Zobaczył swoją byłą dziewczynę z innym. Gonił go po stacji paliw i pobił pałką teleskopową
30 kwietnia, policjanci z Białołęki otrzymali pilne wezwanie na jedną ze stacji benzynowych na terenie dzielnicy. Schronienia tam szukała napadnięta młoda kobieta i jej znajomy. Z ich wyjaśnień wynikało, że zostali zaatakowani na przystanku tramwajowym przez kierowcę audi. Jak się potem okazało byłego partnera kobiety.
Z informacji, które przekazali wynikało też, że agresywny 37-latek przyjechał za nimi na stację paliw. Był bardzo pobudzony, odgrażał się 27-latkowi, że zrobi mu krzywdę. Ganiał go po stacji i zaatakował pałką teleskopową. Agresor uciekł przed przyjazdem policji. Ranny 27-latek trafił do szpitala. Ratownicy udzielili również pomocy 19-latce.
Ujawnia kulisy. Takie warunki stawiają menedżerowie. "Absurdalne"
Następnego dnia dochodzeniowcy przyjęli zeznania od 27-latka i zabezpieczyli jego dokumentację medyczną. Przeanalizowali również nagranie z monitoringu, które potwierdzało jego zeznania. Bardzo szybko policjanci ustalili tożsamość agresywnego napastnika. Był to 37-letni mieszkaniec Białołęki, wcześniej wielokrotnie karany za różne przestępstwa.
Kryminalni wykonali własne ustalenia w jego sprawie i kilka dni potem go zatrzymali. Zebrany w tej sprawie materiał dowodowy dochodzeniowcy z komisariatu na Białołęce przekazali do Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga Północ. Tam zatrzymany 37-latek usłyszał zarzuty narażenia 27-latka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w zbiegu z uszkodzeniem jego ciała i kierowaniem wobec niego gróźb karalnych, za co może grozić mu kara pozbawienia wolności do lat 3. Dodatkową odpowiedzialność karną mężczyzna poniesie za naruszenie nietykalności cielesnej byłej partnerki. Prokurator zastosował wobec 37-latka policyjny dozór połączony z zakazem zbliżania się do pokrzywdzonych oraz kontaktowania z nimi w jakiejkolwiek formie.
