Świętochłowice: Miasto tonęło w długach. Po 6 latach wchodzi na giełdę
Tak Świętochłowice wyszły na finansową prostą
W 2019 roku Daniel Beger mówił o tragicznym stanie finansów tego miasta. Zadłużenie wynosiło 102 mln zł, w tym 20 mln zł stanowiły niezapłacone faktury za poprzedni rok. Ostrzegał, że bez poprawy sytuacji mogą utracić status miasta.
Dziś przyznaje, że Świętochłowice stały nad przepaścią. - Namówiłem mieszkańców i wszystkich swoich współpracowników do tego, żeby zrobić krok wstecz, żeby za chwilę zrobić dwa kroki naprzód - powiedział Daniel Beger w "Protokole rozbieżności" na antenie TVP3 Katowice.
Jak udało się wyjść na prostą?
- Przede wszystkim rozsądek, ekonomia, racjonalność i zespół fachowców - wylicza prezydent Świętochłowic.
Dziś sytuacja jest już opanowana. 23 września na rynku Catalyst warszawskiej Giełdy zadebiutowały dwie serie obligacji komunalnych Miasta Świętochłowice o łącznej wartości nominalnej 15 mln zł. Był to już 19. debiut obligacji samorządowych na Catalyst w tym roku, a jednocześnie 65. jednostka samorządu terytorialnego obecna na tym rynku. Jak dodaje Beger, dzięki tym środkom miasto rozwija się w sposób zrównoważony.
- To jest sygnał, że w tym mieście naprawdę można fajnie inwestować, a jednocześnie zarabiać pieniądze - dodaje Beger.
Podkreśla, że to zdecydowanie inne zadłużenie niż te, które pozostawili mu poprzednie kierownictwo miasta. Jak wylicza, w kwotach nominalnych w ostatnich 7 latach zadłużenie Świętochłowic wzrosło z 95 do 105 mln zł. Zauważa, że dzięki obligacjom w mieście udało się zainwestować 400 mln zł, co świadczy o dużym zaufaniu ze strony inwestorów.
Spokój w radzie miasta jest potrzebny prezydentowi Zabrza
Dziś ogromne problemy finansowe ma Zabrze. Jak zaznaczył Daniel Beger, nie jest to taka sama skala, bo to ma kilkukrotnie większy budżet od Świętochłowic. Różnica polega też na tym, że Zabrze z powodu problemów sięgnęło po pożyczkę z Ministerstwa Finansów, czego Świętochłowice nie otrzymało.
- Nam wtedy premier Morawiecki nie dał takiej szansy, co też rozpatruję dwojako. Z jednej strony to była zła informacja, bo może trochę szybciej byśmy wyszli z tej fatalnej sytuacji. Z drugiej to było trochę takie działanie na zachętę - można było usłyszeć.
Wyraził nadzieję, że obecne władze Zabrza również poradzą sobie z tym finansowym wyzwaniem. Zauważył, aby zadłużenie tego miasta oceniać w kontekście wielkości budżetu i potencjalnych dochodów. Dodał, że sama pożyczka ma kilkuletnią karencję.
Jak przyznał, nie dziwi się zawiązaniu koalicji już przez nowego prezydenta.
- Spokój w radzie miasta jest bardzo istotny dla prezydenta i jeśli tutaj nie będzie musiał się skupiać na walce podczas sesji, to już jest krok do przodu, żeby czynić kolejne działania, które pozwolą uporządkować nie tylko finanse - zauważył prezydent Świętochłowic.