Tatuaże przeszkadzają dostać się do wojska? O tym mówią przepisy
Młody mężczyzna, absolwent technikum w Bydgoszczy, zamierza wstąpić w szeregi armii. Ma jednak wątpliwości, bo i ma tatuaże. - Nie wyglądam jak pisanka, ale na ramionach i przedramionach kilka lat temu zrobiłem tatuaże - mówi. - Każdy przedstawia wizerunek kobiety. Z daleka go widać. Krąży mi po głowie myśl, że jeżeli te moje obrazki na ciele będą stanowiły przeszkodę w tym, żebym został żołnierzem, to je usunę. Może jednak istnieje szansa dla wytatuowanych, aby i oni służyli w wojsku?
Przed laty żołnierze nie mogli mieć tatuaży. - Tatuaż na ciele jest jak ujma na honorze i plama na mundurze - mawiali niektórzy. Tatuaże były dozwolone jedynie na zakrytych częściach ciała.
Czy w wojsku można mieć tatuaż?
Obecnie przepisy są bardziej liberalne. Kto służy w wojsku, ten może mieć tatuaże (dotyczy zarówno kobiet, jak i mężczyzn), także w widocznych miejscach, o ile nie są one wulgarne, dwuznaczne i obraźliwe. 1 września 2024 roku weszły w życie nowe przepisy, zezwalające na noszenie tatuaży przez żołnierzy.
To w ramach zarządzenia nr 22 Ministerstwa Obrony Narodowej z dnia 28 sierpnia 2024 r. zmieniającego zarządzenie w sprawie wprowadzenia do użytku "Regulaminu ogólnego żołnierza Wojska Polskiego". Zgodnie z tymi zapisami, "żołnierz występujący w umundurowaniu nie może eksponować w widocznych miejscach zdobień ciała wykonanych przez nacinanie, zdrapywanie, wypalanie lub uszkadzanie skóry w celu otrzymania blizn określonego wzoru". W tychże przepisach czytamy dalej, że "dopuszcza się eksponowanie przez żołnierza, występującego indywidualnie, tatuaży ramion i przedramion, za wyjątkiem tatuaży wyrażających treści powszechnie uznawanych za nieakceptowalne".
Co o tatuażach mówią żołnierze
Sami żołnierze też poruszają temat dziar. Jeden z żołnierzy pokazuje zaświadczenie lekarskie. To wynik jego konsultacji dermatologicznej. Czytamy w nim, w jakich miejscach mężczyzna jest wytatuowany: "Tatuaże obejmujące całe ramiona i przedramiona, na grzbiecie jednej ręki, na klatce piersiowej, na całych plecach, na lewym podudziu". Mimo wielu tatuaży, dostał się do armii. Inny mundurowy dopowiada, że gorzej jest, kiedy kandydat do wojska nosi tatuaże na głowie lub szyi. Wtedy trudniej przejść przez sito rekrutacyjne. - Jeśli chodzi o zaciągnięcie się do Dobrowolnej Zasadniczej Służby Wojskowej, to komisja naborowa generalnie nie ma z tym problemu i raczej biorą każdego. Jeśli kandydat startuje na zawodowego, to widoczne miejsca, jak wytatuowane ręce, nie przeszkodzą kandydatowi dostać się do wojska. Szyja jednak na swój sposób jest kwalifikowana jako miejsce szpecące. W takim przypadku komisja raczej nie przepuści kandydata.
O szpecących miejscach także jest mowa: - Mam tatuaże na dwóch dłoniach. Na badaniach lekarz wpisał w moją kartę, że posiadam tatuaże, ale nieszpecące - przyznaje kobieta, służąca w wojsku.
Ktoś wspomina: - Psycholog na badaniach przed DZSW powiedział mi, że może być problem z przejściem na żołnierza zawodowego, jeżeli tatuaż wychodzi na dłoń, a ja akurat tak mam. Mówił, że jakiś chłopak musiał przedstawić zaświadczenie, że jest w trakcie usuwania tatuażu z dłoni.
A propos ręki, ktoś inny dodaje: - Kłopot może być wtedy, gdy prawą rękę masz pokrytą tatuażem, ponieważ w wojsku honory oddaje się właśnie prawą ręką. Lewa wytatuowana ręka nie stoi ci na przeszkodzie.
Wąsy, broda i kolczyki w wojsku
Dawniej wolno było mieć zarost nie dłuższy niż 5 milimetrów, ale to po decyzji lekarza dermatologa. Ten uznawał, że żołnierz nie może zupełnie się golić ze względu na choroby skóry. Dziś wąsacze i brodacze także mogą zostać żołnierzami, ale przykładowo tak długa broda, że da się zaplatać warkoczyki, nie przejdzie. We wspomnianym wyżej zarządzeniu wskazane jest, że "żołnierz może nosić zarost nie dłuższy niż 3 centymetry. Zarost musi być zadbany i schludny, gwarantujący estetyczny wygląd żołnierza. Nie może uniemożliwiać lub utrudniać wykonywania zadań służbowych". Kandydaci z rzucającymi się w oczy kolczykami w uszach są jednak tutaj na przegranej pozycji. Te same przepisy mówią o tym, że "żołnierz nie nosi piercingu (dla niewtajemniczonych - kolczyków np. w nosie, wardze, brwi - przyp. red.) i tuneli w uszach".