Wilcze: Zjazd detektorystów. Szukają miejsca bitwy z Krzyżakami pod Koronowem
Szukanie skarbów z przeszłości w Wilczu to inicjatywa Stowarzyszenia Historyczno - Archeologicznego "Bractwo" z Nowej Wsi Wielkiej. Firmuje ono to przedsięwzięcie wraz z gminą Koronowo przy wsparciu Towarzystwa Miłośników Historii Batalionu Obrony Narodowej Koronowo.
Boli od samego patrzenia. Rower aż wyrzuciło w powietrze
Jak zawsze bazą wypadową detektorystów stała się świetlica w Wilczu jednak tereny, na których prowadzono poszukiwania wytyczane są coraz dalej. By do nich dotrzeć pokonać trzeba nieraz kilka kilometrów.
Przyjezdnych kierowali na miejsca parkingowe i biwak strażacy OSP z Wilcza. To zasłużona jednostka, która za rok świętować będzie 100-lecie działalności.
- Jeszcze wczoraj pytałem jednego gospodarza w Łąsku o zgodę, bo organizatorzy nie mogli do niego dotrzeć. Powiedział, że można chodzić. Ludzie są tu życzliwi. Cieszą się, że coś się dzieje. Detektoryści nikomu nie przeszkadzają - zapewniał nas Kazimierz Makowski, od 20 lat naczelnik OSP Wilcze.
Kopacze z Polski i Europy
W tym roku zarejestrowano ponad 400 kopaczy, to członkowie grup poszukiwawczych z całej Polski. Kujawsko-Pomorska Grupa Poszukiwaczy Historii, Chojnicka Grupa Detektorystów, Kaszubskie Albatrosy, Grupa Detektorystyczna Szlakiem Warmii, Biskupieckie Stowarzyszenie Detektorystyczne Gryf - to tylko niektóre napisy na koszulkach. Wyzwanie podjęło także sporo osób niezrzeszonych, w tym pasjonaci z różnych krajów.
- Najwięcej jest poszukiwaczy z Anglii, ale mamy też uczestników z Francji i Włoch. Nie dojechał do nas w tym roku team z Australii, ale mam nadzieję że za rok tu zawitają - informuje Piotr Glimasiński, prezes Stowarzyszenia Historyczno - Archeologicznego "Bractwo".
Cel zlotu ciągle ten sam - zlokalizować miejsce, gdzie stoczono bitwę. - Mam nadzieję że uda się znaleźć takie skupisko zabytków, że będzie można jednoznacznie określić, że to właśnie tu. Jak wiemy - nie była to tak duża bitwa jak pod Grunwaldem, choć zdaniem Długosza była ważniejsza. Rycerze potykali się honorowo, czyli wyzywali na pojedynek. Podczas takich pojedynków nie było tylu możliwości zgubienia zabytków, co w bitwie grunwaldzkiej - tłumaczy prezes.
Ciekawe znaleziska
- Znaleziska są bardzo ciekawe. Dotyczą nie tylko czasów bitwy pod Wilczem jak groty włóczni czy bełty od kusz lub strzał, ale także z czasów rzymskich. Znaleziono tu monety i dużą liczbę zapinek rzymskich. To znaczy, że dwa tysiące lat temu Rzymianie za coś je zostawiali czyli był tu jakiś handel. Wydawało się, że w tamtych czasach była tu głusza, a to nieprawda. Znaleziono też siekierkę z brązu sprzed 3 tys. lat. A tam gdzie jest tablica bitwy, przy nasypie kolejowym, bardzo dużo kul muszkietowych. To mnie zdumiewa - przyznaje Sławomir Marszelski, wiceburmistrz Koronowa i mieszkaniec Wilcza.
- Jesteśmy dumnym narodem. Szukamy dzisiaj w ziemi historii naszych przodków, chwalebnej historii - podkreślał przed wymarszem z bazy Piotr Florek, wiceprezes stowarzyszenia "Bractwo".
- Jestem z Marek pod Warszawą, przyjechałem tu pierwszy raz. Zajmuję się poszukiwaniami około 5 lat. Syn też połknął bakcyla - opowiada Paweł Żyda, którego spotykamy na polu z wykrywaczem metalu.
Wśród kopaczy są także panie, choć stanowią mniejszość. - Jesteśmy z Szubina. Rok temu nie udało nam się nic znaleźć. Może teraz się uda. Jesteśmy dobrej myśli - zdradza Ewa Brzykcy, której towarzyszy córka Julia. - Mąż też jest tylko poszedł szukać gdzież dalej - wyjaśnia.
- To co znajdziemy będzie można niedługo oglądać. Gdzie? W muzeum w Bydgoszczy - informuje Piotr Glimasiński.