Zabytki archeologiczne nie należą do znalazcy. Czas to sobie uświadomić
W tym artykule:
Nie wszystko, co zabytkowe jest historyczne
Zdarza się, że w czasie spacerów, prac ogrodowych (np. podczas sadzenia drzew) czy rolniczych (np. po zaoraniu pola) dochodzi do przypadkowego odkrycia zabytków archeologicznych.
I tak np. w ciągu ostatnich 5 lat do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Przemyślu, w tym do Delegatur w Rzeszowie, Krośnie i Tarnobrzegu, wpłynęło łącznie 47 zgłoszeń o przypadkowym odkryciu zabytków archeologicznych. Przy czym z roku na rok liczba zgłoszeń rosła. W 2021 r. były to 4 zgłoszenia, w 2022 r. - 6 , w 2023 r. - 12, a w ubiegłym roku 15.
- Znaczna część zabytków to narzędzia krzemienne i kamienne, fragmenty ceramiki, zabytki metalowe, miecze, groty, naczynia, części skarbów - tłumaczy Janusz Gremski z WUOZ w Przemyślu.
Również Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Kielcach we wspomnianym czasie otrzymał kilkanaście zgłoszeń dotyczących przypadkowo odkrytych przedmiotów o wartości historycznej.
- Zgłoszeń dokonywały osoby prywatne. Były to zazwyczaj przedmioty metalowe lub kamienne, rzadziej fragmenty dawnych glinianych naczyń. Nie wszystkie uznano za zabytkowe. Wartość historyczna nie jest równoznaczna wartości zabytkowej - wyjaśnia Daniel Czernek, kierownik Wydziału Zabytków Archeologicznych, Techniki i Rejestru Zabytków Archeologicznych w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Kielcach.
Podobnie jest w Łodzi.
- W ciągu ostatnich pięciu lat ŁWKZ kilkunastokrotnie był informowany o przypadkowym znalezieniu zabytków, które po oględzinach okazywały się być zabytkami archeologicznymi. Nie jest możliwe podanie dokładnej liczby znalezionych przedmiotów, bo choć większość zgłoszeń dotyczyła pojedynczych znalezisk (np. siekierki krzemiennej, siekierki wykonanej z brązu, żelaznego miecza, złoconego okucia pasa, brązowej bransolety), zdarzały się również depozyty złożone nawet z kilkudziesięciu elementów (monet, ozdób) - wylicza Anna Michalak, Łódzki Wojewódzki Konserwator Zabytków.
Za przekazanie zabytków są nagrody pieniężne
Osoba, która przypadkowo znalazła zabytek archeologiczny, zabezpieczyła go, oznaczyła miejsce jego znalezienia oraz niezwłocznie poinformowała o tym fakcie wojewódzkiego konserwatora zabytków albo właściwego wójta, burmistrza lub prezydenta miasta, może (o ile nie jest np. profesjonalnym archeologiem) otrzymać nagrodę.
Zgodnie z prawem, gratyfikacją za znalezienie zabytku może być nagroda pieniężna przyznawana przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego na wniosek wojewódzkiego konserwatora zabytków (lub dyrektora archiwum państwowego) – w przypadku zabytków (lub materiałów archiwalnych) o dużej wartości historycznej, naukowej lub artystycznej, które stały się własnością Skarbu Państwa lub dyplom MKiDN jeżeli znaleziony został zabytek mniejszej wartości. Istnieje też jeszcze jedna opcja, czyli znaleźne wypłacane przez właściciela zabytku, o ile dało się go ustalić.
- W ciągu ostatnich pięciu lat Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego czterokrotnie przychylił się do wniosku ŁWKZ i przyznał nagrody znalazcom zabytków archeologicznych. We wszystkich przypadkach były to nagrody pieniężne, o zróżnicowanej wysokości. Aktualnie MKiDN rozpatruje trzy wnioski ŁWKZ o przyznanie nagrody za znalezienie zabytku. Jak dotąd wysokość nagród przyznanych na wniosek ŁWKZ przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za znalezienie zabytku archeologicznego wynosiła od kilkuset do ok. 2 tys. zł na osobę - przekazała Strefie Biznesu Anna Michalak.
Obowiązujące prawo stanowi, że znaleźne od właściciela zabytku, który odbierze swoją własność, wynosi 10 proc. wartości znaleziska. Nagroda za znalezienie zabytku, który stał się własnością Skarbu Państwa nie może być niższa niż znaleźne, a jednocześnie nie może przekraczać maksymalnej kwoty równej 30-krotności przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w poprzednim roku kalendarzowym. Jeżeli ustalona 30-krotność jest niższa niż 1/10 wartości zabytku – przyznaje się nagrodę wysokości 1/10 wartości zabytku. Podobnie w przypadku zabytku archeologicznego – nagrodę przyznaje się w wysokości do 30-krotności przeciętnego wynagrodzenia.
Przywłaszczenie słono kosztuje
Z drugiej strony są i kary.
- Zatrzymywanie znalezionych zabytków jest zabronione, ponieważ są one własnością Skarbu Państwa. Za niepowiadomienie właściwych organów o znalezieniu zabytku archeologicznego grozi kara grzywny - przypomina Janusz Gremski.
To jednak nie wszystko. W przypadku przywłaszczenia znalezionych przedmiotów lub zniszczenia stanowiska archeologicznego w wyniku nieprofesjonalnego wydobywania z niego zabytków archeologicznych może dojść do zbiegu kilku różnych przestępstw, z których najwyższy wymiar kary wynosi 8 lat pozbawienia wolności. Jeśli przestępstwo dotyczy dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury – kara może zostać zaostrzona nawet do 10 lat pozbawienia wolności.