Wielkopolska: Analiza rynku nawozów mineralnych. Ceny znów rosną

To rodzi kolejny dylemat: czy gospodarstwa mają przygotować się na długi okres funkcjonowania w warunkach wysokich cen środków produkcji — i jak wpłynie to na decyzje inwestycyjne, strukturę zasiewów i opłacalność produkcji roślinnej w 2026 roku?

Początek bieżącego roku dawał nadzieję na stabilizację. Po gwałtownych wzrostach z 2022 r. i znaczącym spadku w 2023 r., ceny nawozów obniżyły się — choć nie do poziomów sprzed kryzysu energetycznego. Wiosną 2025 r. ponownie przyśpieszyły, a niewielkie odbicie zanotowano latem.

Za wahania odpowiada m.in. sytuacja globalna: wzrost cen surowców, odbudowujące się wolno moce produkcyjne w Europie, rosnąca rola importu oraz rosnące cła na nawozy azotowe i wieloskładnikowe. Polski sektor nawozowy wciąż nie odzyskał pełnej wydajności — krajowa produkcja jest wyraźnie niższa niż przed kryzysem gazowym, a lukę wypełnia import, droższy niż przed pandemią.

Listopadowe notowania przynoszą wyraźny sygnał: presja cenowa wraca.

Średnie ceny nawozów (listopad 2025 r., zł/t):

• Saletra amonowa — 1676,06 zł
• Mocznik — 2377,80 zł
• Polifoska 6-20-30 — 2774,56 zł
• Wapno magnezowe (luzem) — 147,14 zł

Saletra amonowa zanotowała wzrost w stosunku do ubiegłego roku (1583 zł/t), natomiast polifoska jest nieco tańsza niż w listopadzie 2024 r. (2888 zł/t). Mocznik pozostaje jednym z najdroższych kluczowych nawozów stosowanych w gospodarstwach.

Choć ceny polifoski są stabilniejsze niż pozostałych produktów, dla rolników istotne jest porównanie całej kilkuletniej tendencji.

Wykres cen z lat 2020–2025 mówi jasno: rynek nawozów nie wróci do realiów sprzed 2022 r.

Najważniejsze tendencje:

• 2022 r. — największy skok cen, średnio o 100% względem roku 2021
• 2024–2025 — korekta spadkowa, ale z ekstremalnie wysokiego poziomu
• 2025 r. — roczne ceny saletry są o 40 zł wyższe niż w 2024, mocznika o 240 zł wyższe, polifoski spadły o ok. 200 zł

Mimo stabilizacji, nawozy wciąż kosztują ponad dwa razy więcej niż w 2020 roku.

W styczniu 2026 r. wchodzą w życie kolejne elementy mechanizmu CBAM — podatku węglowego na import nawozów spoza UE. Już dziś dystrybutorzy ostrzegają, że cenniki europejskich i polskich producentów prawdopodobnie dostosują się do poziomu importu.

To oznacza dla rolników jedno: kolejna fala podwyżek może być bardzo realna.

Gospodarstwa zaczynają reagować:

• zakupy nawozów „na zapas” rosną szybciej niż przed rokiem
• dystrybutorzy zgłaszają szybkie wyprzedawanie saletry i mocznika
• część producentów rozważa ograniczenie nawożenia i zmianę struktury zasiewów

Konsekwencje mogą być poważne: spadek plonów → wzrost cen żywności → dalsze pogorszenie sytuacji finansowej gospodarstw.

• Rynek nawozów wszedł w kolejną fazę wzrostów cen
• Rekompensat dla rolników nie będzie — koszt musi zostać przejęty przez gospodarstwa
• CBAM może zapoczątkować nowy szczyt cenowy w 2026 r.
• Małe i średnie gospodarstwa mogą być najbardziej narażone na ograniczenie nawożenia i spadek opłacalności produkcji

Rosnące koszty nawozów mineralnych stają się jedną z najważniejszych barier w produkcji roślinnej. Jeśli rynek nie ustabilizuje się, a polityka krajowa i unijna nie przewidzi mechanizmów osłonowych, rok 2026 może być najtrudniejszym dla rolników od dekady — zarówno pod względem cen środków produkcji, jak i wyniku finansowego gospodarstw.

Dziś jedno jest pewne: koszty będą rosły — i trzeba się na to przygotować.