Wieniawa-Długoszowski. Tragiczna historia pierwszego ułana II RP 

Człowiek, który przetrwał szaleńcze ataki kawalerii i zawiłości międzynarodowej dyplomacji, przegrał najważniejszą bitwę swojego życia, tę z samym sobą. Latem 1942 roku w Nowym Jorku zakończyła się droga Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego, postaci symbolizującej całą epokę. Okoliczności jego śmierci zamykają biografię jednego z najbarwniejszych bohaterów Polski międzywojennej.

Generał Bolesław Wieniawa-DługoszowskiGenerał Bolesław Wieniawa-Długoszowski
Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Przez Wieki

Dramatyczny finał życia pierwszego ułana

Nic nie zapowiadało tragedii tego letniego poranka w Nowym Jorku. Generał Bolesław Wieniawa-Długoszowski zajmował apartament przy Riverside Drive 3, skąd roztaczał się widok na wody Hudsonu. Ale rano 1 lipca 1942 roku stało się coś, co do dziś dzieli badaczy. Generał spadł z tarasu piątego piętra. Ale czy skoczył sam? Nowojorski taksówkarz, który był świadkiem zdarzenia, upierał się przy swojej wersji: generał nie wykonał żadnego ruchu, spadł jak ktoś, kto już wcześniej stracił życie.

Zaledwie kwadrans przed tragedią konsul generalny Sylwin Strakacz rozmawiał z Wieniawą przez telefon. Dyskutowali o przydziale auta dla placówki w Hawanie, gdzie generał miał wkrótce rozpocząć pracę jako polski poseł. Nic w tej rozmowie nie wskazywało na to, co miało się wydarzyć kilkanaście minut później na nowojorskim chodniku.

W kieszeni piżamy zmarłego policja znalazła kartkę zapisaną drżącym charakterem pisma. Generał pisał o tym, że myśli łamią mu się w głowie jak słoma czy zapałki. Ten człowiek, który jeszcze niedawno brylował w europejskich salonach, przyznawał się do problemów z pamięcią i koncentracją uniemożliwiających mu pełnienie obowiązków dyplomatycznych.

Na końcu kartki, już ołówkiem, dopisał: "Boże, zbaw Polskę". Te słowa, dodane jakby w ostatnim przebłysku świadomości, pokazują, że nawet w ostatnich chwilach myślał o ojczyźnie. To szczególnie poruszające, gdy pamięta się, że całe jego życie było podporządkowane służbie państwu, a teraz nie mógł znieść świadomości własnej bezużyteczności.

Emigracyjna gehenna i załamanie psychiczne

Od momentu przybycia do Stanów Zjednoczonych życie Wieniawy-Długoszowskiego było pasmem upokorzeń i rozczarowań. W czerwcu 1940 roku zwolniony ze stanowiska dyplomatycznego we Włoszech, generał stanął przed koniecznością zarabiania na życie jako prosty introligator.

Dla człowieka przyzwyczajonego do luksusów i wysokich stanowisk była to degradacja nie do zniesienia. Dodatkowo ciążyła mu świadomość, że Polska walczy o przetrwanie pod niemiecką okupacją, a on nie może nic zrobić.

Wszystkie próby powrotu do służby wojskowej czy dyplomatycznej kończyły się fiaskiem. Redagowanie "Dziennika Polskiego" było jedynie namiastką dawnego życia w wielkiej polityce. Świadomość bezsilności wobec tragedii ojczyzny pogłębiała jego depresję i izolację od polskiej emigracji.

Amerykańscy piłsudczycy traktowali go jak zdrajcę ideałów Marszałka. Żona Wieniawy wspominała później, że ludzie ci nie mogli mu wybaczyć jego wyższości i bezinteresowności. Zasypywali go oskarżeniami o zdradę Piłsudskiego, niektórzy pisali wprost o kapturowym sądzie i wyroku śmierci. W świetle późniejszych wydarzeń te groźby nabierają mrocznego znaczenia.

Niewyjaśnione okoliczności tragedii

Oficjalna wersja mówiąca o samobójstwie spowodowanym chorobą i odsunięciem od spraw polskich nie wszystkich przekonuje. Najbardziej zagadkowe są zeznania taksówkarza z Nowego Jorku, który widział ostatnie chwile generała. W rozmowach z policją i FBI świadek ten konsekwentnie twierdził, że Wieniawa nie skoczył świadomie, lecz spadł jak ktoś już nieżywy.

Według relacji taksówkarza generał wyglądał na nieobecnego duchowo, pogrążonego w modlitwie. Nie wykonał żadnego gestu rozpaczy, żadnego ruchu poprzedzającego skok. Po prostu spadł. Ta relacja każe inaczej spojrzeć na całe zdarzenie i zastanowić się nad stanem psychicznym Wieniawy w jego ostatnich dniach.

