Warszawa: Efekt robi wrażenie. Kierowcy nie są zachwyceni
Hübnera bez miejsc postojowych. Źródło: Dom Development
Jeszcze do niedawna ulica Brandysa była ulicą tylko na mapie - zarośniętą i niedostępną. Dziś stała się tzw. woonerfem - ulicą, na której pierwszeństwo mają piesi, a ruch samochodowy jest uspokojony.
Woonerf na Brandysa: przestrzeń dla ludzi, nie dla aut
Na 95-metrowym odcinku powstał nowy ciąg pieszo-jezdny o szerokości od 3,5 do 6,5 metra, sześć miejsc parkingowych oraz ścieżka z nawierzchni mineralnej. Pojawiły się ławki, stojaki na rowery, kosze na śmieci i stylowe oświetlenie.
Świadek podniósł alarm. Spójrzcie na nagranie ze Śląska
- Wsłuchując się w głosy lokalnej społeczności, ul. Brandysa zaprojektowano jako woonerf, który łączy wygodę pieszych i kierowców przy ograniczonym ruchu aut - mówi Justyna Wilk z Dom Development. - Chcieliśmy stworzyć przyjazną przestrzeń z zielenią i elementami małej architektury.
Więcej zieleni i nowa aranżacja przestrzeni
Największą zmianą na Brandysa jest zieleń. W porównaniu z pierwotnym projektem zwiększono liczbę nasadzeń i różnorodność gatunkową. Posadzono szpaler grabów pospolitych, dwie wierzby płaczące i świerk serbski. Zostawiono też kłodę po starej wierzbie, która służy jako siedlisko dla owadów i małych zwierząt.
Na Hübnera nie ma miejsc parkingowych
W ramach tej samej inwestycji powstał ponad 100-metrowy odcinek ul. Hübnera, który spiął jej istniejące fragmenty - od Brandysa do Krasińskiego. Nowa jezdnia o szerokości 5-6 metrów oraz chodnik o szerokości 2,5 metra znacząco poprawiły komunikację lokalną i dostęp dla służb ratunkowych.
Na nowym odcinku nie zaplanowano żadnych miejsc parkingowych, co spotkało się z krytyką mieszkańców. - Drzewostan i wyjazd przeciwpożarowy z osiedla przy ul. Przasnyskiej nie pozwoliły na zaprojektowanie parkingów - wyjaśnia Justyna Wilk z Dom Development.
Zieleń, która zmienia oblicze ulicy
Ulica Hübnera zyskała nową zieleń: 14 klonów zwyczajnych, dwa klony polne, a także setki krzewów - 552 róże i 745 irg szwedzkich.
Podobnie jak przy Brandysa, pozostawiono kłodę po ściętym drzewie - jako naturalne siedlisko dla owadów. - Dzięki nowym nasadzeniom okolica stała się znacznie bardziej przyjazna i zielona - twierdzą żoliborscy urzędnicy. Nowe ulice na Żoliborzu cieszą oko. Brakuje tylko miejsc parkingowych.
