Wrocław: Czereśnie, agrest i jagody na targowiskach. Gdzie warto kupić?
Wrocławskie targowiska są pełne soczystych owoców i kolorowych warzyw. Sprawdziliśmy ich ceny i dostępność na najpopularniejszych bazarach.
Zajrzeliśmy na wrocławskie targowiska i sprawdziliśmy w jakich cenach kupicie tam letnie owoce i warzywa. Po ile agrest, czereśnie czy ogórki gruntowe? Sprawdź, gdzie jest najtaniej. 
Na wrocławskich targowiskach czuć lato. Kolorowe owoce i warzywa, a wśród nich soczyste czereśnie, warte królują słodkie owoce oraz kolorowe warzywa. Zajrzeliśmy w kilka miejsc, w których wrocławianie uwielbiają robić zakupy. Takich owoców i warzyw nie kupicie w marketach!
Boli od samego patrzenia. Rower aż wyrzuciło w powietrze
Czereśnie, wiśnie i agrest - co znajdziemy na straganach?
Odwiedziliśmy kilka lubianych, codziennych targowisk w centrum Wrocławia.
Na Hali Targowej (ul. Piaskowa 17) jak zwykle ogromny wybór sezonowych warzyw i owoców. Jeżyny, maliny, agrest czy porzeczki znajdziemy tam w opakowaniach oraz na wagę. Średnia cena za opakowanie wynosi około 10 zł.
Czereśnie są już nieco droższe, bo w zależności od odmiany kosztują od 28 zł do 35 zł za kilogram.
Taniej jest na targowisku na Ptasiej, tam czereśnie i truskawki znajdziemy za 10 zł za kilogram. Rarytasem jest obecnie agrest, zarówno zielony i czerwony znajdziemy tam po 25 zł za kg.
Wstępując na Bazar Komandor na Radosnej kupicie polskie truskawki za 12 zł, morele po 9 zł ale zdecydowanie warto zajrzeć tam dla leśnych jagód, które są tam najtańsze.
Wśród warzyw najpopularniejsze są oczywiście te używane do przetworów czyli ogórki gruntowe, czosnek czy koper, ale także rzodkiewki, pomidory oraz szparagi.
Dlaczego warto wspierać wrocławskich sprzedawców z targowisk? Nie tylko mają największy wybór, ale także kupując od nich mamy pewność, że ich towar jest z wysokiej półki.
- W markecie dostani pani maksymalnie dwa gatunki pomidora, a tutaj? Do wyboru do koloru. I nie chwaląc się, nasze warzywa i owoce nie są podlewane chemią. A mimo wszystko ludzie wolą iść do marketu, bo jest wygodniej - wzdycha pani Renata, sprzedawczyni z Ptasiej.
