Turyści z Wrocławia utknęli na lotnisku w Grecji. Czekali wiele godzin
Blisko 250 turystów z Polski przez kilkanaście godzin koczowało na lotnisku Chania (wyspa Kreta) w Grecji. W niedzielę (10 sierpnia) o godzinie 20.50 mieli mieć lot do Wrocławia linią Smartwings. Startują dopiero dziś, po godzinie 11 (10 czasu polskiego - red.). W rozmowie z dziennikarzami portalu gazetawroclawska.pl mówią, że przez ten czas byli pozostawieni samym sobie.
- Zostaliśmy bez żadnej pomocy na lotnisku. Jestem w czwartym miesiącu ciąży i w żaden sposób nikt nie chciał się mną jakoś zaopiekować - opowiada nam jedna z turystek Bożena Janicka. - Spaliśmy na podłogach i krzesłach. To, co mieliśmy, położyliśmy sobie pod głowę. Nie było żadnej informacji ani od biura podróży, ani od lotniska. Tylko voucher na jakąś kanapkę. W środku nocy chcieli nas wyrzucić przed lotnisko, żebyśmy spali na dworze - dodaje.
Jak relacjonują, obsłudze lotniska nie udało się ich wyeksmitować tylko dzięki interwencji polskiej ambasady. W tym czasie próbowali kontaktować się z rezydentką Itaki. Nie odpisywała ani nie odbierała telefonów od swojej grupy.
- Tutaj też są małe dzieci, matki karmiące piersią. Dostaliśmy tylko bon po 10 euro na osobę, gdzie kanapka kosztuje 7-9 euro. Pisaliśmy do rezydentki, ale nikt nie odpisuje i nie odbiera. Wiem, że jak moja koleżanka była w podobnej sytuacji to zawieźli ich do hotelu i kolejnego dnia, jak był lot, to przywieźli ich na lotnisko. A my zostaliśmy bez żadnej pomocy - dodaje Bożena Janicka.
Turyści utknęli w Grecji. Kilkanaście godzin czekali na samolot do Wrocławia
Po godzinie 23 (czasu lokalnego - red.) członkowie grupy dostali sms od biura podróży. Było w nim napisane, że lot został opóźniony "z przyczyn operacyjnych", a pasażerowie dostaną vouchery. Po trzech godzinach przyszedł kolejny sms:
Szanowni Państwo, otrzymaliśmy informację od przewoźnika, że wylot z Chanii do Wrocławia jest zaplanowany na godz. 11:10 czasu lokalnego (godz. 10.10 w Polsce - red.). Pasażerowie mogą samodzielnie zarezerwować nocleg do kwoty 100 euro od osoby oraz transfer do 20 euro. Zwrot kosztów do uzyskania na drodze reklamacyjnej bezpośrednio od przewoźnika. Przepraszamy za sytuację - czytamy w wiadomości.