Zderzenie z nimi to nie drobna stłuczka. Zaczyna się sezon na nocne stłuczki ze zwierzętami. "Kierowcy są bez szans"
W tym artykule:
Jesień wyraźnie daje o sobie znać. Czuć ją w chłodniejszych porankach, krótszych dniach, a słychać choćby pod butami, z racji szeleszczących liści, jakie pospadały już z drzew. W lesie jednak ten czas brzmi inaczej - w gęstwinach rozlega się donośny ryk. Rozpoczęło się bowiem rykowisko, czyli czas godów jeleni. Podobnie jest w przypadku m.in. łosi czy danieli, których nie brakuje i na Pomorzu.
Choć jest to przepiękny spektakl, dzikie zwierzęta w tym okresie stają się niekiedy nieprzewidywalne. Samce potrafią przebiec kilometry za rywalem bądź partnerką, nie zważając na ogrodzenia, ścieżki czy nawet... drogi szybkiego ruchu.
- Jelenie nie kierują się drogowskazami ani przepisami. Jeśli w ferworze rykowiska ich trasa krzyżuje się z drogą wojewódzką, to po prostu na nią wbiegają - mówi Małgorzata Skwiecińska-Sadowska z wydziału prasowego Polskiego Związku Łowieckiego. - Widziałam przypadki, gdzie byk przeskakiwał maskę samochodu, nie rejestrując nawet przecięcia drogi rozpędzonemu pojazdowi. W takich sytuacjach kierowcy nie mają żadnych szans na reakcję.
Jesienią jest najwięcej takich zdarzeń
Co roku, jak pokazują statystyki, w ciągu kilku tygodni rykowiska, bukowiska, czy bekowiska dochodzi do setek kolizji i wypadków z udziałem jeleniowatych. Najwięcej zdarzeń tego typu służby odnotowują w okresie od września do listopada.
- Właśnie teraz, jesienią, najczęściej odbieramy telefony: "Sarna leży w rowie!", "Jeleń rozbił szybę, ale uciekł!". Te zwierzęta cierpią. A cierpią dlatego, że my, ludzie, nie potrafimy czasem zwolnić o 10-20 km/h - dodaje Wacław Matysek, specjalista ds. komunikacji PZŁ.
Zderzenie z takim zwierzęciem to też nie jest drobna stłuczka. Dorosły łoś (samiec) waży spokojnie ponad pół tony. Jednak przy prędkościach, z jakimi się poruszamy, co podkreślają myśliwi, nawet kolizja z dużo lżejszym jeleniem czy danielem to jak uderzyć w samochód dostawczy lub... 3-tonowego nosorożca.
Gdzie szczególnie uważać?
Wbrew pozorom to nie leśne bezdroża są najniebezpieczniejsze. Najwięcej kolizji z dzikimi zwierzętami zdarza się na drogach o średnim natężeniu ruchu - tam, gdzie przejeżdża od 5 do 7 tys. samochodów dziennie. Panują tu warunki "idealne", gdyż ruch nie jest na tyle intensywny, by zniechęcić zwierzę, ale wystarczająco duży, by chwila nieuwagi zmieniła się w tragedię.
- Na bardzo ruchliwych trasach - autostradach, ekspresówkach - zwierzyna raczej nie próbuje przechodzić. Hałas i światła ją odstraszają. Ale na drogach średniego ruchu, szczególnie tych przy lasach czy polach, to już inna historia. Zwierzę wchodzi, bo wydaje mu się, że zdąży - tłumaczy Joanna Krużel, rzecznik prasowy PZŁ.
Na drogach musimy uważać nie tylko na jelenie czy łosie. Wrzesień to również wzmożona aktywność dzików. A gdy jeden z nich wyjdzie nam na drogę, rzadko kiedy będzie ostatnim...
- Trwa intensywne żerowanie przed zimą. Watahy dzików wędrują za pokarmem, często forsując drogi krajowe. Pamiętaj: jeśli na poboczu zobaczysz jednego dzika, niemal na pewno za nim idzie reszta watahy! - dodaje Joanna Krużel.
Same jesienne warunki zresztą nie pomagają kierowcom. Mgły, deszcz, ponure poranki, słońce nisko nad horyzontem - to wszystko potrafi znacząco utrudnić zorientowanie się w otoczeniu. Dzikim zwierzętom zaś one nie przeszkadzają.
Tymi zasadami powinniśmy się kierować
Jak więc najlepiej zadbać o bezpieczeństwo w tym okresie? Myśliwi podają 5 złotych zasad:
- Zwolnienie i skupienie: zwłaszcza między 16:00 a 8:00 rano, w okolicach lasów i pól. Noga z gazu! Jazda "na pamięć" to największy błąd.
- Czekaj na drugie: Zobaczyłeś sarnę lub jelenia? Nie ruszaj od razu! Zwierzęta, zwłaszcza jeleniowate i dziki, przemieszczają się grupami. Czekaj cierpliwie - ten moment może uratować Twoje i ich życie.
- Błyskaj, nie trąb: Użyj świateł drogowych, by ostrzec zwierzęta, ale kiedy są blisko, przełącz na mijania. Klakson może spłoszyć je wprost pod koła.
- Bez gwałtownych ruchów: Jeśli nieuniknione jest uderzenie, trzymaj kierownicę prosto i hamuj. Paniczny zjazd na bok lub gwałtowny skręt może doprowadzić do poważniejszego wypadku z udziałem innych pojazdów.
- Oczy szeroko otwarte: Szukaj odbłysku oczu na skraju lasu. To jedyny znak ostrzegawczy, jaki dostaniesz.
- Zwierzęta nie znają kodeksu ruchu drogowego. Ale Ty znasz. I właśnie dlatego od Ciebie zależy, jak skończy się to spotkanie. Noga z gazu, wróć bezpiecznie do domu! - dodają myśliwi.