Wilamowice: Czy język wilamowski stanie się językiem regionalnym?

- Gdyby państwo polskie wydało jakiś dokument, iż język wilamowski jest częścią dziedzictwa kultury polskiej i nie powinien być prześladowany, to taki wpis do ustawy o języku regionalnym byłby najlepszym dokumentem i zadośćuczynieniem - mówi wilamowianin dr Tymoteusz Król z Instytutu Slawistyki Polskiej Akademii Nauk, pasjonat języka wilamowskiego, który zbadał jego ortografię i przyczynił się do tego, że nie zaniknął.
lato, spacer, kontemplacja, relaks, wieczorne spacery, rozmowaRozmowa
Źródło zdjęć: © fot. Adobe Stock
Jacek Drost

"Bardzo się cieszę, iż sprawa uznania języka wilamowskiego jest w toku"

Jesteśmy bliżej czy dalej od tego, żeby język wilamowski mógłby zostać uznany za język regionalny?

To kolejny krok w uznaniu języka wilamowskiego za język regionalny. Do tej pory najdalej, gdzie doszliśmy, to było zaopiniowanie przez Sejmową Komisję Mniejszości Narodowych i Etnicznych dalszych prac, a teraz jesteśmy już po pierwszym czytaniu w komisji projektu ustawy o zmianie ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym oraz niektórych innych ustaw.

Uczestniczył pan w czwartkowym posiedzeniu komisji?

Tak. Na początku wszyscy otrzymali projekt tej ustawy i opinie na temat języka wilamowskiego. Na przestrzeni ostatnich ponad 10 lat było siedem pozytywnych opinii na temat języka wilamowskiego jako języka regionalnego, jedna opinia była negatywna. Teraz pojawiła się jeszcze dodatkowa opinia, która rozwiała wątpliwości. Później na posiedzeniu komisji można było zabrać głos na ten temat. Jeden był krytyczny, kilka pozytywnych. Ja także się wypowiedziałem.

Zacząłem swoje wystąpienie w języku wilamowskim, żeby on wybrzmiał. Powiedziałem, że bardzo się cieszę, iż sprawa uznania języka wilamowskiego jest w toku. Później nie było już dyskusji czy język wilamowski zasługuje na uznanie go za język regionalny, tylko była raczej dyskusja w stylu czy ten podpunkt powinien mieć przecinek w tym czy innym miejscu.

"Mamy nadzieję, że prezydent nie zawetuje ustawy"

Jaki będzie następny krok?

Dalsze prace nad tą ustawą przejęli posłowie - Wanda Nowicka, przewodnicząca komisji, która jest inicjatorką tej ustawy w tej formie, Monika Rosa i Adam Gomoła. Z tego, co się orientuję, to jesienią trafi ona do Sejmu, gdzie zostanie odczytana, a później odbędzie się głosowanie nad nią.

Czwartkowa praca komisji dotyczyła tylko języka wilamowskiego, czy także innych języków, które starają się o status regionalnych, jak choćby język śląski?

Dotyczyła tylko języka wilamowskiego. Projekt ustawy o języku śląskim zaszedł dalej. Został przegłosowany przez parlament, ale zawetował go prezydent. My zbliżamy się do tego momentu, w którym znalazł się język śląski, czyli głosowania w Sejmie. Mamy nadzieję, że prezydent ustawy dotyczącej języka wilamowskiego nie zawetuje.

Jak pan patrzy na to, że językiem wilamowskim zajmuje się Sejmowa Komisja Mniejszości Narodowych i Etnicznych, to co pan sobie myśli? Że wykonaliście kawał dobrej roboty?

Jako Wilamowianie wykonaliśmy ogromną pracę. Pamiętam, że chyba w 2013 roku pierwszy raz w ogóle z kimkolwiek z rządu rozmawiałem o języku wilamowskim. Przedstawiciele rządu dawali mi wówczas znać, że super, iż działamy, ale jest nas za mało. Dzięki naszym staraniom doprowadziliśmy do tego, że jest to normalny temat. Wszyscy członkowie i tej komisji oraz wspólnej komisji rządu i mniejszości wiedzą, że jest język wilamowski, znają naszą działalność. Tak samo jest w Wilamowicach.

Jeszcze jakiejś 10 lat temu, mimo że już wcześniej działaliśmy, to lokalni politycy specjalnie się tym tematem nie interesowali. Kiedy jednak popatrzy się na zeszłoroczne wybory samorządowe to na sześciu kandydatów na burmistrza czterech czy pięciu miało w swoich programach punkt o języku wilamowskim. Naszym największym sukcesem jest to, że ludzie są świadomi, iż istniejemy, że język istnieje.

To po co wpisanie do ustawy?

