Strzelanina w bazie wojskowej w USA. Pięciu żołnierzy zostało rannych
Strzelanina w bazie wojskowej w USA
Żołnierze zostali przetransportowani do szpitala. Prócz informacji o tym, że mają rany postrzałowe wojsko nie podało szczegółów na temat stanu ich zdrowia.
Z powodu zagrożenia przez ponad godzinę baza Fort Stewart była w środę zamknięta. Równocześnie zamknięto także trzy szkoły położone na terenie bazy. AP podała, że w placówkach uczy się 1400 uczniów.
Zatrzymano napastnika - 28-letniego sierżanta
Z komunikatu wojska wynika, że po ponad pół godziny od pierwszych doniesień o strzelaninie napastnik został zatrzymany. Nikomu w bazie nie zagraża niebezpieczeństwo. Nic nie zostało przekazane na temat potencjalnych motywów strzelca.
To 28-letni sierżant Quornelius Radford - przekazało amerykańskie wojsko. Jak poinformował na konferencji prasowej gen. John Lubas, dowódca 3. dywizji piechoty US Army, sprawca oddał strzały z broni osobistej, raniąc pięciu innych żołnierzy. Dodał, że sierżant Quornelius Radford był wcześniej karany za jazdę samochodem w stanie nietrzeźwym, lecz dowódcy jednostki o tym nie wiedzieli, jak również nie wiedzieli o jego innych problemach dyscyplinarnych.
Radford służył w wojsku od 2018 r. i pełnił funkcje logistyka.
Gen. Lubas powiedział, że tuż po tym, jak sierżant zaczął strzelać, został powalony i obezwładniony przez innych żołnierzy. Ofiary napastnika trafiły do szpitala z ranami postrzałowymi, ich stan jest stabilny.
O strzelaninie został powiadomiony prezydent USA Donald Trump - poinformowała rzecznika Białego Domu Karoline Leavitt.
Fort Stewart znajduje się około 60 km na południowy zachód od Savannah. To największa baza wojskowa w USA na wschód od Mississippi. Stacjonuje w niej 3 Dywizja Piechoty.