Zmiany na Żoliborzu
Na skrzyżowaniu ulic Krasińskiego i Czarneckiego powstanie sygnalizacja świetlna. Drogowcy poznali już oferty złożone w przetargu. Jak informuje Zarząd Dróg Miejskich, do opracowania projektu zgłosiły się trzy firmy. Najtańsza oferta opiewa na niespełna 283 tys. zł, natomiast najdroższa sięga blisko 331 tys. zł.
Dlaczego sygnalizacja świetlna pojawi się właśnie w tym miejscu? Przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa. W okolicy znajduje się aż pięć przejść dla pieszych, z czego tylko jedno - prowadzące przez ulicę Czarneckiego - nie budzi zastrzeżeń. Jest ono wyniesione, a dodatkowo w jego rejonie obowiązuje ograniczenie prędkości do 30 km/h. Pozostałe cztery przejścia prowadzą przez ulicę Krasińskiego, która jest drogą szeroką i prostą. Aby przedostać się z jednej jej strony na drugą, pieszy musi pokonać w praktyce aż cztery pasy ruchu - po dwa w każdym kierunku.
Po terminie, ale czy niebezpieczne? Oznaczenie ma znaczenie
- Dziś niedopuszczalne jest, aby przejście prowadzące przez więcej niż jeden pas ruchu w jednym kierunku nie miało sygnalizacji. Taka sytuacja jest skrajnie niebezpieczna. Tymczasem z przejść przez ul. Krasińskiego korzystają także uczniowie pobliskiej szkoły podstawowej przy ul. Czarneckiego - czytamy w komunikacie ZDM.
Światła wyeliminują zagrożenia
Drogowcy przeprowadzili także audyt bezpieczeństwa, który skupił się na przejściach dla pieszych pozbawionych sygnalizacji. W przypadku powyższego skrzyżowania audytorzy zwrócili uwagę m.in. na wysoką prędkość pojazdów, ograniczoną widoczność oraz zagrożenia wynikające z obecności dwóch pasów ruchu w każdym kierunku.
- Mowa o sytuacji, w której jeden pojazd zatrzymuje się przed przejściem, aby przepuścić pieszego, natomiast pojazd jadący drugim pasem już nie - podkreślono w dalszej części komunikatu.
Planowana sygnalizacja świetlna ma wyeliminować wszystkie wskazane problemy, a tym samym sprawić, że przekraczanie ulicy Krasińskiego stanie się znacznie bezpieczniejsze i łatwiejsze. Wybrany wykonawca, po podpisaniu umowy, będzie miał 240 dni (tj. blisko osiem miesięcy) na przygotowanie dokumentacji.