To, że język jest wpisany do ustawy o mniejszościach nie świadczy czy jest językiem, czy nie. Język angielski też nie jest wpisany do ustawy, a jest językiem i nikt nie ma co do tego wątpliwości. Nam bardziej chodzi o wsparcie instytucjonalne państwa. Po pierwsze - pewne rzecz można robić oficjalnie, a druga sprawa - chodzi o to, żeby państwo polskie w pewnym sensie zrehabilitowało Wilamowian. Kiedyś był zakaz używania języka wilamowskiego i ten zakaz nigdy nie został zniesiony.

Co prawda mamy dzisiaj inny ustrój, ale uważamy, że gdyby państwo polskie wydało jakiś dokument, iż język wilamowski jest częścią dziedzictwa kultury polskiej i nie powinien być prześladowany, to taki wpis do ustawy o języku regionalnym byłby najlepszym dokumentem i zadośćuczynieniem.

"Mamy grupę młodych ludzi, która mówi po wilamowsku"

Miał pan momenty zwątpienia?

Najbardziej zwątpiłem w polityków, jak - chyba to było w 2018 roku - byliśmy na zebraniu komisji. Powiedziano nam, że posłowie nie chcą uznać języka wilamowskiego, bo nic o nim nie wiedzą. Pojechaliśmy więc z całą prezentacją na ten temat. Uwierzyliśmy, że zostaniemy wysłuchani, a politycy zagłosowali na "nie" i wyszli nawet nas nie słuchając, więc mieliśmy zrobić prezentację tylko dla osób, które były "za". Wtedy najbardziej zwątpiłem w polityków. A tak w ogóle to nie wątpię. Ja tego nie traktuje jako jakąś tam pracę czy hobby. To po prostu staranie się o nasz język. Ten język to część mnie. Może mi być przykro, że coś się nie udało, ale nie podważa to sensu samej działalności.

Co uważa pan za swój największy sukces?

To, że mamy grupę młodych ludzi, która mówi po wilamowsku. To nie są nawet jakieś lekcje czy projekty, ale po prostu spotykamy się na ulicy czy idziemy na piwo lub herbatę i gadamy po wilamowsku o naszych codziennych sprawach. Chcielibyśmy, żeby tych osób było więcej, bo na razie jest ich około 15, ale one są i to jest najważniejsze. I to co zawsze podkreślam jak rozmawiam z kimś o statusie języka - on nie jest nam potrzebny, żeby coś nowego stworzyć tylko, żeby usankcjonować to co już jest, bo język wilamowski istnieje, rozmawia się nim, pozostała tylko kwestia wpisania go do ustawy.

Wybrane dla Ciebie

Staatsoper Hannover: Ewa Vesin debiutuje w roli Ortrudy w "Lohengrinie"
Staatsoper Hannover: Ewa Vesin debiutuje w roli Ortrudy w "Lohengrinie"
Kielce: Koncert Levente Kuzma w bazylice katedralnej
Kielce: Koncert Levente Kuzma w bazylice katedralnej
Nowe Strącze: Ukradł samochód, a potem porzucił go w polu
Nowe Strącze: Ukradł samochód, a potem porzucił go w polu
Talar: Samochód wpadł do stawu. Na jezdnię wbiegła sarna
Talar: Samochód wpadł do stawu. Na jezdnię wbiegła sarna
Da Ponte Opera Festival: Mariana Poltorak jako Donna Elvira
Da Ponte Opera Festival: Mariana Poltorak jako Donna Elvira
Czasem słońce czasem deszcz, czyli zmienny weekend w Międzyzdrojach
Czasem słońce czasem deszcz, czyli zmienny weekend w Międzyzdrojach
Szczecin: Bazylika Archikatedralna. Gotycka perła z tarasem widokowym
Szczecin: Bazylika Archikatedralna. Gotycka perła z tarasem widokowym
Wrocław: Ulice Drzewieckiego i Bajana wciąż rozkopane. Kiedy koniec remontów?
Wrocław: Ulice Drzewieckiego i Bajana wciąż rozkopane. Kiedy koniec remontów?
Kielce: Finałowy koncert Kapeli Podwórkowej SCYZORY w Wojewódzkim Domu Kultury zakończył letni cykl spotkań muzycznych
Kielce: Finałowy koncert Kapeli Podwórkowej SCYZORY w Wojewódzkim Domu Kultury zakończył letni cykl spotkań muzycznych
Warszawa: Ciężarówka spadła z nasypu na węźle Opacz. Droga zablokowana
Warszawa: Ciężarówka spadła z nasypu na węźle Opacz. Droga zablokowana
Radom: Uliczka Tradycji. Wystąpił zespół Warszawskie Combo Taneczne
Radom: Uliczka Tradycji. Wystąpił zespół Warszawskie Combo Taneczne
Radom: Uliczka Tradycji. Rynek cofnął się w czasie podczas pokazu mody z lat 20. i 30. XX wieku
Radom: Uliczka Tradycji. Rynek cofnął się w czasie podczas pokazu mody z lat 20. i 30. XX wieku