Sztuka, która łączy. Mural "Przyjazna Strefa" w VIII LO w Lublinie już gotowy
W VIII Liceum Ogólnokształcącym im. Zofii Nałkowskiej w Lublinie oficjalnie otwarto dziś rezydencję artystyczną. Inicjatywa została zrealizowana w ramach programu CreArt 3.0 we współpracy z Wydziałem Kultury Urzędu Miasta Lublin. Nowa przestrzeń ma służyć zarówno młodzieży, jak i lokalnej społeczności.
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Małgorzata Genca
Małgorzata Genca
Nowa przestrzeń sztuki w VIII LO w Lublinie
Dzisiejsze uroczyste otwarcie rezydencji artystycznej jest efektem programu CreArt 3.0 we współpracy z Wydziałem Kultury Urzędu Miasta Lublin.
– To przestrzeń, która będzie otwarta dla młodzieży, zarówno z naszej szkoły, jak i innych, ale także dla mieszkańców, którzy będą mogli się integrować spotykać, wyrażać swoje emocje, radość, może czasem smutek poprzez różne formy wyrazu artystycznego – powiedział Kamil Dąbrowski, dyrektor VIII LO im. Zofii Nałkowskiej w Lublinie.
Bez sztywnych ram
Jak podkreślił, jest to sukces i inicjatywa wielu osób.
– Pomysł narodził się w związku z tym, że chcieliśmy zagospodarować przestrzeń szkolną na nowoczesne miejsce, umożliwiające skupienie środowiska lokalnego w naszej szkole. Ciekawym zbiegiem okoliczności stało się to, że zostaliśmy zaproszeni do Wydziału Kultury, nasza szkoła wzięła udział w losowaniu i wygrała – dodaje dyrektor.
Spotkania w przyjaznej przestrzeni nie mają ram godzinowych i będą uzależnione m.in. od działań statutowych placówki oraz organizowanych wydarzeń.
– W ramach możliwości jakie będzie mogła zaoferować szkoła, będziemy organizować różne spotkania i na bieżąco o tym informować – zaznacza.
Reakcje uczniów na nową inicjatywę są bardzo pozytywne.
– Było czasem ciężko, bo niektórzy nie wiedzieli jak coś zrobić i trzeba to było później poprawiać, ale zawsze było fajnie – wspomina proces przygotowania muralu Gabriela Pawlak, uczennica VIII LO.
O tym, jak ważne jest nie tylko dzieło, ale i współpraca mówiła także zastępczyni prezydenta Lublina ds. kultury, sportu i partycypacji.
– Efekty są wspaniałe, ale równie ważny jest proces, który dla nas jest niezmiernie wartościowy. To co jest na ścianach jest wspomnieniem, ale wspomnieniem jest też wspólne przeżycie – zaznaczała Beata Stepaniuk-Kuśmierzak.