Świnoujście: 6 km od miasta odkryto największe złoża gazu i ropy

O odkryciu poinformowała kanadyjska spółka Central European Petroleum (CEP), która przez osiem tygodni, od listopada 2024 roku prowadziła odwierty na Bałtyku, zaledwie sześć kilometrów od Świnoujścia.

- Sami jesteśmy zaskoczeni tymi zasobami - mówi Dariusz Sobczyński z kanadyjskiej firmy poszukiwawczo-wydobywczej CEP - Rozpoczynając odwierty, spodziewaliśmy się, że znajdziemy tylko gaz. Tymczasem odkryliśmy także ropę. Te złoża - według nas - są olbrzymie. Dawno nie było takiego odkrycia w Europie.

Dariusz Sobczyński porównuje złoża do norweskich zasobów.

- W Europie to właśnie Norwegia jest pod tym względem potęgą - tłumaczy.

Firma CEP szacuje, że odkryte złoże Wolin East zawiera 22 mln ton wydobywalnych węglowodorów, w postaci ropy naftowej i kondensatu oraz 5 mld metrów sześciennych gazu o jakości handlowej.

- Jedno z największych złóż w Polsce – Barnówko–Mostno–Buszewo (BMB) – zawiera około 400–500 milionów baryłek ropy, przy współczynniku odzysku na poziomie ok. 25 proc., co daje szacunkowo 100 milionów baryłek możliwych do wydobycia - porównuje Dariusz Sobczyński - W naszym przypadku mówimy o złożu tej samej wielkości, jeśli nie większym - podkreśla i dodaje - To największe odkrycie ropy w całej Europie w ciągu ostatnich 10-15 lat.

Kanadyjska spółka, która zajmuje się głównie poszukiwaniem i odwiertami, już jakiś czas temu, analizując dokumentację z lat 70. i 80., wytypowała właśnie Bałtyk i to rejony koło Międzyzdrojów i Świnoujścia, jako najbardziej obiecujące.

- W tamtych latach nie było możliwości technologicznych, aby potwierdzić przypuszczenia o złożach - mówi Dariusz Sobczyński - Pomogła nam nowa technologia, której w tamtych latach nie było. Teraz, głównie dzięki sejsmografom, jest to możliwe - mówi i dla porównania opowiada, że w latach 80. medycyna miała do dyspozycji tylko aparaturę rentgenowską, a dzisiaj ma już rezonans i tomograf - Podobnie jest w naszej dziedzinie.

Świnoujsko-międzyzdrojskie złoże zostało odkryte dzięki otworowi wiertniczemu WE, a ten został wykonany przy użyciu platformy typu jack-up na wodach o głębokości 9,5 metra i osiągnął głębokość pionową 2715 metrów.

- Testy potwierdziły 62-metrową kolumnę węglowodorów oraz doskonałe właściwości złożowe do wydobycia ropy i gazu z formacji geologicznej dolomitu głównego - podkreślają pracownicy firmy poszukiwawczo-wydobywczej.

Dodają przy tym, że odkryte złoża nie znajdują się głęboko.

- To dodatkowy atut - mówią - W tym miejscu Bałtyk ma zaledwie 9 metrów głębokości. To dla morza płycizna, bowiem takie odwierty często robi się na morzu, które jest głębokie na kilkadziesiąt metrów, czy nawet kilometrów.

Dariusz Sobczyński podkreśla przy tym, że eksploatacja złóż będzie o wiele łatwiejsza. Przyznaje także, że firma CEP chcąc zająć się odwiertem na Bałtyku, miała kłopot ze znalezieniem odpowiedniej platformy wiertniczej, bo morze w tym miejscu jest dla platform wiertniczych zbyt płytkie.

- Te 9 metrów głębokości morza, to było jakieś minimum - wspomina i opowiada, że od odwiertów do ogłoszenia "odkrycia", minęło trochę czasu bowiem to, co CEP znalazło pod dnem Bałtyku, trzeba było wysłać do laboratoriów, aby zbadać jakość złóż - W tej chwili ten otwór jest zabezpieczony, a my zajmujemy się cała dokumentacją - dodaje.

Zdradza też, że teraz co dalej stanie się z ich „odkryciem” zależy w głównej mierze od strony rządowej, bo teraz trzeba spełnić szereg wymogów.

- Ale moim zdaniem dla Świnoujścia to jest bardzo pozytywna wiadomość - podkreśla przedstawiciel firmy i zastrzega, że proces związany z ewentualnym wydobyciem zasobów może potrwać kilka lat.

- Już jakiś czas temu zgłosili się do nas przedstawiciele tej firmy z Kanady - wspomina Janusz Żmurkiewicz, były prezydent Świnoujścia i dodaje, że wtedy wspólnie zastanawiali się nad sposobem wydobycia gazu i ropy.

Wspólnie opracowali też kilka pomysłów. Między innymi taki, że przetwórstwo mogło być prowadzone na Warszowie (dzielnica Świnoujścia).

- Firma chce wydzierżawić działkę na Warszowie w Świnoujściu - mówił Janusz Żmurkiewicz - Chcą tam postawić potężną inwestycję związaną z przeróbką gazu.

Wstępnie, ówczesne władze miasta uzgodniły, że zakład przerabiający gaz miałby powstać na byłym wysypisku śmieci w Przytorze.

- Mogą być z tego ogromne pieniądze - mówił Janusz Żmurkiewicz - Świnoujście miałoby dochody z tytułu podatku od nieruchomości, jak i z podatku od kopalin, od eksploatacji złóż. Świnoujście stałoby się bardzo bogate. I wtedy już nikt by się z nami nie mógł równać.

Wyjaśnił także, że w przypadku budowy zakładu na byłym wysypisku śmieci nie zachodzą żadne zagrożenia środowiskowe.

- Gaz byłby sprowadzany rurami - mówił.

Dodał również, że jeśli władze Świnoujścia nie zgodzą się na tę ewentualną inwestycję, kanadyjska spółka ma już plan B.

- Zakład swój postawi w Wolinie - twierdził były prezydent miasta - A tam już zacierają ręce.

Dariusz Sobczyński mówi jeszcze o innym pomyśle.

- Przetwórstwo ropy mogłoby się odbywać na wyspie usypanej na Bałtyku - proponuje - Bałtyk w tym miejscu jest płytki, więc nie byłoby specjalnego kłopotu. Powstałaby zielona wyspa.

Zapytany o ewentualne wpływy wydobycia i eksploatacji złóż na Bałtyku dla turystyki w Świnoujściu i Międzyzdrojach od razu podkreśla, że tych negatywnych by nie było.

- Kanadyjczycy pod tym względem są szczególnie uczuleni - podkreśla - Sam byłem zaskoczony jak dużą wagę przywiązują do sfery ekologicznej. Na pewno zadbaliby o to, aby żadnych negatywnych skutków ani Świnoujście ani Międzyzdroje nie odczuły. Z drugiej strony, to dla tych miast niespotykana szansa na rozwój.

Od razu tez dementuje pogłoski o wpływających w te rejony tankowcach.

- Tankowce nie mogłyby wpływać, bo w tym miejscu Bałtyk po prostu jest za płytki - podkreśla.