Kłobuck: Brutalne zabójstwo księdza. Były policjant stanie teraz przed sądem
Napad na plebanię zakończony tragedią
Do zbrodni doszło 13 lutego 2025 roku. Wieczorem tego dnia dyżurny kłobuckiej policji odebrał dramatyczne zgłoszenie - z garażu plebanii przy ulicy Kochanowskiego słychać było krzyki i odgłosy szamotaniny. Gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce, zauważyli mężczyznę w kominiarce, który próbował uciec. Policjanci obezwładnili go, gdy przeskakiwał przez płot.
Brutalna zbrodnia
Jak wynika z ustaleń śledztwa, na chwilę przed napadem Tomasz J. wszedł do otwartego garażu plebanii. Proboszcz został zaatakowany, gdy wjechał do garażu. "Pokrzywdzony bronił się i wzywał pomocy, lecz został przewrócony przez sprawcę na podłogę. Następnie Tomasz J. skrępował jego ręce trytytkami i owinął głowę mężczyzny taśmą streczową, co uniemożliwiło mu oddychanie. Potem sprawca penetrował budynek plebanii, poszukując pieniędzy i innych wartościowych przedmiotów" - opisywał prok. Ozimek
Podczas zatrzymania ujawniono m.in. kominiarkę, opaski zaciskowe, sekator i przedmiot przypominający broń palną. W garażu znaleziono ciało księdza Grzegorza D. - miał skrępowane ręce i zaklejone taśmą usta oraz nos. Lekarz stwierdził jego zgon.
Wyniki sekcji zwłok potwierdziły przypuszczenia śledczych
Z sekcji zwłok wynika, że duchowny zmarł w wyniku gwałtownego uduszenia - doszło do zamknięcia dróg oddechowych przez owinięcie taśmą streczową. Z ustaleń śledztwa wynika, że Tomasz J. wszedł do otwartego garażu plebanii, a gdy ksiądz wjechał autem do środka, został zaatakowany. Napastnik przewrócił ofiarę, skrępował jej ręce trytytkami i zakleił usta taśmą, uniemożliwiając oddychanie.
Potwierdziły się też doniesienia, jakoby sprawca szukał na plebanii pieniędzy. Z ustaleń prokuratury wynika, że po ataku sprawca przeszukiwał budynek w poszukiwaniu gotówki. Według ustaleń śledczych, ksiądz miał wcześniej zebrać od wiernych znaczną kwotę w ramach datków.
Przyznał się do winy, ale próbował symulować chorobę
52-letni Tomasz J. to były policjant, który w 2001 roku został dyscyplinarnie wydalony ze służby. Mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa duchownego oraz usiłowania rozboju. Przyznał się do winy, jednak odmówił składania wyjaśnień. Ze względu na wątpliwości co do jego stanu psychicznego został skierowany na obserwację psychiatryczną.
- Biegli stwierdzili, że Tomasz J. był w chwili popełnienia czynu w pełni poczytalny i może odpowiadać karnie - przekazał prok. Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. - Z opinii wynika również, że mężczyzna próbował symulować objawy zaburzeń psychicznych.
Sprawcy grozi dożywocie
Na wniosek prokuratora sąd zastosował wobec oskarżonego tymczasowy areszt. Tomasz J. nie był wcześniej karany. Za zabójstwo w związku z rozbojem grozi mu kara od 15 do 30 lat więzienia, a nawet dożywotnie pozbawienie wolności.
- Akt oskarżenia został już skierowany do Sądu Okręgowego w Częstochowie. Oskarżonemu grozi najwyższy wymiar kary przewidziany w polskim prawie - dodał prok. Ozimek.