Strefy płatnego parkowania pod lupą: Koniec ze zdzierstwem za opłaty?
Kierowcy zgłaszają od dawna powtarzają, że opłaty dodatkowe rzędu 200-300 zł za jedno naruszenie są nieproporcjonalne do przewinienia. Rzecznik Praw Obywatelskich wskazuje, że wezwania często przychodzą po miesiącach, a wówczas kumulacja opłat i odsetek prowadzi do zadłużeń sięgających kilkunastu tysięcy złotych.
Zdaniem rzecznika łamane są w ten sposób konstytucyjne standardy - proporcjonalność, równe traktowanie i ochronę praw majątkowych.
Zawiadamiać szybciej i dopuścić reklamację
Ministerstwo Infrastruktury, w odpowiedzi zapowiada, że rozważy nowelizację ustawy o drogach publicznych. Chodzi o nałożenie na gminy obowiązku niezwłocznego informowania o powstaniu opłaty dodatkowej oraz przyznanie kierowcom prawa do reklamacji. "Wówczas nie powinno dochodzić do drastycznej kumulacji opłat" - czytamy w piśmie resortu.
Ministerstwo przypomina, że opłata dodatkowa to "należność publicznoprawna", a nie kara administracyjna, i nie wymaga wydawania decyzji. Maksymalny pułap określa ustawa (10 proc. minimalnego wynagrodzenia), a konkretną stawkę i sposób poboru ustala rada gminy/miasta. Resort argumentuje, że kumulacja nie jest zjawiskiem powszechnym, a wysokości opłat - choć dotkliwe - nie dorównują tym, które były przedmiotem głośnych spraw przed TK.
Wykluczenie cyfrowe naprawdę boli
Z punktu widzenia kierowców problem zaczyna się w chwili, gdy informacja o opłacie dodatkowej dociera z opóźnieniem. Wtedy trudno zareagować od razu, uregulować należność czy wyjaśnić pomyłkę. Zdaniem RPO system nie uwzględnia przyczyn naruszenia (np. awarii parkomatu, problemów z aplikacją) ani sytuacji życiowej kierowcy.
Problemem jest również to, że w wielu miejscach przedłużenie postoju działa wyłącznie przez aplikację. To oznacza wykluczenie osób starszych czy tych, którzy nie korzystają z nowych technologii. Resort przekonuje, że takie sytuacje są "raczej wyjątkami", a samorządy zapewniają często alternatywne rozwiązania.
Kolejny zapalny punkt to żądanie rozbudowanych wyciągów bankowych przy wnioskach o umorzenie czy raty. RPO ostrzega przed naruszeniem zasady minimalizacji danych.
Ministerstwo odpowiada, że katalog dowodów nie jest sztywny, a organ powinien gromadzić tylko dane niezbędne - jeśli ktoś nie chce udostępnić konkretnego dokumentu, może przedstawić inny.
Będzie zmiana, ale nie we wszystkim
Ministerstwo zapewnia szybkie zmiany w kwestii szybkiego zawiadomienie oraz ścieżki reklamacyjnej. Resort nie popiera natomiast ustawowego zróżnicowania opłat według sytuacji materialnej ani centralnego systemu sprawdzania należności - to, jego zdaniem, kompetencja samorządów. RPO podtrzymuje natomiast, że bez szerszych korekt - limitów opłat, realnej indywidualizacji i dostępności poza aplikacją - system nadal będzie nadmiernie dolegliwy dla najsłabszych.