Trudny kompromis w sprawie nawozów ma ukrócić ich napływ z Rosji i Białorusi
Rosnący import nawozów z Rosji osłabił producentów w UE
W ostatnich latach import nawozów z Rosji do Unii Europejskiej znacząco wzrósł, co stawia unijnych producentów w trudnej sytuacji konkurencyjnej. Rosyjskie nawozy są tańsze głównie z powodu niższych kosztów gazu, który jest kluczowym surowcem w ich produkcji. Dodatkowo, unijni producenci muszą zmagać się z kosztami związanymi z polityką klimatyczną UE, w tym z systemem handlu emisjami, co czyni ich mniej konkurencyjnymi na rynku.
W 2023 roku kraje Unii Europejskiej zakupiły 3,6 mln ton nawozów z Rosji za 1,28 mld euro, a w 2024 roku liczby te wzrosły do 4,4 mln ton za 1,5 mld euro. Te fundusze zasilają machinę wojenną Kremla i wspierają inwazję na Ukrainę.
Produkcja nawozów w Unii Europejskiej w 2023 roku wyniosła jedynie 14 mln ton, co jest znacznym spadkiem w porównaniu do średniej 18 mln ton z poprzednich pięciu lat. Pomimo zamknięcia niektórych zakładów produkcyjnych, europejski przemysł nawozowy dysponuje około 20% wolnych mocy produkcyjnych, co odpowiada około 3 mln ton.
W odpowiedzi na te wyzwania Komisja Europejska zaproponowała podniesienie ceł na nawozy z Rosji, co zostało poparte przez Parlament Europejski.
Nowe regulacje celne
Projekt nowego rozporządzenia przewiduje stopniowy wzrost ceł na nawozy w okresie przejściowym trwającym trzy lata. Celem jest stopniowe wyeliminowanie rosyjskiego udziału w imporcie do UE poprzez zwiększone taryfy.
Podniesienie ceł ma również na celu dywersyfikację dostaw z krajów trzecich. Na rynku światowym istnieje wielu dostawców, którzy mogą zastąpić rosyjskich eksporterów, w tym Egipt, Algieria, Norwegia, Maroko, Oman i USA.
Taryfy będą również dotyczyć Białorusi, aby zapobiec ewentualnemu przekierowaniu importu z Rosji do UE przez ten kraj.
Ministerstwo Aktywów Państwowych odnosząc się do tej decyzji poinformowało, że opłaty te mają wynosić od 40-45 euro za tonę od 1 lipca 2025 roku, a następnie wzrosnąć do 315-430 euro za tonę do 2028 roku. Obecnie obowiązujące cło wynosi 6,5 proc.
"Decyzja ta stanowi część unijnej strategii mającej na celu ograniczenie zależności od tych krajów oraz osłabienie ich gospodarek wojennych w kontekście trwającej agresji na Ukrainie" - ocenił resort we opisie na platformie X.
Dodatkowe taryfy na produkty rolne z Rosji
Projekt unijnego rozporządzenia, który uzyskał poparcie PE, przewiduje także zwiększenie ceł na niektóre produkty rolne z Rosji, których import wynosi łącznie 2,9 mln ton. Produkty te zostaną objęte dodatkowymi taryfami w wysokości 50%.
Europosłanka Marta Wcisło (KO) podczas konferencji w PE zwróciła uwagę na zalew nawozów z Rosji i Białorusi, szczególnie dotykający Polskę. W pierwszej połowie 2024 roku do Polski sprowadzono ponad 700 tys. ton nawozów z tych krajów o wartości 1 mld euro, co stanowi ponad 60% całego importu nawozów.
„Od początku wojny w Ukrainie do Unii wpłynęły z Rosji i z Białorusi nawozy za 6,4 mld euro. To są krwawe pieniądze, które finansują wojnę i napaść Rosji na Ukrainę” - powiedziała europosłanka.
Głosowanie w Parlamencie Europejskim nie kończy procesu legislacyjnego. Oznacza, że PE przyjął mandat do negocjacji rozporządzenia z państwami członkowskimi w ramach Rady. Biorąc pod uwagę, że państwa w Radzie również popierają zwiększenie ceł, negocjacje będą formalnością. Rozporządzenie ma wejść w życie 1 lipca.
Grupa Azoty komentuje cła na nawozy z Rosji i Białorusi
Dzisiejsza decyzja Parlamentu Europejskiego to efekt działań podejmowanych przez ostatni rok na arenie europejskiej. To przede wszystkim bardzo duże zrozumienie przez krajową administrację wyzwań, z jakim mierzy się polska branża nawozowa w związku z importem nawozów z Rosji i Białorusi i konsekwentne wsparcie w tym zakresie w kluczowych rozmowach na poziomie UE. Ogromną rolę odegrała w tym aspekcie Prezydencja Polski w Radzie UE - mówi Hubert Kamola, wiceprezes Grupy Azoty S.A.
- Wysokość wprowadzonych ceł pokazuje również, że jest to trudny kompromis wypracowany przez Komisję Europejską, uwzględniający częściowe postulaty sektora przemysłowego, rolniczego i kwestie związane z bezpieczeństwem nawozowym Unii Europejskiej - podkreśla Hubert Kamola.
Analityk: trudno powiedzieć, jak zachowa się rynek
- Trudno jednoznacznie ocenić jak „zachowa się” rynek krajowy po wprowadzeniu podwyższonych ceł - komentuje na Linkedin Arkadiusz Zalewski z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
- Niemniej jednak w mojej ocenie z uwagi na fakt, że cła będą podwyższane stopniowo, a limity importu będą równolegle się zmniejszać, to raczej mało prawdopodobne jest, że przełożą się one na szoki podażowe, które mogłyby skutkować mocnymi wzrostami cen detalicznych na krajowym rynku.
Jego zdaniem wyższe cła mogą wywierać presje na zmiany cen detalicznych nawozów azotowych i wieloskładnikowych na krajowym rynku w kierunku ich wzrostów.
- Nie można jednak wykluczyć, że wprowadzeniu podwyższonych ceł w początkowym okresie będzie towarzyszyło obniżenie marż przez producentów czy też importerów rosyjskich i białoruskich nawozów w celu utrzymania konkurencyjności nawozów z tych kierunków. Takie działania mogą łagodzić lub nawet niwelować podwyżki cen detalicznych na krajowym rynku wynikające z wprowadzenia unijnych mechanizmów ograniczających import rosyjskich i białoruskich nawozów mineralnych, które mają zacząć obowiązywać od 1 lipca br.