Toruń: Remont luterańskiej kaplicy - co znaleziono pod drewnianą posadzką
Rutynowa wymiana przegniłej, drewnianej posadzki, przerodziła się w podróż w przeszłość. Okazało się, że pod kaplicą kryją się ślady dawnej miejskiej łaźni.
Tajemnice pod posadzką: mur graniczny i muszle pielgrzymów
- Znaleziska nie są może spektakularne, ale bardzo ciekawe – podkreśla proboszcz Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Toruniu, ks. Michał Walukiewicz. – Na głębokości 70 centymetrów archeolodzy, pod nadzorem prof. Mikulskiego, natrafili na mur graniczny Nowego Miasta, który wchodzi aż 2,5 metra w głąb kaplicy.
Badania ujawniły również, że łaźnia uległa zniszczeniu w wyniku pożaru, czego dowodem są liczne nadpalone elementy są tego dowodem.
Prawdziwą ciekawostką okazały się jednak muszle pielgrzymów ze szlaku św. Jakuba, znalezione w zadziwiająco dobrym stanie, niektóre nawet z oryginalnymi rzemykami. Na jesieni, po zakończeniu prac remontowych, parafia planuje zorganizować czasową wystawę znalezionych artefaktów, co z pewnością przyciągnie miłośników historii.
Wierni nie będą marznąć
Głównym pretekstem do remontu była konieczność wymiany zniszczonej posadzki. Zastąpią ją cementowe kafle, wiernie odwzorowujące XIX-wieczne wzory, co zapewni kaplicy utrzymanie historycznego wyglądu.
Ale to nie koniec zmian. - Na szczęście wreszcie będzie można zmienić ogrzewanie, z koszmarnie drogich w użyciu promienników gazowych na ogrzewanie podłogowe w oparciu o pompę ciepła – nie kryje zadowolenia proboszcz. Parafia już częściowo korzysta z tego systemu i, jak zapewnia ksiądz Walukiewicz, oszczędności są bardzo duże.
Wieloletnim utrapieniem 180-letniej kaplicy była również wilgoć, która przesączała się od Strugi. Ten problem, po odpowiednim zabezpieczeniu, również powinien zniknąć.
Kaplica przy Strumykowej pełni funkcję "zimowego kościoła" dla toruńskiej społeczności ewangelicko-augsburskiej. Z powodu remontu tej zimy nabożeństwa odbywały się w nieogrzewanym "dużym" kościele św. Szczepana. - Na szczęście zima nie była surowa i jakoś przetrwaliśmy – mówi proboszcz.
Kaplica z długą historią
Kaplica przy Strumykowej powstała w 1846 roku jako klasycystyczna świątynia dla zboru ewangelicko-luterańskiego, który uformował się w Toruniu w 1842 roku. Początkowo niewielka, bez wejścia od ulicy, z drewnianą emporą i przyścienną amboną, obecny kształt zyskała w 1868 roku. Wtedy to wzniesiono fasadę w stylu angielskiego neogotyku. Wnętrze, otoczone z trzech stron klasycyzującymi emporami, kryte jest drewnianym stropem.
Większość pierwotnego wyposażenia kaplicy niestety nie przetrwała do naszych czasów. Zachowała się jedynie klasycystyczna chrzcielnica z pierwszej kaplicy oraz 6-głosowe organy z neogotyckim prospektem. Dawny obraz ołtarzowy znajduje się obecnie w kościele św. Szczepana. Ołtarz i ambona zostały przeniesione z kaplicy w Słońsku Górnym. Kaplica przez lata służyła również polskiej parafii ewangelicko-augsburskiej, która po II wojnie światowej przejęła ją na własność wraz z plebanią.