Wałbrzych: Mało znane Dwa Stawy w dawnym kamieniołomie na zboczach Cichawy. Tutaj grasowała legendarna wiedźma Tobmetzen
W tym artykule:
Mało znane stawy w Masywie Chełmca w dawnym kamieniołomie na zboczach Cichawy
Góry Wałbrzyskie, Suche i Kamienne, czyli Wałbrzych i jego okolice są znane z reliktów dawnych kamieniołomów, z których przez wieki wydobywano wapienie, melafir, porfir i inne skały niezbędne w budownictwie. Kilka z takich kamieniołomów stanowi dziś
- pomnik przyrody jak ten ryolitu na Babarce,
- lub miejsce rekreacyjne - jak były kamieniołom na Parkowej Górze.
- Inne byłe kamieniołomy stały się zbiornikami wodnymi, wśród nich warto przypomnieć m.in. Jeziorko Daisy (kamieniołom wapieni) i Kamyki (wyrobiska melafiru).
Do tej ostatniej grupy zaliczyć można dwa niewielkie stawy położone w Masywie Chełmca przy żółtym szlaku łączącym szczyt Chełmca z ul. Piasta w wałbrzyskiej dzielnicy Biały Kamień.
Dwa Stawy na stokach Cichawy - jak tu pięknie
Ten niewielki kamieniołom z urokliwymi stawami położony jest
- ok. 2,5 km (55 minut) drogi od ulicy Piasta na Białym Kamieniu;
- i około 1,6 km (40 minut marszu) od szczytu Chełmca.
To wschodnie zbocze Chełmca i wschodnia część Cichawy (751 m n.p.m.), blisko rozdroża szlaków pieszych z Boguszowa i Wałbrzycha oraz rowerowych na Przełęczy Rosochatka. Z tego zbocza wydobywano permskie porfiry, a po zakończeniu wydobycia w zagłębieniach zbierała się woda.
W ostatnich latach Nadleśnictwo Wałbrzych w ramach jednej z edycji programu małej retencji leśnej wyłożyło niecki stawów kamieniem, przygotowano też przepusty. Tak dwa dzikie leśne stawy zatrzymują wodę spływającą ze zboczy górskich i stanowią miejsce odpoczynku dla osób wędrujących tutejszymi szlakami.
Obok stawów są ławki i miejsce na ognisko. W ostatnich latach przy żółtym szlaku powstała też droga krzyżowa, a jeden z krzyży stoi nieopodal stawów.
Dwa Stawy i wiedźma Tobmetzen nauczycielka
Kamieniołom, w którym są Dwa Stawy miał być miejscem związanym z legendarną postacią okolic Wałbrzycha. Była to wiedźma Tobmetzen (Tobmazen, Tabmeze) i to właśnie nią przed laty matki i babki straszyły dzieci z okolicznych osad.
Ta nienachalnie urodziwa i przedsiębiorcza kobieta miała mieszkać w tej okolicy i obserwować turystów, którzy zapędzali się w leśne ostępy. Czasem natrafiali na ślady jej obecności, czasem słyszeli jej śmiech. Jednak najciekawszym zwyczajem Tobmetzen było jej pedagogiczne hobby. Wiedźma miała "zapraszać" do swojego leśnego schronienia dzieci, te niegrzeczne porwane oseski trafiały w ramach pokuty do ciemnego, zimnego i wilgotnego kamieniołomu. Ich "nauczycielka" zlecała krnąbrnej młodzieży nużące zadania, a gdy już zrozumiały lekcję posłuszeństwa i nabrały skłonności do dyscypliny, Tobmetzen miała je odprowadzać do domów.
Wiedźma nie robiła nikomu krzywdy, a swoich podopiecznych na pożegnanie obdarowywała smakołykami. Legenda o wiedźmie pomagała mieszkańcom miasteczek i wiosek wychowywać dzieci. W obawie przed porwaniem przez Tobmetzen i przetrzymywaniem w kamieniołomie nieletni rezygnowali z kłamstwa, przeklinania i chętniej słuchali rodziców. A nuż wiedźma słucha i czeka na sposobność porwania.
Dziś do kamieniołomu nikt się już nie boi zaglądać, a turyści nie szukają w nim wiedźmy, ale spokoju i odpoczynku w otoczeniu zieleni.
Inne niewielkie zbiorniki w okolicy?