Strażacy uratowali młode bociany, które zostały bez opieki w swoim gnieździe. Ptaki są już bezpieczne i czekają na transport do nowego domu
Akcja ratowania bocianów w Chociczu w gminie Lubsko była konieczna, gdy okazało się, że jeden z dorosłych ptaków mieszkających w gnieździe zbudowanym na słupie, został porażony prądem. W gnieździe zostały cztery młode bociany, które bez opieki nie przeżyłyby długo.
Bociany potrzebują wsparcia
- Do opieki nad młodymi są potrzebne dwa bociany, kiedy jeden ich pilnuje, drugi zdobywa pożywienie. One nie potrafiłyby samodzielnie funkcjonować. Gdy okazało się, że jeden z dorosłych został porażony śmiertelnie prądem, z drugi nie pojawiał się w gnieździe, zainterweniowaliśmy - mówi Magdalena Drosik, inspektor ds. ochrony zwierząt w Urzędzie Miejskim w Lubsku. - Po konsultacji z Fundacją Gruszętnik oraz Skrzydła Lasu podjęliśmy decyzję o zabraniu bocianów z gniazda.
Pomogli strażacy
Akcja nie byłaby możliwa bez strażaków, którzy uratowali młode bocianiątka. To strażacy OSP Chocicz oraz z jednostki PSP w Lubsku. Wszystko przebiegło sprawnie, a bociany trafiły w bezpieczne miejsce. Obecnie czekają na transport do Fundacji, która się nimi zaopiekuje.
- Docelowo mają trafić z powrotem na wolność, ale w obecnej sytuacji nie byłby w stanie się wykarmić, to są nieloty, więc potrzebują jeszcze opieki - dodaje M. Drosik. - Obecnie przebywają w bezpiecznym miejscu, są karmione mięsem. Codziennie zjadają nawet cztery kilogramy. Dostajemy wsparcie od dobrych ludzi, to między innymi sklep mięsny w Lubsku. Czekamy na transport bocianów do Fundacji. Muszą nieco podrosnąć.