Witoldów: Radni "przyklepali" likwidację SP. Trwa walka o budynek. Chętnych jest kilku
SP w Witoldowie to szkoła widmo. Jest budynek i dyrekcja, ale od 1 września żadne lekcje się nie odbywają, bo do placówki tej nie uczęszcza ani jeden uczeń. Już w ubiegłym roku była ich garstka. Samorząd obiecał jednak, że dopóki są uczniowie szkoły w Witoldowie nie zamknie.
W przededniu nowego roku szkolnego okazało się, że uczniów nie ma. Rodzice przenieśli ich do innych szkół, najwięcej do szkoły we Wtelnie. To pierwszy taki przypadek w regionie, gdzie o likwidacji szkoły zdecydowali jako pierwsi nie samorządowcy, a rodzice dzieci.
Świadek podniósł alarm. Spójrzcie na nagranie ze Śląska
Procedury trzeba spełnić
Szkoła jest pusta, poza dyrekcją nikogo nie ma. Nie można jednak zamknąć placówki z dnia na dzień, by szybko usankcjonować obecny stan. Są określone prawem procedury, które należy spełnić. I gmina Koronowa musiała najpierw powiadomić rodziców uczniów o zamiarze zamknięcia szkoły, również sołtysów Witoldowa, Salna, Gogolina i Gogolinka, bo te wsie stanowią obwód szkoły. A także wystąpić o opinię do związków zawodowych i kuratorium oświaty. Radni musieli też - minimum 6 miesięcy przed likwidacją - podjąć decyzję intencyjną o zamiarze zamknięcia szkoły.
Na listopadowej sesji zrobiono ostateczny krok. Radni podjęli decyzję o likwidacji szkoły w Witoldowie, ale formalnie przestanie ona istnieć dopiero w przededniu nowego roku szkolnego 2026/2027. Co dalej dziać się będzie z budynkiem tej szkoły?
Ta kwestia budzi emocje już od jakiegoś czasu, bo z nadziejami zerka na niego kilka grup. Zagospodarować go na swoje cele chcieliby mieszkańcy Witoldowa, którzy nie mają świetlicy wiejskiej. Wszak już teraz w jej murach spotyka się miejscowe Koło Gospodyń Wiejskich.
Ale chrapkę na budynek szkolny mają też rodzice i nauczyciele dzieci z niepełnosprawnościami, którzy od dawna walczą o powstanie w gminie Warsztatu Terapii Zajęciowej. Jest również pomysł ulokowaniu tu Domu Dziennego Pobytu dla Seniorów. W listopadzie swoją ofertę złożyła w ratuszu Fundacja EkoPrzyjazna prowadząca różne formy działalności.
Zawsze pomijani...
- Choć mieszkamy w tej samej gminie wielokrotnie czuliśmy, że nasze potrzeby są pomijane. Prosimy was o utworzenie dla nas placówki: Warsztat Terapii Zajęciowej, która daje realną nadzieję na rehabilitację społeczną i zawodową - apelowała do radnych na ostatniej sesji Magdalena Lustig-Jędrzejewska.
- Nie chcemy pustych obietnic, prosimy o konkretne kroki - podkreślała przedstawicielka rodziców i nauczycieli dzieci niepełnosprawnych.
Kilkuosobowa grupa przyszła na sesję z transparentem. "Wsparcie, a nie ignorancja. Utwórzcie Warsztat Terapii Zajęciowej" - brzmiał napis. Odpowiedź, na którą czekali nie padła.
- Szkoła do 31 sierpnia jest szkołą funkcjonującą. Wniosków jest wiele. W planie komisji oświaty na styczeń jest dyskusja na temat przeznaczenia tego budynku. Zapraszamy. Bo byśmy chcieli stworzyć takie forum do rozmowy na ten temat - informował Wojciech Skoczek, przewodniczący komisji.
- Pomysłów jest więcej. Nie możemy teraz władczo określać w jaki sposób ten budynek będzie w przyszłości wykorzystywany - wyjaśniał wiceburmistrz Krzysztof Zająkała. Sugerował, że może w obiekcie uda się pomieścić zarówno świetlicę jak i inne działalności. W takim samym duchu wypowiadała się radna Katarzyna Karwat. - Szkoła jest obszerna - mówiła
Jednak radny Tomasz Skotnicki poinformował, że Fundacja EkoPrzyjazna w swoim wniosku prosi o przekazanie nie pomieszczeń, a budynku SP w Witoldowie.