Giżycko: Wyciągnęli już hełmy i niewybuchy! Płetwonurkowie znów posprzątają Kanał Łuczański. Każdy może się przyłączyć
Jesienne sprzątanie Kanału Łuczańskiego. Zgłoś się już dziś!
Jesienne sprzątanie Kanału Łuczańskiego to ekologiczne wydarzenie, od wielu lat łączące miłośników nurkowania, mieszkańców Giżycka i ostatnich turystów wypoczywających na Mazurach. Tegoroczną akcję zaplanowano na 25 października (sobota), ale już teraz wszyscy chętni mogą zgłaszać się do pomocy.
- W tym roku schodzimy pod wodę, by oczyścić dno kanału i Zatoki Tracz - mówią organizatorzy przedsięwzięcia, realizowanego przy wsparciu Urzędu Miejskiego w Giżycku. - Zapraszamy wszystkich do udziału w naszej akcji, nie tylko płetwonurków! Przyda się każda para rąk, bo na brzegu też jest dużo pracy. Ktoś przecież musi wynosić i segregować wydobyte z wody odpady.
Jaką partią będzie KO? Zdecydowana odpowiedź premiera
Pamiątkowe koszulki dla najszybszych
Warto zadeklarować się jak najszybciej, bo Klub Płetwonurków "Płetwal" przygotował okolicznościowe koszulki dla pierwszych 50 uczestników, którzy pomogą w akcji. Zgłoszenia przyjmuje Marcin Mieronowicz (tel. 502-637-827), można tez skontaktować się za pośrednictwem facebookowego profilu "Płetwala". Zbiórka uczestników sprzątania: 25 października o godz. 10.30 na parkingu przy moście czołgowym na al. Wojska Polskiego.
Hełm, rower i kotwice - to ląduje w kanale
Akcja co roku owocuje kilkoma kontenerami ze "skarbami" zostawionymi na Mazurach przez nieodpowiedzialnych lub roztargnionych ludzi. Z kanału najczęściej wyciągane są butelki (także zamknięte), puszki, opony samochodowe, kosze na śmieci, tablice rejestracyjne i ławki, ale wśród znalezisk w poprzednich latach zdarzyły się także portfel z dokumentami, rower, stary wojskowy hełm, waga z szalami, wózek dziecięcy, krzesła, kotwice, miecz od jachtu, zabawki czy części garderoby.
Czasem bywa niebezpiecznie
W roku 2016 z kanału wyciągnięto skorodowaną łuskę pocisku przeciwlotniczego, a trzy lata później - zaledwie metr od brzegu - znaleziono dwa niewybuchy. Akcję ich wydobycia, poprzedzoną ewakuacją ponad 200 osób mieszkających w promieniu 300 metrów od znaleziska, rozpoczęto dopiero po pięciu dniach. Pociski artyleryjskie kaliber 75 mm zostały podjęte przez saperów z Gdyni, a następnie przekazane miejscowym żołnierzom i zdetonowane na pobliskim poligonie.