Zielonogórzanie wydali na alkohol prawie pół miliarda złotych w dwa lata
Ile alkoholu piją zielonogórzanie?
Zgodnie z przesłaniem Światowej Organizacji Zdrowia, można odpowiedzieć, że za dużo. Z wydanych w styczniu tego roku zaleceń przez WHO wynika, że żadna ilość alkoholu nie jest bezpieczna dla zdrowia. Ale wiemy, ile mieszkańcy wydali na niego pieniędzy. Wynika to ze sprawozdania pod nazwą KCPU-G1, które dotyczy działalności w zakresie przeciwdziałania alkoholizmowi i narkomanii. Takie dokumenty składają miasta i gminy do Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom.
W 2023 roku zielonogórzanie i turyści wydali w mieście na alkohol 230.075.397,71 zł, a w kolejnym roku – 231.425.642,86 zł.
- Na alkohol do 4,5 proc. oraz piwo w 2023 roku wydano 82.812.149,79 zł, w kolejnym roku mniej – 81.411.153,02 zł.
- Za alkohol od 4,5 do 18 proc. (bez piwa) zapłacono 40.608.984,39 w 2023 roku i 41.955,195,71 zł w 2024 roku.
- Na alkohole powyżej 18 proc. wydano w 2023 roku 106.654.263,53 zł, a w 2024 roku – 108,059,294,13 zł.
Co zielonogórzanie mogliby kupić za 231 milionów w ciągu roku?
Sięgnęliśmy do ofert na znanym portalu z nieruchomościami w Zielonej Górze. Można kupić na przykład 88 ekskluzywnych domów w Zielonej Górze po 2,6 mln zł, jak ten na os. Czarkowo, albo 260 zwykłych domów gotowych do zamieszkania, jak ten w Zielonej Górze Raculi za 890 tys. zł. Kwoty z dwóch lat mają wartość 518 takich domów.
Przeliczając te miliony na liczbę mieszkańców Zielonej Góry, których 31 grudnia 2024 roku było 138 869, wychodzi, że zielonogórzanin niezależnie od wieku wydał na alkohol w ciągu 2024 roku średnio 1666,5 zł. Zatem na czteroosobowe gospodarstwo domowe wychodzi 6 666 zł. Podzielmy tę kwotę przez 12 miesięcy, wychodzi 555,5 zł. Czy to na rodzinę dużo? To np. trzy pary butów w popularnym sklepie obuwniczym, lub czasem jedna para markowych butów sportowych.
Coraz więcej pokus na ulicach Zielonej Góry
Zezwolenie na sprzedaż alkoholu w 2023 roku miało 699 sklepów i 379 lokali gastronomicznych. Rok temu było to 711 sklepów i 400 lokali. Uzależnienie od alkoholu jest jedną z przyczyn bezdomności. Bartosz Sulczewski, dyrektor Noclegowni w Zielonej Górze podkreśla, że placówka działa całodobowo, aby umożliwiać okresy abstynencji mieszkańców i je zwiększać.
– Mamy kilkanaście takich osób, które korzystają z programów pomocowych, leczą się z tej paskudnej choroby, są wolni od wyzwalaczy, które byłyby na ulicy. Gdyby musieli wychodzić z noclegowni i cały dzień mieli do przesiedzenia na ławce, to jeśli jest nałóg, to jest większe prawdopodobieństwo sięgania po alkohol. A na miejscu u nas są zajęcia, jest co robić, jest towarzystwo. Dużo łatwiej powstrzymać się przed aktywacją nałogu – wyjaśnia.
Aby przeciwdziałać alkoholizmowi zielonogórzan Biuro Profilaktyki i Przeciwdziałania Uzależnieniom w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej prowadzi działania profilaktyczne, edukacyjne skierowane do wszystkich grup mieszkańców Zielonej Góry.
– Zaczynamy od przedszkoli, w których prowadzimy projekt pn. „W krainie profilaktyki”, dla dzieci i młodzież szkolną „Zachowaj trzeźwy umysł”, „Pięciobój profilaktyczny”, dla studentów – projekt „Nakręcaj zmianę”, seniorów „Świadomy senior – bezpieczny senior”. Podejmujemy działania związane z problematyką FASD – projekt „Fascynujące wsparcie” – wymienia kierowniczka biura Zofia Szozda.
Są też konferencje, spotkania, szkolenia. Pracownicy biura na takich wydarzeniach, jak np. Piknik Zdrowia szerzą wiedzę o profilaktyce i przeciwdziałaniu uzależnieniom. Kierowniczka zapewnia, że mieszkańcy mogą uzyskać bezpłatne wsparcie od psychologa, prawnika i terapeuty uzależnień. Jest wsparcie indywidualne i grupowe.
Dlaczego zielonogórzanie piją więcej?
Psycholog Kamila Wilczyńska widzi w tym współczesny problem zabiegania, przebodźcowania i chęci szybkiego odpoczynku
– Statystyki są, jak lampka ostrzegawcza, bo to sygnał, że wielu z nas szuka zapomnienia czy ulgi w alkoholu. A wszystko to mimo rosnących kosztów życia czy inflacji, co może świadczyć o tym, że zmagamy się z większym stresem niż kiedyś i nie zwracamy uwagi na ten wydatek – wyjaśnia psycholożka. – Praca, presja, tempo życia, samotność, trudności w relacjach… Dla wielu alkohol to najłatwiej dostępny „rozluźniacz” .
Wilczyńska radzi pamiętać, że choć procenty działają szybko, to w dłuższej perspektywie alkohol tylko pogłębia problem i nadmierne sięganie po kieliszek może prowadzić do uzależnienia.
– Warto się zastanowić, co takiego dzieje się w naszym życiu, że tak często potrzebujemy sięgać po alkohol? Warto szukać innych sposobów na rozładowanie napięcia – takich, które nie pozostawiają kaca ani wyrzutów sumienia – apeluje.
E-POP. Poszukaj pomocy
POP to Program Ograniczania Picia. Został opracowany przez Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych we współpracy z Uniwersytetem Jagiellońskim Collegium Medicum w Krakowie.
- E-POP ma stanowić formę przewodnika, który pomoże osiągnąć sukces w zwalczaniu nałogu. Uczestnictwo w programie jest anonimowe i bezpłatne, w każdym momencie można z niego zrezygnować - informuje Szpital Uniwersytecki w Krakowie.
Działa platforma internetowa e-terapii E-POP. To narzędzie wspierające samoleczenie osób pijących problemowo, zainteresowanych uzyskaniem pomocy nakierowanej na ograniczenie spożywania alkoholu. Jest też aplikacja E-POP, którą można pobrać za darmo ze sklepu Google Play.
E-POP to aplikacja, której zadaniem jest pomoc w samoocenie ilości spożywanego alkoholu oraz wskazanie, czy warto podjąć leczenie: