Standard w lubelskim szpitalu, rzadkość w praktyce. Monitorowany mózg
Neuromonitorowanie mózgu w USK nr 4 w Lublinie
Monitorowanie funkcji mózgu podczas operacji i leczenia na oddziałach intensywnej terapii wciąż nie jest standardem w wielu szpitalach. Tymczasem, jak wskazują specjaliści, może ono ograniczyć powikłania neurologiczne po znieczuleniu i skrócić czas powrotu do zdrowia. W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym nr 4 w Lublinie neuromonitorowanie jest stosowane na stałe zarówno na salach operacyjnych, jak i w intensywnej terapii.
W dniach 10–12 czerwca ośrodek odwiedził prof. Jose Antonio Laguna, neurofizjolog z Hiszpanii, zajmujący się fizjologią mózgu i jego monitorowaniem u pacjentów w stanie krytycznym. Podczas wizyty uczestniczył w zabiegach, prowadził szkolenia dla lekarzy i studentów oraz zapoznał się z procedurami stosowanymi w szpitalu.
Lublin jako pierwszy w kraju wdrożył neuromonitorowanie w intensywnej terapii
Kliniczny Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii USK Nr 4, kierowany przez prof. dr hab. n. med. Wojciecha Dąbrowskiego, jako pierwszy w Polsce wprowadził na stałe monitorowanie funkcji mózgu u pacjentów w intensywnej terapii i jako jeden z pierwszych – na salach operacyjnych. Oddział posiada ponad 10-letnie doświadczenie w tym zakresie.
– Wiemy już, że wdrożenie neuromonitorowania funkcji mózgu w naszym ośrodku pomogło skrócić czas pobytu pacjentów w szpitalu i uniknąć wielu poważnych powikłań, do których należą delirium, zaburzenia neuropsychologiczne, psychozy i dysfunkcje nerwowo-mięśniowe. Jego zastosowanie wpłynęło też na szybsze wybudzanie pacjentów po zabiegu – mówi prof. Dąbrowski.
Po co monitoruje się funkcje mózgu podczas operacji?
Neuromonitorowanie umożliwia ocenę aktywności struktur nerwowych w czasie rzeczywistym. Zespół operacyjny może na bieżąco reagować w przypadku niedokrwienia, przecięcia lub ucisku nerwów. W anestezjologii monitorowanie pomaga precyzyjnie kontrolować głębokość sedacji – co ma znaczenie zwłaszcza u pacjentów starszych, u których zbyt głębokie znieczulenie może wpływać na funkcje poznawcze.
– Dzięki neuromonitorowaniu funkcji mózgu możemy nie tylko wykryć różne nieprawidłowości, w tym niejawny klinicznie napad padaczkowy, lecz także wysunąć podejrzenie o skurczu naczyń mózgowych oraz zaburzeniach perfuzji mózgu wynikających choćby ze złego ułożenia głowy nieprzytomnego pacjenta – tłumaczy prof. Dąbrowski.
Dzięki monitorowaniu funkcji mózgu lekarze mogą unikać zarówno zbyt głębokiego, jak i zbyt płytkiego znieczulenia. To ogranicza ryzyko komplikacji, a także pozwala szybciej wybudzać pacjentów.
– Mało tego – neuromonitoring pozwala podjąć działania medyczne zanim jeszcze wystąpią objawy kliniczne. Obserwacja funkcji mózgu jest przy tym niezwykle pomocna u pacjentów po urazach czaszkowo-mózgowych, gdzie reakcja na rozwijającą się patologię powinna być jak najszybsza – wyjaśnia.
Neuromonitorowanie wspiera rehabilitację
Zastosowanie monitorowania funkcji mózgu u pacjentów w stanie głębokiego sedacji umożliwia m.in. czasowe zmniejszenie dawek leków nasennych. Ułatwia to kontakt z pacjentem i wdrożenie tzw. wczesnej mobilizacji – czyli rehabilitacji prowadzonej już na oddziale intensywnej terapii.
– Pozwala to chorym szybciej wrócić do sprawności i ogranicza ryzyko ponownej hospitalizacji. Obserwacja funkcji mózgu jest też pomocna w wykrywaniu nieprawidłowości takich jak skurcze naczyń mózgowych, zaburzenia perfuzji czy utajone napady padaczkowe – zaznacza kierownik oddziału.
Wizyta profesora Laguny była okazją do wymiany wiedzy
Hiszpański neurofizjolog prof. Jose Antonio Laguna od lat zajmuje się propagowaniem neuromonitorowania, szczególnie u pacjentów na OIOM-ach. W trakcie pobytu w Lublinie prowadził warsztaty i wykłady dla anestezjologów, neurochirurgów i studentów kierunków medycznych.
– Celem mojego przyjazdu jest pomoc w jeszcze lepszym zrozumieniu pracy mózgu podczas znieczulenia i u pacjentów leczonych w warunkach intensywnej terapii. Wiele osób zapewne może powiedzieć „mój ojciec, matka, czy inny członek rodziny nie jest taki sam po operacji, jak przed nią”. Może być tak nawet, jeśli lekarz zrobił wszystko jak należy. Czasami jednak wynika to z niedostosowanej głębokości sedacji lub zaburzeń funkcji mózgu, które nie mają odzwierciedlenia w stanie klinicznym pacjenta – wyjaśnia prof. Laguna.
Wiele osób po operacji nie wraca w pełni do poprzedniego stanu. Przyczyną mogą być zmiany w funkcjonowaniu mózgu, których nie da się wykryć klinicznie bez specjalistycznego monitorowania. Neuromonitoring pozwala ograniczyć takie ryzyko, a jego stosowanie nie musi wiązać się z dużymi kosztami, jeśli zespół jest dobrze przygotowany.
– Medycy na całym świecie coraz bardziej starają się chronić mózg pacjenta przebywającego na sali operacyjnej i w oddziałach intensywnej terapii i unikać podania zbyt dużej dawki leków znieczulających, co zdarza się bardzo często. W obrazie pochodzącym z neuromonitoringu widzimy wówczas „czarną, pionową linię” świadczącą o zahamowaniu aktywności elektrycznej mózgu, co często obserwuję w innych ośrodkach. W tym szpitalu nie miałem z czymś takim do czynienia. Jakość opieki i procedur stosowanych w USK nr 4 w Lublinie jest bardzo wysoka, na najwyższym światowym poziomie – dodaje.
– Zauważyłem, że pracownicy USK ur 4 w Lublinie są świadomi istoty neuromonitorowania mózgu, a to bardzo dobrze. Chcą więcej niż wielu ich kolegów w Europie – podkreślił prof. Jose Antonio Laguna.