Wychowany na toruńskim bruku. Dwa jubileusze kibicującego żużlowcom księdza

Ksiądz Marian Talaśka w tym roku, 1 grudnia, skończy 90 lat. Jest w świetnej formie. 4 czerwca przypada 65. rocznica jego święceń kapłańskich. Oba jubileusze będzie świętował w rodzinnym Toruniu, na początku czerwca.

- Wychowałem się na toruńskim bruku, na Bydgoskim Przedmieściu i Chełmińskim Przedmieściu, czyli "Chełmionce" - zaczyna wspomnienia ks. Marian Talaśka.

Najpierw z rodzicami i rodzeństwem mieszkał przy ulicy Sienkiewicza, naprzeciw zajezdni tramwajowej. Tata był administratorem majątków ziemskich, w różnych miejscach na Pomorzu. Od 1920 roku pracował w urzędzie wojewódzkim ówczesnego województwa pomorskiego, którego stolicą był Toruń. Mama prowadziła dom.

- Miałem siedmioro rodzeństwa, byłem najmłodszy - mówi ks. Marian Talaśka. - Z czasów przedwojennych mam szczególną pamiątkę. To zdjęcie, na którym jestem z siostrą, Ulą. Zostało zrobione, gdy miałem trzy latka i przechadzaliśmy się przed Dworem Artusa.

Gdy wybuchła II wojna światowa, rodzina Talaśków została przez Niemców wysiedlona z Sienkiewicza. Przeniosła się na Szosę Chełmińską 66. Kilka lat temu okazało się, że pod tym adresem sąsiadami Talaśków byli dziadkowie Zbigniewa Fiderewicza, byłego, wieloletniego wiceprezydenta Torunia, obecnego radnego. Co ciekawe, ks. Marian Talaśka jest spokrewniony z... Michałem Zaleskim, byłym prezydentem Torunia i obecnym radnym.

Szosa Chełmińska 66 to teren parafii pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. W parafialnym kościele siedmioletni Marian został ministrantem. Na starówkę jeździł tramwajem nr 3.

Po wojnie Talaśkowie wrócili na Bydgoskie Przedmieście. Przenieśli się do domu przy ulicy Wyspiańskiego 19. Z "Chełmionką" kontaktów Marian jednak nie zerwał.

- Chodziłem na mecze piłkarzy Pomorzanina i zawody żużlowe na stadionie przy ulicy Sportowej. W dzieciństwie, z kolegami, przeskakiwaliśmy przez jego płot od strony cmentarza św. Jerzego. Doskonale pamiętam starty żużlowców. Alfonsa Zakrzewskiego i Zbigniewa Raniszewskiego. Bywałem też na meczach hokeistów Pomorzanina na lodowisku "Pod Grzybem". Kibicem żużla nadal jestem. Mimo tego, że wyprowadziłem się z Torunia. Z miastem miałem i mam stały kontakt. Często do Torunia przyjeżdżam, a w czasie tych wizyt goszczę na zawodach żużlowych. W obecnym sezonie byłem już na jednym z meczów na Motoarenie. W piątek 22 maja wybieram się na derby z drużyną z Grudziądza. Zapowiadają się wielkie emocje - cieszy się ks. Marian Talaśka.

Chodził kolejno do szkół przy Wałach gen. Sikorskiego, dwóch przy ulicy Sienkiewicza (jedna z nich mieściła się w budynku obecnego Wyższego Seminarium Duchownego). Potem zaczął naukę w Collegium Marianum w Pelplinie, po czym przeniósł się do Poznania. Tu ukończył Wyższe Seminarium Duchowne dla Polonii Zagranicznej, założone przez kardynała Augusta Hlonda.

4 czerwca 1960 roku Marian Talaśka przyjął święcenia kapłańskie w katedrze w Poznaniu z rąk arcybiskupa Antoniego Baraniaka. W Toruniu, w doskonale sobie znanym kościele WNMP, odprawił prymicyjną mszę świętą.

Po święceniach ks. Marian Talaśka przez 12 lat pracował w parafiach na Pomorzu Zachodnim - w Goleniowie, Płotach, Szczecinie.

W 1972 roku przeniósł się do Niemiec. Był kapelanem w szpitalu w Duisburgu. Po kilku latach został inkardynowany do diecezji Essen. W tamtych czasach zaczęła się jego trwająca do dziś współpraca z Polską Misją Katolicką w Niemczech. Pomagał rodakom, którzy tam się osiedlali.

W 1990 roku przeniósł się na północ Niemiec, do portowego miasta Bremenhaven.

- Osiedliło się tam wówczas około dwa i pół tysiąca Polaków. Poszukiwany był ksiądz, który zna język polski i może pełnić dla tych wiernych posługę. Zapytano mnie, czy podejmę się tego zadania i się zgodziłem - opowiada ks. Marian Talaśka.

