Wakacyjny sezon w Bieszczadach był "dziwny", ale jest nadzieja na piękną jesień
- W moim przypadku na sezon turystyczny trzeba patrzeć pod dwoma kątami, bo mam dwa obiekty. Jeden to kemping, a drugi stanowi część wypoczynkową. W tej ostatniej nie było tak źle, ale kemping uzależniony jest od pogody, a wiemy jaka w lipcu była aura. Obłożenie było w porywach do 30%, podczas weekendów trochę więcej. To mniej więcej 50% tego co było w zeszłym roku - ujawnia.
W sierpniu nie udało się nadrobić strat z lipca
Według naszego rozmówcy, choć pogoda nie była najlepsza, to prognozy znacznie różniły się od stanu faktycznego.
- Aplikacje pokazywały, że ma padać deszcz, a opadów u nas nie było. Takie prognozy odstraszają gości. U nas jest natomiast specyficzny mikroklimat i trzeba brać na to poprawkę - uważa Matuszewski.
W sierpniu, gdy pogoda była znacznie lepsza nie udało się nadrobić strat z lipca.
- Jeden długi weekend nie załatwi całego sezonu - dodaje. - Generalnie luzie w Polańczyku strasznie narzekają.
Sezonowi turystycznemu nie przysłużyły się też informacje medialne o drożyźnie w Solinie.
- To jest nieprawda - zaprzecza gestor z Polańczyka. - U mnie tygodniowy pobyt czteroosobowej rodziny w apartamencie z wyżywieniem, śniadaniem i obiadokolacją, to jest kwota około 5 tys. zł, a tam podano kwotę 8 tys. zł bez wyżywienia. Ktoś naprawdę mocno przesadził. To na pewno miało wpływ na ruch turystyczny, choć może nie w tak znaczącym stopniu.
Panie, tu nie ma gdzie pojechać!
Na powodzenie sezonu turystycznego wpływa nie tylko pogoda. Od lat wiadomo, że turyści nie mogą się nudzić. Służą temu przeróżne atrakcje. Tych, oprócz kolejki gondolowej, nie ma za wiele w gminie Solina.
- Niestety dalej mamy problem z trasami rowerowymi. Dzisiaj większość gości przyjeżdża z rowerami elektrycznymi i pyta, gdzie tu można pojeździć. Podam przykład z tego roku. Przyjechała do mnie rodzina czteroosobowa, wzięli na cały dzień cztery rowery Wrócili po 30 minutach i mówię, panie, ale tu nie ma gdzie pojechać, wszędzie drogi, olbrzymi ruch, strach jechać po tych drogach. W Polańczyku mamy nawet rondo imienia Światowego Dnia Roweru, ale tras nie ma, choć władze gminy zapowiadają je od kilku lat - Matuszewski, który ma również doświadczenie samorządowe wrzuca kamyczek do ogródka wójtowi gminy Solina. - Koniecznie musi powstać trasa wokół Jeziora Solińskiego, tak jak trasa Velo Czorsztyn wokół zalewu czorsztyńskiego. Do tego potrzebna jest ścisła współpraca władz samorządowych, trzech samorządów Soliny, Czarnej i Ustrzyk Dolnych, PGE i Lasów Państwowych, bo bez trójstronnego porozumienia nic z tego nie będzie.
Sezon jeszcze się nie skończył
Wielbicielom Bieszczadów przypominamy, że to nie koniec turystycznej przygody.
- Prognozy na jesień są bardzo, ale to bardzo optymistyczne, czas planować wypoczynek w Bieszczadach - zachęca Lucyna Pściuk, administratorka grupy Bieszczady w mediach społecznościowych. - O ile będą piękne kolorki i ładna pogoda to w weekendy mogą być tłumy. Zaczyna się pełzająca jesień i tak naprawdę nikt nie wie kiedy będzie jej apogeum. Niegdyś przyjmowało się, że to pierwszy, ewentualnie drugi weekend po pierwszych przymrozkach. We wrześniu w tym roku przymrozków nie przewidują. Sezon przeważnie kończy się po 20 października, ostatnio jednak wydłużył się aż do Święta Niepodległości. Wszystko będzie zależeć od pogody.