Toruń: Oskarżony przez dwa lata uciekał przed wymiarem sprawiedliwości

Ruszył proces Adriana C., oskarżonego o uderzenie i doprowadzenie do śmierci klienta Pubu Max w Toruniu. Młody oskarżony przez dwa lata się ukrywał i uciekał przed wymiarem sprawiedliwości. Teraz grozi mu nawet dożywocie.
Ruszył proces. Oskarżony się przyznaje, ale do nieumyślnego spowodowania zgonuRuszył proces. Oskarżony się przyznaje, ale do nieumyślnego spowodowania zgonu
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | DAREK11
Małgorzata Oberlan

24-letni obecnie Adrian C. był ścigany listem gończymi ENA. Ukrywał się, a prokurator w Toruniu czekał na niego z zarzutami za atak na bezdomnego mężczyznę w Pubie Max przy ul. Wojska Polskiego. Najpierw rzucił w niego krzesłem, a potem uderzył - ustali śledczy. Zaatakowany upadł na beton; zmarł po 3 tygodniach w szpitalu.

26 marca br. podejrzany został zatrzymany przez policję. Następnie usłyszał prokuratorskie zarzuty i został tymczasowo aresztowany. Potem prokuratura dokończyła śledztwo i skierowała akt oskarżenia do sądu. Młody torunian oskarżony został o spowodowanie u ofiary ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, czego skutkiem była śmierć. To przestępstwo zagrożone jest karą wieloletniego więzienia, a nawet dożywociem.

Śledczy zarzucają Adrianowi C. celowość działania. On od początku twierdzi, że absolutnie nie miał zamiaru pozbawić zdrowia czy wręcz życia człowieka, którego spotkał w Pubie Max.

Ruszył proces. Oskarżony się przyznaje, ale do nieumyślnego spowodowania zgonu

Proces Adriana C. niedawno ruszył przed Sądem Okręgowym w Toruniu. Oskarżony został doprowadzony na salę rozpraw z aresztu. Przedstawiciel Prokurator Rejonowej Toruń Centrum Zachód odczytał akt oskarżenia, a potem sędzia Bartosz Sitkiewicz i pozostali zgromadzeni wysłuchali wyjaśnień młodego mężczyzny.

-Nie przyznaje się do tak sformułowanego zarzutu. Przyznaję się do nieumyślnego spowodowania śmierci pokrzywdzonego - tymi słowami Adrian C. rozpoczął swoje wyjaśnienia. Akcentując nieumyślność swojego działania.

Oskarżonemu na sali sądowej towarzyszył jego obrońca - adwokat Tomasz Gadomski. Wcześniej jego interesy reprezentował adwokat Daniel Kieliszek, ale doszło do zmiany prawnika. Obaj jednak starali się i starać się będą (teraz przed sądem) wykazać, że w pubie przy Wojska Polskiego młody torunian dopuścił się przemocy wobec bezdomnego mężczyzny, ale na pewno nie chciał doprowadzić do jego zgonu.

Przypomnijmy, że jeszcze, gdy Adrian C. się ukrywał, jego adwokat składał prokuraturze prepozycję: jego klient się sam ujawni, ale pod warunkiem złagodzenia zarzutu - do niemyslnego spowodowania śmierci. Śledczy na takie dictum nie przystali. W akcie oskarżenia została celowość i umyślność działania 24-latka.

Zawsze jednak możliwa jest zmiana kwalifikacji prawnej czynu przez sąd. Czy toruńska Temida się na to zdecyduje, czas pokaże. Na razie odbyła się jedna rozprawa. -Termin kolejnej to 18 września - przekazuje "Nowościom" Jarosław Szymczak, asystent rzecznika Sądu Okręgowego w Toruniu.

Pan Marek zmarł, a Adrian C. się ukrywał prawie dwa lata. Był ścigany ENA

Prokuratura jest przekonana, że to wskutek ciosów Adriana C. 15 kwietnia 2023 roku w pubie "Max" w Toruniu zmarł 51-letni pan Marek. Był wtedy osoba bezdomną. Według śledczych młody torunianin najpierw rzucił krzesłem w mężczyznę, a potem go uderzył. Ten przewrócił się, uderzył głową o podłoże. Po trzech tygodniach zmarł w szpitalu.

Dlaczego Adrian C. tak brutalnie zaatakował 51-letniego mężczyznę. Dlaczego? Podobno ten bezdomny człowiek był zbyt natarczywy, podchodził do młodego towarzystwa, naprzykrzał się. Czy to jednak usprawiedliwia przemoc, która doprowadza do śmierci? Oceni sąd.

Bezpośrednią przyczyną zgonu bezdomnego był krwiak mózgu. Materiał dowodowy prokuratury jest obszerny, bo składają się na niego zeznania świadków, nagrania z monitoringu, dokumentacja medyczna, opinia biegłego.

Adrian C. jednak od początku sprawy nie przyznaje się do winy. Po śmierci pana Marka rozpłynął się w powietrzu. Dlatego prokuratura wystawiła za nim najpierw list gończy, a potem także Europejski Nakaz Aresztowania (ENA). To ukrywanie się jego sytuacji w oczach wymiaru sprawiedliwości z pewnością nie poprawia.

Wybrane dla Ciebie

Borówno: To będzie atrakcja! Wiejska zabawa dla dzieci i rodziców
Borówno: To będzie atrakcja! Wiejska zabawa dla dzieci i rodziców
Gorlice: 13-latek z kradł konsole, a potem je sprzedawał. Teraz odpowie przed sądem rodzinnym
Gorlice: 13-latek z kradł konsole, a potem je sprzedawał. Teraz odpowie przed sądem rodzinnym
Radoszyce: Policyjna akcja na targu. Wiemy co się działo
Radoszyce: Policyjna akcja na targu. Wiemy co się działo
Warszawa: Weekendowy remont ulicy Kobiałka na Białołęce
Warszawa: Weekendowy remont ulicy Kobiałka na Białołęce
W zgubionym portfelu miał kartę z pinem i nawet jej nie zablokował. Mężczyzna, który go znalazł, przez kilka dni opróżniał mu konto
W zgubionym portfelu miał kartę z pinem i nawet jej nie zablokował. Mężczyzna, który go znalazł, przez kilka dni opróżniał mu konto
Warszawa: Na własnym ciele testował ostrość zakupionego noża. Doszło do przecięcia tętnicy
Warszawa: Na własnym ciele testował ostrość zakupionego noża. Doszło do przecięcia tętnicy
Toruń: Woonerf na starówce. "Najpierw zajmijmy się nawierzchnią"
Toruń: Woonerf na starówce. "Najpierw zajmijmy się nawierzchnią"
Co zrobić ze śliwkami? TOP 5 naszych sezonowych przepisów
Co zrobić ze śliwkami? TOP 5 naszych sezonowych przepisów
Starachowice: Auto koziołkowało. Utrudnienia na Batalionów Chłopskich
Starachowice: Auto koziołkowało. Utrudnienia na Batalionów Chłopskich
Jadalnia kiedyś była symbolem statusu. Dziś Polacy się jej pozbywają
Jadalnia kiedyś była symbolem statusu. Dziś Polacy się jej pozbywają
Częstochowa: Pobił lekarkę w szpitalu na Parkitce! Jest już WYROK. 29-latek trafi do więzienia
Częstochowa: Pobił lekarkę w szpitalu na Parkitce! Jest już WYROK. 29-latek trafi do więzienia
Szamotuły: Ogłoszono przetarg na budowę hali sportowej przy SP nr 1
Szamotuły: Ogłoszono przetarg na budowę hali sportowej przy SP nr 1