Zielona Góra: Parkingowy chaos codziennością kierowców
Około południa w centrum Zielonej Góry zajęte do parkowania są wszystkie miejsca legalne i też te na półlegalu, te trochę na trawie, trochę gdzieś tam bokiem. Parę godzin wcześniej te same auta tłoczą się przed szkołami. I zawsze na ostatnią chwilę, bo czy da się inaczej? Pamiętacie ten kawał, bardzo prawdziwy? W skrócie, dzieciak długo się ubiera, szuka butów, zakłada lewy, na prawą nogę a to nie jego buty. W końcu na pytanie, a gdzie masz rękawiczki, odpowiada, że w bucikach. I zdąż do szkoły, ba, zdąż do pracy, bo potem przez korki innych spóźnionych rodziców nie da się do jechać do firmy na czas.
Kiedy przyjechałam pod SP nr 7 w Zielonej Górze, myślałam, że zabłądziłam. Nie napiszę, że przyjechałam samochodem, i zatrzymałam się na zakazie. Bo tam nie ma, gdzie zaparkować. Szkoła w mieście położona przy ślepej uliczce, naprawdę.
Od miesięcy w urzędzie miasta trwają starania, jak rozwiązać problem z docieraniem do tej placówki. Bo nie tylko o to chodzi, że tam nie ma, jak dojechać, ale przy tylu autach, które nie mają, jak wjeżdżać i wyjeżdżać, dzieci nie maja, jak przejść. Pomysł miasta na strefę "kiss and ride", jak najbardziej mi się podoba. Stosowałam się do zasad takiej strefy wraz z innymi rodzicami pod inną podstawówką. Tyle, że tam na drodze nie można było się zatrzymywać, więc udawaliśmy, że ktoś właśnie przechodzi przez pasy, a wtedy dzieciak, myk z auta i biegiem do szkoły. Legalnie? Nie. Tworzyły się tam korki? Tak. Ale na parking nawet nie było jak wjechać.
Potem pod inną szkołą zatrzymywałam się na miejscach wskazanych dla mieszkańców. Ale tylko na minutę - dwie, albo trochę dłużej, żeby poczekać, aż uczeń styrany lekcjami, dotrze do auta.
Nie ma zatrzymywania się czy parkowania na półlegalu. Nie ma, ale jakoś rodzic musi sobie radzić. Kiedy skończą się takie problemy? Rozwiązanie może przynieść życie. Demograf, prof. Piotr Szukalski podał, że za 2024 rok urodziło się w Polsce najmniej dzieci od 200 lat (biorąc pod uwagę obecne granice). Ale brak dzieci, to dla nas wszystkich jeszcze większy problem.