Warszawa: Zostawiła psa na kilka dni bez jedzenia i picia
Kobieta zostawiła psa zamkniętego w czterech ścianach bez jedzenia i wody. Interweniowała dzielnicowa, która próbowała skontaktować się z właścicielką czworonoga. Jednak ta mimo umówionych spotkań, nie pojawiała się w lokalu. Policjanci ze strażakami weszli do mieszkania przez balkon i uratowali psa, który od kilku dni nie jadł i nie pił.
Dzielnicowa zainteresowała się losem psa
Policjanci z warszawskich Bielan otrzymali zgłoszenie dotyczące psa pozostawionego bez opieki w jednym z mieszkań przy ulicy Kwitnącej. Sprawą natychmiast zajęła się dzielnicowa, która udała się pod wskazany adres.
- Na miejscu nie zastała nikogo. Policjantka nawiązała kontakt z właścicielką mieszkania. Kobieta wyjaśniła, że tego dnia ma dzień wolny i nie przebywa w domu. Umówiła się z funkcjonariuszką na spotkanie następnego dnia rano, o godz. 7:30 - podaje podinsp. Elwira Kozłowska, rzeczniczka Komendy Rejonowej Policji Warszawa Bielany. - Mimo ustaleń, kobieta nie pojawiła się o wyznaczonej godzinie. Wszystko wskazywało jednak na to, że w środku znajduje się zwierzę.
Dzielnicowa poczekała do południa i wówczas podjęła kolejną próbę interwencji, jednak kontakt z właścicielką ponownie okazał się niemożliwy. Kobieta nie odbierała już telefonu. Wobec realnego zagrożenia dla zdrowia i życia zwierzęcia poinformowano sms-owo właścicielkę, że w razie dalszego braku kontaktu konieczne będzie wejście siłowe do mieszkania.
Policja: "Twierdziła, że zwierzę jest pod dobrą opieką"
- W godzinach popołudniowych właścicielka psa skontaktowała się z policjantką, deklarując, że będzie w domu wieczorem, a zwierzę jest pod dobrą opieką, jest karmione, pojone i wyprowadzane na spacery. Umówiono kolejne spotkanie na godzinę 18:00. Kobieta jednak po raz kolejny nie pojawiła się pod wskazanym adresem - przyznaje podinsp. Kozłowska.
Służby podjęły decyzję o wejściu do mieszkania, chodziło o dobro czworonoga. Na miejsce została wezwana straż pożarna, która wraz z policjantami weszła do mieszkania przez drzwi balkonowe. "W lokalu znajdował się pies. Na miejsce przybył lekarz weterynarii, który stwierdził, że zwierzę od kilku dni nie jadło, ani nie piło" - wskazuje policjantka.
Pies został zabrany i przekazany pod opiekę organizacji zajmującej się pomocą zwierzętom. Trafił do bezpiecznego miejsca, gdzie otrzymał potrzebną pomoc. Policjanci zapowiedzieli, że będą prowadzić dalsze czynności w tej sprawie, zmierzające do wyjaśnienia wszystkich okoliczności i oceny ewentualnych naruszeń przepisów dotyczących ochrony zwierząt.
Apel policji
Apelujemy o odpowiedzialność i troskę. Przypominamy, że obowiązkiem każdego właściciela jest zapewnienie zwierzęciu odpowiednich warunków bytowych, dostępu do wody i pożywienia oraz codziennej opieki - przypomina policjantka. - Zwierzę nie jest rzeczą, wymaga uwagi, troski i empatii. Pozostawienie pupila bez opieki na dłuższy czas może skutkować poważnymi konsekwencjami prawnymi, a przede wszystkim ogromnym cierpieniem zwierzęcia.
Pamiętajmy, że czasem jedno zgłoszenie może uratować życie zagrożonego zwierzęcia.