłek poprzez takie informacje godzi nie tylko w lokalną gospodarkę, ale też w ludzi, którzy żyją z turystyki i traktują swoją pracę z pełnym profesjonalizmem i sercem.

Nieobojętny w stosunku do tematu drożyzny w Bieszczadach jest też Dariusz Wethacz, wójt gminy Cisna. Samorządowiec poparł Adama Piątkowskiego i wyraził sprzeciw wobec nieprawdziwych informacji.

- Z perspektywy samorządu turystycznego wiem, jak ogromny wysiłek wkładają mieszkańcy naszych gmin, właściciele pensjonatów, gospodarstw agroturystycznych, restauratorzy i inni przedsiębiorcy, by zapewnić odwiedzającym wysoki standard wypoczynku w rozsądnych i uczciwych cenach. Takie krzywdzące przekazy uderzają nie tylko w wizerunek regionu, ale przede wszystkim w ludzi, którzy od lat budują zaufanie i renomę Bieszczad jako miejsca przyjaznego, gościnnego i otwartego - podkreśla wójt Cisnej.

Bieszczadzcy włodarze zachęcają wszystkich, by odwiedzili nasze góry i sami przekonali się, jak wygląda rzeczywistość.

Wiele osób zgodziło się z opiniami samorządowców.

- Cała sytuacja jest dowodem na to, jak bardzo można przekłamać rzeczywistość i wyrządzić tym krzywdę ludziom, dla których turystyka jest źródłem utrzymania. Oczywiście porównanie cen będzie uczciwe - nawet przydatne - ale tylko wówczas, jeżeli opracowanie przedstawi kalkulacje kosztów dla obiektów noclegowych o różnym standardzie, czyli pełen wachlarz oferty noclegowej - napisała jedna z dyskutantek.

Jednakże Lucyna Pściuk, administratorka dużej grupy "Bieszczady" w mediach społecznościowych, od kilku lat, bazując na opiniach gości, alarmuje, że Bieszczady są generalnie drogie.

- Albo coś na to poradzicie, albo po prostu to będzie schyłek turystyki w Bieszczadach. Albo region zmądrzeje, albo po prostu wszyscy pójdziemy się "paść" - podkreśla bez ogródek. - Rankomat wziął pod uwagę obiekty 3 gwiazdkowe w okolicach Soliny i wszyscy wiemy, które mają tak wyśrubowane ceny, nieadekwatne do jakości świadczonych usług.

Oczywiście przy tej okazji narodziło się wiele teorii spiskowych. Najczęściej powtarzana mówi, że całą akcję o drożyźnie w Bieszczadach zainicjował konkurencyjny region, czyli Tatry, by "wykosić" rywala z podziału tortu, jakim jest tegoroczny, trudny rynek usług turystycznych.