Zielona Góra: Powstaje lapidarium, byśmy pamiętali o dawnych mieszkańcach miasta
W Parku Tysiąclecia powstaje lapidarium, które będzie upamiętniało dawnych mieszkańców miasta. A przypominać nam one będą nagrobne płyty. Znajdowały się one tutaj do lat 60. ubiegłego wieku, kiedy to likwidowano niemieckie cmentarze, a na ich miejscu tworzono parki.
Mieliśmy wtedy inną świadomość
Park Tysiąclecia to dawny cmentarz Zielonego Krzyża. To na nim pochowani zostali znani i zasłużeni mieszkańcy jak przemysłowiec Georga Beuchelta, właściciel fabryki, do dziś podziwiamy jego mostu w Cigacicach, Gorzowie Wlkp., Wrocławiu czy Tykocinie. Był tu też grób winiarza Eduarda Seidela czy Carla Adolpha Pohlenza, odkrywcy złóż węgla brunatnego w okolicach Zielonej Góry.
Poniemiecka nekropolia jeszcze do lat 50. była głównym cmentarzem polskiej Zielonej Góry. Dopiero potem rozpoczęto pochówki na nowym cmentarzu przy ul. Wrocławskiej. Stare nagrobne płyty wylądowały na chodnika, na drogach czy parkingach.
- Tak było w wielu miastach, także w Zielonej Górze. Mieliśmy inną świadomość niż dziś. Nie uważaliśmy, że robimy coś złego. Tu była przecież Polska i niemieckie ślady trzeba było zacierać. Jako dziecko bawiłam się na takich płytach. Dla nas to była scena... - wspomina pani Maria. - Teraz się tego wstydzę. Ale trzeba pamiętać, że wtedy to były zupełnie inne czasy.
Płyty odnajdywane na chodnikach i w... internecie
Park otwarto oficjalnie w 1966 roku, z okazji Tysiąclecia Państwa Polskiego. W ostatnich latach jednak coraz głośniej mówiło się o tym, by mieszkańcy nie zapominali, że miejsce ich spacerów było kiedyś cmentarzem. Przed nim pojawiła się tablica informująca o tym. Społecznicy, historycy zwracali też uwagę na to, że potrzebne byłoby lapidarium, w którym zgromadzono by znajdywane w różnych częściach miasta płyty.
Jedną z apelujących o stworzenie takiego miejsca była Kamila Domagalska, zastępczyni wojewódzkiej konserwator zabytków. Sześć lat temu dzięki interwencji policji udało się odzyskać z internetowej aukcji nagrobek zielonogórzanki Anny Starsch, pochodzący z 1899 r. To płyta z marblitu, z hartowanego szkła. W 2022 r., podczas pogłębiania i odmulania strumienia Pustelnik, znaleziono stare nagrobki zasłużonych dla miasta diakonis.
Od lat też podejrzewano, że wiele nagrobnych płyt znajduje się na policyjnym placu przy ul. Batorego. Dzięki staraniom społeczników m.in. Agnieszki Chyrc i Mirosława Krzyżaniaka w ubiegłym roku odbyło się spotkanie z władzami miasta, w wyniku którego Zakład Gospodarki Komunalnej rozpoczął prace przy ul. Batorego.
- Odkryto płyty nagrobne żołnierzy poległych w czasie I wojny światowej i około 20 płyt nagrobnych dawnych zielonogórzan - mówi radna Agnieszka Chyrc.
Petycja w sprawie powstania lapidarium
Wiele osób zaangażowało się w stworzenie lapidarium m.in. także Bartłomiej Gruszka czy Grzegorz Biszczanik. Społecznicy wystosowali też petycje do rady miasta, którą podpisało około dwustu osób. Miejska komisja wniosków, skarg i petycji zaopiniowała projekt pozytywnie. Pieniądze na lapidarium zostały zabezpieczone. Plany były takie by miejsce pamięci powstało albo w Zatoniu albo w Parku Tysiąclecia. Druga koncepcja zwyciężyła. Trwają więc prace niedaleko grobowca Beuchelta.
- Znajdą się tu najciekawsze płyty. To znaczy znanych mieszkańców albo dobrze zachowane, z oryginalnymi zdobieniami np. oznaczającymi datę urodzin i śmierci bez wskazania na wyznanie - podkreśla Agnieszka Chryc i dodaje, że to będzie też miejsce zabytkowe, turystyczne, pokazujące historię Zielonej Góry.
Dodajmy, że lapidaria w naszym regionie znajdują się m.in. w Kożuchowie czy Wschowie.
W Parku Tysiąclecia w Zielonej Górze trwają też prace związane z nawadnianiem terenu. To kolejny etap rewitalizacji tego miejsca.