Zabrze: Podawał się za "pracownika banku". 59-latek stracił majątek
Była wyssana z palca, lecz równocześnie na tyle wiarygodna, że można było w nią uwierzyć. Na to liczył oszust, który za nią stał i na to, niestety, dał się "złapać" mieszkaniec Zabrza. Został on oszukany i stracił duże pieniądze.
- Łupem przestępców padło blisko 200 tysięcy złotych - mówi asp. Sebastian Bijok, oficer prasowy KMP w Zabrzu.
A jak do tego wszystkiego doszło? Jak informują policjanci, z poszkodowanym 59-letnim mężczyzną skontaktowała się osoba podająca się za pracownika banku. Przekazała ona zabrzaninowi, że zgromadzone na jego koncie bankowym pieniądze są zagrożone. Miało bowiem dojść do prób włamania właśnie na to konto.
Wpłata pieniędzy na inne konto miała uchronić oszczędności 59-latka. Tymczasem kasa wylądowała u oszusta
Jednocześnie, oszust podał też 59-latkowi sposób na uchronienie jego oszczędności. Miała nim być ich wpłata na inne konto. Z tego też rozwiązania, mieszkaniec Zabrza zdecydował się skorzystać. Nie miał on jednak świadomości, iż jest oszukiwany.
- Pieniądze pokrzywdzony wypłacał w bankomatach, a następnie wpłacał je na bieżąco wpłatomatem lub bitomatem na konto oszusta za pomocą podanych przez niego kodów BLIK - mówi o sposobie utraty pieniędzy przez 59-letniego mężczyznę, asp. Sebastian Bijok, dodając, iż w ten sposób, zabrzanin stracił wspomniane prawie 200 tys. zł.
Mundurowi podkreślają: pracownik banku nie poprosi o wpłatę pieniędzy na inne konto
Przy okazji oszustwa, mundurowi zwracają się z apelem o zachowanie szczególnej ostrożności w przypadku telefonów od osób podających się za pracowników banku. Wskazują też, że prośby oszustów nie mają nic wspólnego z postępowaniem osób pracujących w banku.
- Pracownik banku nigdy nie poprosi o wpłacenie pieniędzy na inne konto bankowe - podkreślają mundurowi KMP w Zabrzu, którzy polecają, aby w przypadku podejrzanych telefonów, osobiście zweryfikować uzyskane informacje, dzwoniąc do banku lub udając się do niego na wizytę.