Wrocław: Auta nie przecinają torów, ale szlaban je zatrzymuje. "Bareja w czystej postaci". Kuriozalne rozwiązanie
W tym artykule:
Po co jest szlaban na ul. Wiaduktowej? Pociąg jedzie obok, a nie w poprzek jezdni
To jedno z najbardziej nietypowych rozwiązań drogowo-kolejowych w mieście. Szlabany zamykają oba pasy ruchu, mimo że samochody jadące ulicą wcale nie przecinają torów.
Na nagraniach zamieszczonych przez profil Kolejowy Wrocław widać, jak szlabany zamykają całą ulicę, przez co samochody muszą czekać, choć tory przebiegają obok, a nie w poprzek jezdni.
Zobacz też: Początek roku, a w szkołach w regionie brakuje nauczycieli. Wolnych aż tysiąc etatów
- Tor jazdy samochodów/rowerów jadących ulicą Wiaduktową w żaden sposób nie przecina toru jazdy pociągu. Ba, samochody nawet na 5 metrów nie zbliżają się do torów. Bareja w czystej postaci - informuje nas czytelnik, który zamieścił również mapę, jak wygląda rozwiązanie zaproponowane przez PKP.
Sprawę nagłośnił również profil Kolejowy Wrocław na Facebooku.
- Od propozycji likwidacji do 6 zapór i sygnalizatorów świetlnych. Ze względu na zwiększenie prędkości na tym odcinku linii do Kłodzka (120 km/h) istniała konieczność zamontowania "rogatek". (...) Nawet jeżeli ktoś porusza się w ciągu tej ulicy, a nie chce wjechać na parking ogródków działkowych to jest zatrzymywany - napisano w poście załączając przy tym film z zamykania rogatek.
Dlaczego zamontowano takie zabezpieczenia? PKP tłumaczy
- Przejazd kolejowo-drogowy na ul. Wiaduktowej miał zostać zlikwidowany, bo nie znajduje się na drodze publicznej - tłumaczy nam Marta Pabiańska z biura prasowego PKP PLK. - Ostatecznie jednak uzgodniono z miastem, że działkowicze z ROD "Złocień" zachowają dojazd. W związku z modernizacją linii z Wrocławia do Międzylesia i podniesieniem prędkości pociągów do 120 km/h konieczne było zastosowanie dodatkowych zabezpieczeń.
Jak wyjaśnia PLK, standardowe ustawienie rogatek przy samym wjeździe na przejazd nie wchodziło w grę - zabrakło miejsca, a konserwator zabytków nie wyraził zgody na przesunięcie ulicy. Dlatego projektanci zdecydowali się na rozwiązanie nietypowe: rogatki ustawione są tak, by zatrzymywały cały ruch wzdłuż Wiaduktowej, nawet jeśli pojazdy nie kierują się na działki.
Dla kierowców oznacza to niestety kolejne korki i wydłużony czas przejazdu. Dla kolejarzy jednak to podniesienie bezpieczeństwa na linii, gdzie pociągi znacznie przyspieszyły. Koszt instalacji poniosło miasto, które zobowiązało się także do dalszego utrzymywania przejazdu.