Ulica Dąbrowskiego w Oświęcimiu z nowym układem przejść
Do tej pory pierwsze przejście dla pieszych znajdowało się tuż za kościołem, zaraz za ostrym zakrętem. Właśnie w tym miejscu łatwo było o wypadek. Samochody jadące od osiedla Chemików, mają ograniczoną widoczność. Poza tym, dwa wyznaczone przejścia dla pieszych będące blisko siebie, wpływały na tworzące się korki. Kilkadziesiąt metrów dalej, na wysokości wejścia do hotelu Hilton, było drugie przejście. W dodatku wyjeżdżający od ulicy Zamkowej, bywa gwałtownie włączający się do ruchu, a mający obowiązek jazdy w prawo na most, wpadali wprost na przejście.
- Co chwilę był przestój wymuszony, a w dodatku finalnie, wszyscy są skazani na jazdę za mostem w kierunku ronda przy stacji paliw, które także często się korkuje, więc chyba dobrze, że ktoś pomyślał o pewnych korektach – uważa Witold Łakomy, mieszkaniec Oświęcimia.
Na odcinku zjazdu za kościołem a Mostem Piastowskim powstało zatem jedno przejście dla pieszych. Wybrano najbardziej bezpieczne miejsce, czyli pomiędzy skrzyżowaniem z ulicą Berka Joselewicza, a skrzyżowaniem z ulicą Zamkową, jadąc od strony osiedla Chemików.
Przejście dla pieszych zostanie dodatkowo doświetlone. Zostanie podłączone do sieci, bo zasilanie fotowoltaiką, jak to jest rozwiązane w kilku przypadkach w Oświęcimiu, nie wchodzi w rachubę. Miejsce jest zacienione przez pobliski hotel.
- Na razie ludzie muszą się przyzwyczaić do nowego układu komunikacyjnego – zwraca uwagę Witold Łakomy – Stare oznaczenia na jezdni przejść dla pieszych zostały sfrezowane. Widać jeszcze małe ślady. Tuż za kościołem w miejscu zlikwidowanego przejścia dla pieszych, zawieszono łańcuch, a ludzie i tak przez niego przeskakują, nie mogąc zrozumieć, że tam nie ma już wyznaczonego przejścia. Trzeba przejść ze 30 metrów niżej, ale okazuje się to dla niektórych zbyt wielkim wysiłkiem. Zwłaszcza dla tych wychodzących od strony rynku.