Stąporków: Toksyczne odpady mają zniknąć. Umowa z firmą podpisana
Ze Stąporkowa znikną toksyczne odpady
Przypomnijmy, że Starostwo Powiatowe w roku 2017 wydało decyzję na działalność firmie, która miała składować odpady inne niż niebezpieczne. Szybko się jednak okazało, że na terenie po dawnej hali produkcyjnej przy ulicy Staszica w Stąporkowie pojawiły się beczki z podejrzanymi substancjami i inne równie niebezpieczne odpady. Starostwo w roku 2018 pozwolenie cofnęło i od tamtej pory wiadomo było, że z terenu dawnego zakładu odpady muszą niknąć, tym bardziej, że teren ten znajduje się w pobliżu szkoły, domu dziecka, domu kultury.
Firma składująca zniknęła i nie wiadomo było, kto miałby ponieść koszty likwidacji składowiska. Ani samorząd powiatowy, ani stąporkowski nie były w stanie z własnych budżetów sfinansować niezwykle trudnego i drogiego zadania. Trwały przepychanki i niekończące się dyskusje.
- Po wyborach samorządowych okazało się, że nowy burmistrz Stąporkowa, Jarosław Młodawski, jest gotowy na współpracę - powiedział starosta konecki Grzegorz Piec. - Postanowiliśmy działać wspólnie, a nie obarczać się winą za zaistniałą sytuację. To przyniosło efekty.
Jak dodaje członek zarządu powiatu Wojciech Owczarek, okazało się, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska dysponuje specjalnym funduszem na usuwanie toksycznych odpadów. Z 200 milionów przeznaczonych dla całego kraju aż 36,4 miliona złotych trafiło do Końskich. - To było dla nas jak gwiazdka z nieba - śmieje się Wojciech Owczarek. - O decyzji przyznania nam funduszy dowiedzieliśmy się... 24 grudnia 2024 roku.
Błyskawiczne pracownicy Starostwa Powiatowego z Wydziału Rolnictwa i Ochrony Środowiska oraz Wydziału Inwestycji przystąpili do pracy. Efektem było ogłoszenie przetargu na wyłonienie firmy, która miałaby się zająć usuwaniem toksycznych odpadów.
Wybrano konsorcjum, które podjęło się wykonania zadania. W poniedziałek 4 sierpnia jego przedstawiciel Marcin Misztal podpisał umowę ze starostą Grzegorzem Piecem, członkiem zarządu powiatu Wojciechem Owczarkiem i skarbnik powiatu Agnieszką Niebudek na realizację.
- Zaraz po wizycie w Starostwie Powiatowym udajemy się do Stąporkowa na przekazanie nam terenu - powiedział Marcin Misztal. - Jutro wjadą tam maszyny do załadunku odpadów, najpierw tych wolno stojących. Potem, jeszcze w tym tygodniu, wyjadą transporty ze specjalnie zabezpieczonymi odpadami. Celem drogi będą dwie spalarnie. Pracy jest dużo, bo szacujemy, że tych odpadów jest tam około czterech tysięcy ton.
- Dla mnie to był jeden z największych problemów, jakie zastałem w Stąporkowie po objęciu funkcji burmistrza - mówi Jarosław Młodawski. - Na szczęście spór kompetencyjny pomiędzy powiatem a naszą gminą się zakończył. Współpraca na linii rząd - powiat - gmina, mam nadzieję skutecznie rozwiąże problem.