Toruń: Spór o antyaborcyjny baner. Sąd wydał wyrok
Sąd o antyaborcyjnym banerze w Toruniu: "to nieprzyzwoita prezentacja"
Chodzi o baner ukazujący zakrwawione szczątki ludzkiego, abortowanego płodu. Prezentowany jest piętnastego dnia każdego miesiąca na Rynku Staromiejskim, obok pomnika Kopernika, podczas Publicznego Różańca o Odnowę Moralną Narodu Polskiego. Sprawa, która trafiła do Sądu Rejonowego w Toruniu, dotyczyła wydarzenia zorganizowanego 15 czerwca. Po zawiadomieniu złożonym przez troje radnych Koalicji Obywatelskiej: Dominikę Walichniewicz, Anetę Wierzbowską i Marka Krupeckiego interweniowała Straż Miejska. O wykroczenie z artykułu 141 Kodeksu Wykroczeń, dotyczącego umieszczania nieprzyzwoitego ogłoszenia, napisu lub rysunku albo używania słów nieprzyzwoitych w miejscu publicznym, zostali obwinieni dwaj mężczyźni trzymający budzący kontrowersje baner.
Jesień w największym polskim parku rozrywki. "Najlepsze przed nami"
Przed sądem radni KO wskazywali między innymi, że na oglądanie baneru narażone są dzieci, co oburza ich rodziców, a prezentacja zakrwawionego płodu to wyraz braku szacunku dla zwłok. Z kolei organizatorzy publicznego różańca argumentowali, że walczą o ochronę życia od poczęcia i jedynie taka forma przekazu, czyli zdjęcie abortowanego dziecka, trafia do ludzi.
W poniedziałek 27 października w Sądzie Rejonowym zapadł wyrok. Dwaj obwinieni mężczyźni muszą zapłacić po 800 złotych grzywny i pokryć koszty postępowania. To dotkliwsza kara niż ta, o którą wnosiła Straż Miejska. Ta oczekiwała po 300 zł grzywny.
- Prezentowanie na banerze szczątków ludzkiego płodu należy uznać jako nieprzyzwoite - uzasadniała wyrok asesor Aneta Racka. - Przedstawianie takich treści w przestrzeni publicznej jest nieakceptowalne. Dowodzi tego choćby znacząca liczba toczących się w takich sprawach postępowań, niezależnie od ich wyniku. Ponadto nieobyczajność takiego zachowania wynika z naruszenia godności przynależnej przedstawionym na banerach czy fotografiach płodom. Tym bardziej że w niniejszej sprawie mieliśmy do czynienia z fotografią medyczną.
Antyaborcyjny baner w Toruniu: "instrumentalne traktowanie ludzkiego płodu"
Asesor Racka wytknęła organizatorom publicznego różańca, że płód ludzki traktują instrumentalnie, by szokować, przykuwać wzrok. Ma to - jej zdaniem - dowodzić, że wykroczenie zostało popełnione umyślnie i zasługuje na karę.
W uzasadnieniu asesor podkreślała także, że orzecznictwo Sądu Najwyższego w kwestii prezentacji banerów antyaborcyjnych nie jest jednolite. Wydany wyrok wskazuje jednak, że wątpliwości nie miała.
- W demokratycznym społeczeństwie każdy obywatel ma prawo do wyrażania swoich poglądów, ale forma ich prezentowania, z uwagi na inne wartości, może podlegać ograniczeniom - podkreśliła asesor Racka.
Przeciwnicy aborcji i ich baner: "chodzi o wstrząśnięcie sumieniami"
Na ogłoszeniu wyroku nie było trojga radnych, a także przedstawiciela Straży Miejskiej. Z dwóch obwinionych przyszedł Wiesław Janowski, były poseł, niekryjący swego wizerunku i danych.
- Naszym celem było to, żeby wstrząsnąć sumieniami osób, które popierają zbrodniczy system aborcji - mówił po ogłoszeniu wyroku Wiesław Janowski. - Jako katolicy uważamy, że nie ma furtek w podejściu do piątego przykazania "Nie zabijaj". Zabicie ludzkiego płodu jest zbrodnią. Od zawsze jestem przeciw aborcji, zdecydowanie przeciwstawiałem się jej w czasie, gdy byłem posłem. Oburzające jest, że zostaliśmy skazani po zawiadomieniu złożonym przez radnych KO, uczestniczących swego czasu w manifestacjach, podczas których prezentowano wulgarne, całkowicie nieprzyzwoite treści, profanujące wiarę katolicką.
Wiesław Janowski i organizatorzy Publicznego Różańca o Odnowę Moralną Narodu Polskiego zarzucili obecnym władzom Torunia, zdominowanym przez KO, polityczne intencje. Warto dodać, że wśród organizatorów tego wydarzenia są osoby należące do Konfederacji Korony Polskiej, czyli partii założonej przez Grzegorza Brauna.
- Stop lewicowemu terrorowi, stop atakom na modlących się ludzi podczas publicznego różańca. W Toruniu łamana jest polska Konstytucja. Jesteśmy nękani i traktowani przez Straż Miejską jak przestępcy - mówiła po wyjściu z sali rozpraw Agnieszka Szumilas, organizująca od 2017 roku w Toruniu Publiczny Różaniec o Odnowę Moralną Narodu Polskiego. Jej zdaniem łamane są artykuły Konstytucji dotyczące wolności słowa, wolności zgromadzeń i wolności religijnej.
Sprawa antyaborcyjnego baneru w Toruniu: będą odwołania od wyroku
Wyrok Sądu Rejonowego nie jest prawomocny. Przysługują od niego odwołania. Obaj obwinieni zapowiedzieli, że je złożą. Jeśli tak się stanie, zajmie się nimi Sąd Okręgowy w Toruniu. Organizatorzy publicznego różańca zapowiedzieli także, że kontrowersyjny baner będzie nadal prezentowany.
Wyrok Sądu Rejonowego to kolejna odsłona prawnego sporu o baner antyaborcyjny prezentowany cyklicznie w centrum Torunia. Inna dotyczyła decyzji prezydenta Torunia Pawła Gulewskiego, który rozwiązał Publiczny Różaniec o Odnowę Moralną Narodu Polskiego zorganizowany 15 lutego. Organizatorzy tego wydarzenia ją zaskarżyli. Sąd Okręgowy w Toruniu przyznał rację prezydentowi Gulewskiemu. Sprawa trafiła do drugiej instancji. Sąd Apelacyjny w Gdańsku - w prawomocnym wyroku - uznał, że prezydent Gulewski nie miał prawa rozwiązać lutowego wydarzenia na Rynku Staromiejskim. Powołał się przy tym między innymi na wolność demonstrowania poglądów, a baneru nie uznał za nieprzyzwoity.
W innej sprawie przed Sądem Rejonowym w Toruniu, dotyczącej publicznego różańca z 15 lutego i prezentacji antyaborcyjnego baneru, Agnieszka Szumilas i jeszcze dwie osoby zostały ukarane grzywnami po 300 złotych. Odwołały się od tego wyroku do toruńskiego Sądu Okręgowego.