Wpadli handlarze środkami farmakologicznymi. Milionowe zyski szef grupy trzymał w sejfie, pralce, koszu na śmieci
Policjanci Komendy Miejskiej Policji w Krakowie zwalczający przestępczość narkotykową wpadli na trop osób zamieszanych w nielegalny proceder handlu środkami farmakologicznymi bez wymaganych do tego zezwoleń.
Pieniądze w pralce, koszu na śmieci, sejfie i meblach
- W sprawie pojawiły się też wątki prania pieniędzy poprzez zakup samochodów sprowadzonych ze Stanów Zjednoczonych. Ponadto znaczna część zarobionej na „lekowym biznesie” gotówki miała być ukrywana przez głównego podejrzanego i jego rodzinę. Po zebraniu niezbędnych ustaleń policjanci działając na polecenie Prokuratury Rejonowej Kraków Nowa-Huta rozpoczęli zatrzymania członków szajki, które miały miejsce w Krakowie, jak również na terenie województwa mazowieckiego i kujawsko-pomorskiego - informuje Komenda Wojewódzka Policji w Krakowie.
Akcję policjanci przeprowadzili 13 maja 2025 r. Wówczas udali się do Mistrzejowic i w jednym z mieszkań zatrzymali 34-latka, który był szefem szajki i „mózgiem” przestępczego procederu. Funkcjonariusze przeszukali mieszkanie, w którym przebywał mężczyzna oraz pojechali do jednego z bloków na Czyżynach, gdzie zamieszkiwał.
- W trakcie przeszukania znaleziono i zabezpieczono prawie milion złotych w gotówce ukryte m.in. w sejfie, meblach, koszu na śmieci czy pralce oraz telefony komórkowe. Tego samego dnia w jednym z czyżyńskich dyskontów zatrzymana została 35-letnia znajoma mężczyzny, również powiązana ze sprawą - podaje policja.
Członkowie szajki zatrzymani w trzech województwach
Nie tylko w Krakowie przeprowadzono działania policyjne. 13 maja br. kolejne były w województwach mazowieckim i kujawsko-pomorskim. Krakowscy policjanci wspólnie z kryminalnymi z Komendy Powiatowej Policji w Wyszkowie pojechali do jednego z wyszkowskich mieszkań, gdzie zatrzymali 38-latkę.
- Policjanci następnie przemieścili się do punktu kurierskiego, w którym pracowała kobieta i w którym, jak ustalili śledczy miały być nadawane przesyłki zawierające środki farmakologiczne. Faktycznie, w tekturowym pudle znajdowało się tam ponad 50 kopert bąbelkowych z zawartością tabletek, które zostały zabezpieczone i przekazane do dalszej analizy - informuje krakowska policja.
Tego samego dnia w Grudziądzu, policjanci z Krakowa wspólnie z kryminalnymi z Grudziądza i biegłymi z Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy zatrzymali 35-latka, który w przestępczym procederze pełnił funkcję informatyka. Mężczyzna administrował stroną internetową, za pośrednictwem której nabywane były środki farmakologiczne. Na miejscu policjanci zabezpieczyli komputery, nośniki danych i dyski twarde, z których korzystał 35-latek.
Towar z zagranicy do punktu kurierskiego w Wyszkowie
Wszystkie zatrzymane osoby zostały przewiezione do Krakowskiej Komendy Miejskiej, a następnie do Prokuratury Rejonowej Kraków - Nowa Huta, gdzie wykonano z nimi niezbędne czynności. Złożone przez zatrzymanych wyjaśnienia pozwoliły na odtworzenie, jak działał przestępczy proceder.
- „Mózgiem” całej operacji i szefem szajki był 34-latek z Krakowa, który wspólnie z innymi, nieustalonymi osobami sprowadzał z zagranicy środki farmakologiczne, a następnie, mimo iż nie posiadał wymaganych zezwoleń, sprzedawał je za pośrednictwem strony internetowej prowadzonej przez 35-letniego informatyka. Zamówione produkty lecznicze trafiały do punktu kurierskiego w Wyszkowie, w którym pracowała 38-latka, a stamtąd już bezpośrednio do klientów. Według dotychczasowych ustaleń na handlu tabletkami 34-latek zarobił blisko dwa miliony złotych. W nielegalny proceder obrotu środkami farmakologicznymi zamieszana była również 35-letnia znajoma mężczyzny - ustalili śledczy.
Szef "lekowego biznesu" prał pieniądze z matką i siostrą
Okazało się też, że w sprawie pojawił się jeszcze jeden istotny, kryminalny watek- pranie pieniędzy. Zarobione na handlu medykamentami pieniądze 34-latek miał lokować w zakup samochodów sprowadzonych ze Stanów Zjednoczonych, które nabywał wspólnie z 27-letnia siostrą i 56-letnią matką. Kobiety pomagały mu również ukrywać zyski, które pochodziły z „lekowego biznesu”.
21 maja 2025 r. krakowscy policjanci zatrzymali 56-latkę i jej córkę. Funkcjonariusze w ramach zabezpieczenia majątkowego zajęli także 5 samochodów o łącznej wartości prawie 950 tys. złotych. Pojazdy te zostały odholowane na policyjny parking. Kobiety zatrzymano przewieziono do policyjnej jednostki, a następnie do Prokuratury Rejonowej Kraków - Nowa Huta.
Zebrany przez policjantów obszerny materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie 34-latkowi, jego 35-letniej znajomej, 38-letniej pracownicy punktu wysyłkowego oraz 35-letniemu informatykowi zarzutu wprowadzania do obrotu produktów leczniczych bez wymaganych do tego zezwoleń. Dodatkowo 34-latek wspólnie z matką i siostrą usłyszał zarzut prania pieniędzy.
Grupa nielegalnych handlarzy czeka na wyrok
Sąd przychylił się do wniosku Prokuratury Rejonowej Kraków - Nowa Huta i zastosował wobec 34-latka środek zapobiegawczy w postaci aresztu tymczasowego na okres trzech miesięcy. Wobec pozostałych członków szajki zastosowano dozór policji, zakaz kontaktowania się ze współpodejrzanymi, zakaz opuszczania kraju z zatrzymaniem paszportu oraz informowanie o opuszczaniu miejsca stałego pobytu na okres dłuższy niż 3 dni. Wobec 35-letniego informatyka oraz 35-letniej znajomej 34-latka dodatkowo zastosowano poręczenie majątkowe.
Wobec 56-latki i 27-latki prokurator zastosował środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji, poręczenia majątkowego, zakazu kontaktowania się ze współpodejrzanymi, zakazu opuszczania kraju z zatrzymaniem paszportu oraz informowania o opuszczaniu miejsca stałego pobytu na okres dłuższy niż 3 dni.
34-latkowi i pozostałym członkom szajki za wprowadzania do obrotu produktów leczniczych bez wymaganych zezwoleń grozić może do 4 lat więzienia. Za pranie pieniędzy 34-latek, jego matka i siostra mogą trafić „za kratki” nawet na 20 lat."