W Tatry wkroczyła jesień. Słychać ryki, a borówki szybko znikają
W Tatrach zaczęło się już rykowisko jeleni. Byki walczą o względy łań. Buzują w nich hormony, więc lepiej schodzić im z drogi. Z kolei niedźwiedzie zaczęły zajadać się borówkami. Niedługo mogą podchodzić blisko ludzkich osad. To ewidentny znak, że w Tatry wkracza jesień. Choć nadal mamy w kalendarzu lato.
Góry robią się rude
Jesień w Tatrach można rozpoznać na pierwszy rzut oka. Stoki Czerwonych Wierchów i innych masywów pokrywają się charakterystycznym rudym odcieniem. To efekt przebarwiającej się sit skuciny, rośliny nadającej górom ich jesienny, rozpoznawalny kolor.
- Rude barwy pojawiły się mniej więcej dwa tygodnie temu, ale to dopiero początek zmian. Zaczynają opadać liście, widać żółcie i czerwienie. Zakwitły też goryczki trojeściowe - jeden z pierwszych zwiastunów jesieni w Tatrach - mówi Tomasz Zając z Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Jesień to także czas mgieł i halnych wiatrów. Poranki potrafią być spektakularne, a dynamiczna pogoda sprawia, że jednego dnia na szlakach można spotkać zarówno letnie słońce, jak i pierwsze przymrozki. - Mieliśmy już pierwszy śnieg na przełomie sierpnia i września. Kolejne opady wkrótce za pewne się pojawią, ale ten trzeci śnieg, zwykle w październiku, to już ten, który w górach zostaje na dłużej - dodaje Zając.
Zwierzęta szykują się do zimy
Najbardziej charakterystycznym dźwiękiem wrześniowych Tatr jest rykowisko. Samce jeleni ryczą, by odstraszyć konkurencję i zwabić łanie. To naturalne widowisko, które bywa mylone przez turystów z... odgłosami niedźwiedzi. - Co roku dostajemy zgłoszenia, że niedźwiedzie rzekomo ryczą w dolinach. To nie są niedźwiedzie, a jelenie. Trzeba jednak pamiętać, że taki byk potrafi ważyć 250 kilogramów. W ferworze walki o względy łań może być niebezpieczny również dla człowieka - przestrzega przedstawiciel TPN.
Jesień to także czas intensywnego żerowania niedźwiedzi. Te chętnie korzystają z obfitości borówek na halach. Zdarza się, że coraz śmielej schodzą niżej - zwłaszcza gdy śnieg zaczyna zalegać w wyższych partiach. - Wtedy niedźwiedzie mogą podchodzić do ludzkich osad i szukać jedzenia w koszach na śmieci. Dlatego apelujemy do mieszkańców o ich właściwe zabezpieczanie - zaznacza Zając.
Trudna pora dla turystów
Jesień w Tatrach to wyjątkowa pora roku - piękna, ale i wymagająca dużej ostrożności. Szlaki w zacienionych miejscach szybko przymarzają, pojawia się cienka warstwa lodu, a później także zalegające płaty śniegu. Nietrudno wtedy o poślizgnięcie się, które w eksponowanym terenie może skończyć się tragicznie.
Do tego dochodzi halny wiatr, który w wyższych partiach Tatr osiąga prędkość ponad 100 km/h. - Przy silnych i nagłych podmuchach wiatru tracimy równowagę, trudno ustać na nogach. To poważne zagrożenie - ostrzega Zając.
Na bezpieczeństwo wpływa też coraz krótszy dzień. - Już słońce wschodzi przed godziną szóstą, a zmierzch zapada około dwudziestej. Dnia będzie ubywać. To oznacza, że turyści mają mniej czasu na wędrówki. Warto zabrać ze sobą czołówkę, by bezpiecznie wrócić ze szlaku - przypomina ekspert.