Przed przejściem na emeryturę był jeszcze proboszczem w parafii św. Jana Chrzciciela w Loxstedt. To miejscowość obok Bremerhaven.

- Mogę chyba stwierdzić, że sprawuję opiekę duszpasterską nad Darem Młodzieży i jego załogą. Od lat odprawiam dla niej mszę świętą, za każdym razem, gdy żaglowiec przybija do portu w Bremerhaven - mówi ks. Marian Talaśka.

W Niemczech stał się także propagatorem polskiej kultury. Ma to związek z jego wielką pasją, którą jest muzyka klasyczna. W młodości grał na skrzypcach, brał lekcje śpiewu, śpiewał w chórach. Po latach chóry prowadził podczas swojej pracy duszpasterskiej. Jest wielbicielem zwłaszcza włoskiego belcanta. Z tego powodu był kiedyś nazywany żartobliwie przez kolegów Mariano Talascini.

Muzyka sprawiła, że zaprzyjaźnił się z nieżyjącym już Stefanem Stuligroszem, twórcą i dyrygentem słynnych Poznańskich Słowików, czyli chóru chłopięcego i męskiego Filharmonii Poznańskiej.

- Poznaliśmy się w Poznaniu w 1956 roku, w kościele Wszystkich Świętych, podczas moich studiów. Poszukiwałem jakiś nut i Stefan zaprosił mnie do swego domu. Zaprzyjaźniłem się z nim i jego rodziną. Jednej z jego wnuczek udzielałem ślubu. Po raz pierwszy zaprosiłem Stefana i chór na koncert do Niemiec w 1977 roku. Potem występowali jeszcze wiele razy - wspomina ks. Marian Talaśka.

Stefan Stuligrosz zmarł w 2012 roku, a przyjaźń pochodzącego z Torunia kapłana z Poznańskimi Słowikami trwa. Podtrzymuje ją obecny szef chóru, Maciej Wieloch.

Poznańskie Słowiki zapewnią oprawę muzyczną obchodów dwóch jubileuszy ks. Mariana Talaśki, który od 2011 roku jest kanonikiem honorowym Kapituły Katedralnej Toruńskiej - 65. rocznicy, czyli tzw. żelaznej, święceń kapłańskich oraz 90. urodzin. Zaplanowano je na sobotę 7 czerwca.

Najpierw o godzinie 11 w katedrze świętych Janów w Toruniu zostanie odprawiona jubileuszowa msza święta. Zaśpiewają Poznańskie Słowiki, zabrzmi "Msza Koronacyjna" Wolfganga Amadeusza Mozarta. Kazanie wygłosi ks. Stanisław Maliszewski, siostrzeniec jubilata, syn siostry Uli z przedwojennego zdjęcia.

O godzinie 19 rozpocznie się koncert w Dworze Artusa. Wystąpią Poznańskie Słowiki pod dyrekcją Macieja Wielocha, a także Katarzyna Hołysz (sopran), Jadwiga Postrożna (mezzosopran), László Rusznák (skrzypce), Krisztian Jambor (trąbka), Andrzej Tatarski (fortepian) i Maciej Bolewski (organy). W programie są utwory Georga Friedricha Händla, Wolfganga Amadeusza Mozarta, Henryka Wieniawskiego, Césara Francka, Ignacego Jana Paderewskiego, Gabriela Fauré'a, Giacomo Pucciniego. Bilety w cenie 60 złotych i 40 złotych (dla seniorów, studentów i uczniów) są do nabycia w kasie biletowej Centrum Kulturalno-Kongresowego "Jordanki" (czynnej w czwartki i piątki w godzinach 13-19) oraz poprzez stronę internetową biletytos.pl.

Podczas koncertu zaprezentuje się także jubilat. Będzie dyrygował Poznańskimi Słowikami wykonującymi "Laudate Dominum" Charlesa-François Gounoda.

Ks. Marian Talaśka dogląda w Toruniu przygotowań do obchodów. Spotkać go można w kościele Matki Boskiej Zwycięskiej przy ulicy Podgórnej, gdzie codziennie odprawia msze święte.

- Korzystam z uprzejmości i gościnności proboszcza, ks. Dariusza Żurańskiego i pracujących tu pozostałych księży. Bardzo sympatyczna, rodzinna atmosfera panuje w tym kościele, na plebanii, w parafii. A historia w moim życiu zatoczyła koło. Jako dziecko, podczas okupacji niemieckiej, przychodziłem z kolegami na zajęcia w pastorówce, czyli w budynku plebanii kościoła przy Podgórnej. Była tu wtedy parafia ewangelicko-augsburska. Tata stwierdził, że mimo innego wyznania dobrze mi zrobią te spotkania. W tamtych trudnych czasach szerzyliśmy więc ekumenizm - dodaje ks. Marian Talaśka.