Warszawa: brutalny rozbój na ulicy. Dwóch nastolatków w rękach policji
W czwartek późnym wieczorem dyżurny Komendy Stołecznej Policji otrzymał zgłoszenie o rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia na terenie warszawskiej Białołęki. Zgłaszająca napad obywatelka Ukrainy i jej znajomi zostali na ulicy zaatakowani przez kilkunastoosobową grupę młodych ludzi.
Dwóch z nich miało kominiarki i byli najbardziej agresywni. Jeden z napastników, trzymając młotek przy głowie kobiety, zażądał oddania telefonów i portfeli, grożąc użyciem narzędzia w razie odmowy. Jeden z napadniętych, obawiając się konsekwencji, przekazał napastnikowi swój telefon. Sprawcy natychmiast uciekli.
Błyskawiczne działania policji
Funkcjonariusze patrolujący rejon przeszukali okolicę i zauważyli grupę osób - wśród nich mężczyznę w kominiarce z młotkiem w ręku. Został obezwładniony i zatrzymany. To 15-letni mieszkaniec Warszawy. Niedaleko mundurowi znaleźli telefon komórkowy napadniętego.
Zatrzymanie drugiego napastnika
- W toku dochodzenia kryminalni ustalili tożsamość drugiego agresora. W ciągu kilku godzin zatrzymano 14-latka, który ukrywał się pod łóżkiem w mieszkaniu swojej dziewczyny. Okazało się, że uciekł z domu dwa tygodnie wcześniej - informuje młodszy aspirant Paweł Chmura.
Los nieletnich i dalsze postępowanie
Obaj sprawcy zostali osadzeni w Policyjnej Izbie Dziecka. Teraz sprawą zajmie się sąd rodzinny, który zdecyduje o dalszym losie chłopców.