X Trójmiejski Marsz Równości już w sobotę. "Mamy dość trybu przeczekiwania"
Sobotni Marsz Równości w Gdańsku
X Trójmiejski Marsz Równości będzie rozpoczynał się na Targu Rybnym w sobotę, 7 czerwca. Co prawda główne wydarzenie ruszy dopiero o godzinie 16:00, ale już dwie godziny przed startem na miejscu będzie można m.in. uzyskać tęczową flagę czy porozmawiać z przedstawicielami organizacji pozarządowych.
- Startujemy o szesnastej, ale już od godziny 14:00 będą tam także wystawione punkty informacyjne organizacji pozarządowych i ugrupowań. Będą stoiska z testami, tęczowymi flagami i dyskusje z osobami z Komitetu Obrony Demokracji oraz Fundacji Widzialne - Marta Magott, prezeska Tolerado. - Wydarzenie rozpocznie się przemowami. Dzisiaj wiemy, że udział wezmą m.in. prezydentki i wiceprezydentki z Trójmiasta, ministry Katarzyna Kotula i Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Obok przedstawicieli samorządów lokalnych i parlamentarzystek, w wydarzeniu udział mają wziąć także przedstawiciele Urzędu Wojewódzkiego i Marszałkowskiego oraz Konsulatów Francji oraz Królestwa Niderlandów. Obecni będą także młodzi aktywiści z regionu.
Marsz przejdzie aż do stoczni przy ulicy Malarzy. Trasa została jednak nieco zmieniona w porównaniu z poprzednimi edycjami. Ze względu na utrudnione zejście z wiaduktu na ul. Popiełuszki, demonstracja przejdzie ulicą Jana z Kolna.
- Idziemy pod hasłem “Równość jest tu i teraz”. Hasło to miało inny wydźwięk jeszcze chwilę temu - wyznaje Marta Magott. - Uważamy jednak, że równość naprawdę należy nam się tu i teraz. Gdańsk jest tego doskonałym przykładem, bo tworzy polityki równościowe od 2017 roku. Natomiast nadal czekamy na tę centralną równość, która powinna do nas już przyjść. Mamy nadzieję, że prezydent elekt zrobi wszystko, żeby zagwarantować nam bezpieczeństwo, równość i równe prawa dla każdego człowieka. Mamy już dość trybu przeczekiwania.
O co konkretnie walczą osoby ze środowiska LGBTQ+? O czym mówią, kiedy poruszają kwestie swojego bezpieczeństwa i równości prawnej? Marta Magott wyjaśnia, że chodzi m.in. o ustawę o mowie nienawiści, ale również losy dzieci par jednopłciowych.
- To ustawy o związkach partnerskich, mowie nienawiści i o zaopiekowaniu naszymi dziećmi, które żyją w tęczowych rodzinach. To ponad 150 tys. Dzieci wychowywanych przez pary jednopłciowe, które na ten moment nie są prawnie zabezpieczone. Mówimy też o naszym bezpieczeństwie, czyli o wpisaniu do ustawy o mowie nienawiści zapisu mówiącego o mowie nienawiści ze względu na orientację i tożsamość płciową - tłumaczy prezeska Tolerado.