Toruń: Fabryczka ecstasy pod nosem policji. Po 8 latach bracia T. bez kary! 27 listopada sprawa wraca na wokandę

Niewiarygodne? A jednak możliwe! Dosłownie pod nosem policji, bo przy ul. PCK, niedaleko Komisariatu Policji Toruń Śródmieście działała fabryczka ecstasy. Rozbita została w 2017 roku. Jedna bracia Cezary i Bartosz T. do dziś nie zostali ukarani za prowadzenie tego przestępczego procederu.

Owszem, bracia zostali w przeszłości osądzeni w Toruniu. Ich obrońcy jednak, podobnie zresztą jak niezadowolona z wyroku prokuratura, odwołali się. Dużo czasu minęło, zanim ruszył proces odwoławczy w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku. Nie toczy się rytmicznie. W czwartek, 27 listopada, sprawa fabryczki oraz braci T. wraca na wokandę gdańskiego sądu. "Nowości" śledzą ją kolejny już rok...

Pod nosem komisariatu, ale i blisko Komendy Miejskiej Policji w Toruniu

Sprawa należy do zaskakujących, bo ta prawdziwa fabryka narkotyków działała przy ulicy PCK - rzec można, że wręcz pod nosem policji.

I to nie kryminalni czy śledczy z Torunia wpadli na trop tego przestępczego procederu, tylko ich koledzy po fachu z Wrocławia. -Prowadziliśmy śledztwo w tej sprawie, bo we Wrocławiu zatrzymani zostali odbiorcy narkotyków produkowanych w Toruniu i drobniejsi handlarze. Po nitce do kłębka doszliśmy do zorganizowanej grupy przestępczej w Toruniu - mówiła nam prokurator Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.

Fabryczka działała przy ul. PCK w roku 2017. Mózgiem całego procederu byli dwaj bracia z Torunia: Cezary i Bartosz T. Narkobiznesem zajmowała się jednak cała grupa osób. Produkcja ecstasy była hurtowa. Jak wyliczono, tylko w ciągu dwóch miesięcy potrafiła wyprodukować ponad 6 tysięcy tabletek MDM. Ich czarnorynkowa wartość wyniosła wtedy 30 tys. zł (dziś byłoby to o wiele więcej).

Esctasy to wciąż popularny narkotyk klubowy. Jest uliczną nazwą narkotyku zawierającego MDMA (3,4-metylenodioksymetamfetaminę). Tę właśnie substancję śledczy zabezpieczyli przy ul. PCK. Pigułki wprowadzano do obrotu w samym Toruniu, ale i w innych częściach kraju.

Na ławie oskarżonych bracia Cezary i Bartosz oraz ich kompani

Wrocławska prokuratura w stan oskarżenia postawiła w związku z tym narkobiznesem pięciu mężczyzn. Wszyscy mieli proces w Sądzie Okręgowym w Toruniu.

Wszyscy mężczyźni oskarżeni są o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która nie tylko produkowała tabletki MDMA (ecstasy) na hurtową skalę, ale i wprowadzała narkotyki do obrotu. Rolę kierowniczą w tym biznesie, jak dowodzą śledczy, pełnił Cezary T. według śledczych, to on wydawał polecenia, nadzorował produkcje i obrót, dzielił zyski.

Bratu pomagał Bartosz T. Jego prokuratura oskarżyła dodatkowo o to, że przed okresem działania grupy, od 2016 roku, wprowadził do obrotu duże ilości innych narkotyków.

Każdy członek toruńskiej grupy pełnił w niej określoną rolę .- W grupie były też osoby bezpośrednio czuwające nad produkcją: ustawiające parametry maszyn, naprawiające te urządzenia. Taką rolę pełnili Rafał L. i Maciej G., którym przedstawiliśmy dodatkowo takie zarzuty - mówiła nam prokurator Małgorzata Klaus.

Większość oskarżonych na początku została aresztowana i na proces czekała za kratami. Najwyższa kara groziła Cezaremu T. Kierowanie zorganizowana grupą przestępczą to czyn zagrożony karą do 10 lat więzienia. Sam udział w takiej - do 5 lat. Natomiast za wprowadzanie do obrotu znacznej ilości środków narkotycznych grozi do 12 lat więzienia.

Wyroki w Toruniu aż tak surowe jednak nie były...

W Toruniu po 5 lat dla braci.A co zdecyduje Sąd Apelacyjny w Gdańsku?

Proces całej grupy zakończył się w Toruniu w lipcu 2021 roku. Najsurowsze wyroki usłyszeli bracia. Obaj skazani zostali na 5 lat bezwzględnego więzienia i grzywny 2000 i 2500 zł.

Rafał L. skazany został na 1,5 roku więzienia. Od części zarzutów został uniewinniony. Maciejowi G. wymierzono karę roku więzienia i też oczyszczono z części zarzutów. Rokiem izolacji ukarano też Patryka G.

Z tym wyrokiem nie pogodziła się ani prokuratura, ani obrońcy większości oskarżonych. Zaakceptował go tylko Patryk G. Wrocławscy śledczy odwołali się przede wszystkim z uwagi na zbyt łagodne kary. Obrońcy - kwestionując winę swoich klientów.

Choć trudno w to uwierzyć, odwołania w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku czekały aż do grudnia 2024 roku! Jak nam przekazał ten sąd, po prostu była tak długa kolejka spraw. Dopiero wtedy ruszył proces apelacyjny. Potem była przerwa. Teraz termin wyznaczono na 27 listopada 2025 roku - przekazuje "Nowościom" Anna Kanabaj-Michniewicz z SA.

Co się dzieje teraz z braćmi? Bartosz T. od dawna nie jest już tymczasowo aresztowany. Cezary T. natomiast odbywa karę pozbawienia wolności do innej sprawy - informował nas niedawno gdański sąd.