Zakopane: Kolejne przejście podziemne dla pieszych? Jest taki pomysł
Za dużo przejść, za mało miejsca
Obecnie odcinek ul. Powstańców Śląskich w rejonie Szymoszkowej to jedno z bardziej problematycznych miejsc w Zakopanem. Na odcinku zaledwie 500 metrów powstało aż pięć podwyższonych i oznakowanych przejść dla pieszych, jednak wielu turystów i mieszkańców z nich nie korzysta. Często przechodzą w miejscach niedozwolonych – tam, gdzie brakuje barierek lub gdzie są zjazdy na parking.
Radny powiatu tatrzańskiego Maciej Krzeptowski podkreśla, że taka organizacja ruchu staje się coraz większym problemem.
– Na tym krótkim odcinku wykonano aż pięć progów zwalniających. Przejazd przez nie to udręka dla mieszkańców Kościeliska i ratowników – straży pożarnej czy karetek. Trzeba rozważyć inną koncepcję – nie tylko z myślą o kierowcach, ale też pieszych, którzy często wybierają skróty między samochodami.
Podziemny łącznik możliwy – ale nie w gestii powiatu
Wicestarosta tatrzański Wawrzyniec Bystrzycki zaznacza, że kwestie reorganizacji ruchu w tym miejscu może wymusić projektowanie obwodnicy Zakopanego. Możliwe, że podwyższone przejścia działające jak progi zwalniające nie będą potrzebne, bo pojawi się podziemne przejście dla pieszych łączące parkingi z turystyczną infrastrukturą.
– Jeśli dojdzie do realizacji północnej obwodnicy Zakopanego, to droga ta – dziś powiatowa – stanie się drogą wojewódzką. Wówczas to województwo będzie odpowiedzialne za organizację ruchu i ewentualne inwestycje. W przypadku drogi tej klasy, ze względów bezpieczeństwa nie da się wyznaczyć tylu przejść w tak niewielkiej odległości od siebie. Budowa przejścia podziemnego może okazać się jedynym realnym rozwiązaniem, które pozwoli skanalizować ruch pieszy w tym newralgicznym miejscu.
Kolejne podziemie? A co z tym już istniejącym?
Pomysł budowy kolejnego przejścia podziemnego w Zakopanem budzi jednak uzasadnione wątpliwości. Przykład istniejącego już tunelu między Krupówkami a drogą prowadzącą na Plac pod Gubałówką pokazuje, że nie wszystko działa tak, jak powinno. Choć samo przejście miało ułatwić poruszanie się pieszym, szybko okazało się, że jego utrzymanie w górskich warunkach nastręcza sporych trudności.
Zimą daszki nad zejściami nie chronią skutecznie przed śniegiem, więc schody trzeba regularnie odśnieżać. Płytki odpadają, a windy przestały działać kilka lat temu. Wszystko przez niekorzystne warunki pogodowe.
Czy warto?
Pojawia się więc pytanie: czy warto inwestować w kolejną infrastrukturę podziemną, która może nie spełnić oczekiwań? Górski klimat, częste opady śniegu i intensywne użytkowanie stanowią poważne wyzwanie dla trwałości takich rozwiązań. Decyzje w tej sprawie będą zapewne podejmowane dopiero w kontekście większego projektu, jakim jest północna obwodnica Zakopanego.
Na razie nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle inwestycja zostanie zrealizowana. Pewne jest jednak, że obecna organizacja ruchu w rejonie Polany Szymoszkowej wymaga zmian – i to szybko.