Część historyków sugeruje, że generał mógł cierpieć na poważne zaburzenia psychiczne wpływające na jego zdolność racjonalnego myślenia. Treść pożegnalnej kartki, gdzie opisuje problemy z pamięcią i myśleniem, może świadczyć o chorobie neurodegeneracyjnej lub ciężkiej depresji z objawami psychotycznymi. W takim wypadku jego śmierć byłaby skutkiem choroby, a nie świadomej decyzji.

Zastanawiające jest też, że Wieniawa uważał samobójstwo za ciężki grzech, który Bóg wybacza tylko tym, którzy nie mieli innego wyjścia. Dlaczego człowiek o tak silnych przekonaniach religijnych miałby popełnić czyn, który sam potępiał? Szczególnie że właśnie otrzymał nową posadę, nawet jeśli na odległej Kubie.

Pośmiertne losy generała

Na pogrzeb Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego w Nowym Jorku przybyli przedstawiciele amerykańskiej elity wojskowej, wśród nich słynny generał George Patton. To pokazuje, jakim szacunkiem cieszył się polski dyplomata nawet po swojej tragicznej śmierci. Ciało złożono na nowojorskim cmentarzu, gdzie spoczywało przez niemal pięćdziesiąt lat.

W październiku 1990 roku, po upadku komunizmu w Polsce, prochy generała przewieziono do Krakowa. Uroczysty pochówek na Cmentarzu Rakowickim był symbolicznym powrotem do ojczyzny człowieka, który całe życie jej służył, ale nie doczekał jej wyzwolenia.

Wybrane dla Ciebie

Parkrun "Zamek w Malborku" odbył się po raz 250. Okrągła edycja uczczona dużą frekwencją uczestników
Parkrun "Zamek w Malborku" odbył się po raz 250. Okrągła edycja uczczona dużą frekwencją uczestników
Żukowo Morskie: Pijany kierowca porzucił auto w rowie, ale wrócił, gdy przyjechała policja. Próbował udawać pasażera
Żukowo Morskie: Pijany kierowca porzucił auto w rowie, ale wrócił, gdy przyjechała policja. Próbował udawać pasażera
Kierz: Wiejska chata już otwarta. Etnocentrum Ziemi Łódzkiej podsumowało warsztaty rzemiosła i dawnych praktyk
Kierz: Wiejska chata już otwarta. Etnocentrum Ziemi Łódzkiej podsumowało warsztaty rzemiosła i dawnych praktyk
Radom: Dni Seniora 2025. Rewelacyjna potańcówka z DJ Wiką na Rynku. Mnóstwo tancerzy bawiło się do świetnej muzyki
Radom: Dni Seniora 2025. Rewelacyjna potańcówka z DJ Wiką na Rynku. Mnóstwo tancerzy bawiło się do świetnej muzyki
Brochów: Śmiertelne potrącenie rowerzysty. Kierujący BMW uciekł z miejsca nie udzielając pomocy
Brochów: Śmiertelne potrącenie rowerzysty. Kierujący BMW uciekł z miejsca nie udzielając pomocy
Piła: Senioralia 2025. Tysiąc seniorów bawiło się w najlepsze!
Piła: Senioralia 2025. Tysiąc seniorów bawiło się w najlepsze!
Deleszyce: Jarmark na świętego Michała przyciągnął mnóstwo osób. Zespół Discoboys dał czadu
Deleszyce: Jarmark na świętego Michała przyciągnął mnóstwo osób. Zespół Discoboys dał czadu
Kielce: PGS Rock Festival. Myslovitz i Lady Pank stworzyli widowisko, które porwało tysiące fanów w Amfiteatrze Kadzielnia
Kielce: PGS Rock Festival. Myslovitz i Lady Pank stworzyli widowisko, które porwało tysiące fanów w Amfiteatrze Kadzielnia
Kielce: 300 lat I Liceum Ogólnokształcącego imienia Stefana Żeromskiego. 600 osób na balu absolwentów
Kielce: 300 lat I Liceum Ogólnokształcącego imienia Stefana Żeromskiego. 600 osób na balu absolwentów
Augustów: Pierrot Czarni Radom w siatkarskim meczu 1. ligowych outsiderów. Przegrali z beniaminkiem
Augustów: Pierrot Czarni Radom w siatkarskim meczu 1. ligowych outsiderów. Przegrali z beniaminkiem
Łódź: Festiwal komiksu. Kolorowe cosplaye, światowe gwiazdy i tysiące fanów
Łódź: Festiwal komiksu. Kolorowe cosplaye, światowe gwiazdy i tysiące fanów
Lipno: Tenisiści rywalizowali o puchar dyrektora MOSiRu na nowych kortach w parku
Lipno: Tenisiści rywalizowali o puchar dyrektora MOSiRu na nowych kortach w parku