Włocławek: Wpadł do stawu, mówił o szwagrze. Ratują go nurkowie
W tym artykule:
Wieczorne zgłoszenie spod Chodcza postawiło na nogi policję, strażackich nurków i WOPR z Włocławka. Auto stało w stawie, a kierowca mówił o pasażerze. Służby musiały sprawdzić każdy scenariusz.
Agnieszka Żulewska o swoich rolach i serialu "Na Wspólnej". Jest szansa, że do niego powróci?
Nocna mobilizacja służb po zgłoszeniu o 21:02
To była nerwowa noc w gminie Chodecz. O godzinie 21:02 do Wojewódzkiego Centrum Koordynacji Ratownictwa Wodnego w Kruszwicy trafiła informacja o samochodzie znajdującym się w stawie w Pyszkowie. Zgłoszenie uruchomiło szeroką akcję – na miejsce ruszyli strażacy z OSP, patrol policji, WOPR Włocławek oraz Grupa Wodno-Nurkowa KM PSP we Włocławku.
Strażacy i nurkowie przeszukiwali wodę
Po dojeździe pierwszych zastępów potwierdziło się, że w stawie stoi zanurzony peugeot. Kierowca przekazywał, że mógł z nim podróżować pasażer, co całkowicie zmieniało skalę działań.
WOPR relacjonuje, że strażacy-nurkowie natychmiast rozpoczęli przeszukiwanie wody.
Po dotarciu na miejsce strażacy z Grupy Wodno-Nurkowej KM PSP we Włocławku przeszukiwali w wodzie okolice samochodu w celu zweryfikowania informacji, które udzielił kierowca o rzekomym pasażerze, który miał z nim podróżować – informuje WOPR z Włocławka.
W wyniku działań ustalono, że ani w samochodzie, ani pod wodą nie ma żadnej osoby.
– Po zakończeniu poszukiwań auto zostało wydobyte na brzeg – podsumowują ratownicy.
Policja: nikogo nie było w środku
Po przyjeździe na miejsce policjanci zastali samochód stojący w wodzie kilka metrów od brzegu. Dopiero po zakończeniu wszystkich czynności okazało się, że auto jest puste, a ratownicy mogą przystąpić do jego wydobycia.
Policja zastrzega, że wiele pytań pozostaje jeszcze bez odpowiedzi.
– Ustalane są okoliczności, w jakich samochód znalazł się w stawie – przekazuje mł. asp. Tomasz Tomaszewski z KMP we Włocławku.
Nieoficjalnie: kierowca miał być pijany i mylił fakty
Staw w Pyszkowie ma około 1,2 metra głębokości. Jak ustaliła nieoficjalnie Redakcja DDWłocławek, kierowca był pod znacznym wpływem alkoholu. Według naszych informacji miał wjechać do stawu z dużą prędkością. Twierdził, że jechał ze szwagrem i nie pamiętał, czy ten wysiadł przed zdarzeniem. Służby musiały zatem potraktować zgłoszenie jako potencjalnie zagrażające życiu drugiej osoby.
Jak ustaliliśmy, w wyniku zdarzenia mężczyzna doznał obrażeń i został przetransportowany karetką do szpitala.