Ceny paliw. Będzie drożej na stacjach? Są do tego powody?
W mijającym tygodniu kierowcy mogli liczyć na umiarkowany optymizm - ceny detaliczne paliw pozostały na stabilnym poziomie lub lekko spadły. Z najnowszego raportu e-petrol.pl wynika, że w połowie mijającego tygodnia benzyna Pb98 kosztowała przeciętnie 6,63 zł za litr, co oznacza spadek o 2 grosze. Benzyna Pb95 utrzymała poziom 5,85 zł/l, olej napędowy potaniał o grosz do 6,04 zł/l, a gaz płynny (LPG) obniżył swoją cenę do 2,65 zł/l - o 4 grosze w porównaniu z poprzednim tygodniem.
Na razie ceny na stacjach nie odzwierciedlają jeszcze zmian w cennikach producentów. W sprzedaży hurtowej obserwujemy jednak wyraźne podwyżki: benzyna 95 podrożała w ciągu tygodnia o 2,93 proc., co oznacza ruch ceny w górę o 129,80 zł na 1000 litrów, a olej napędowy o 0,75 proc., czyli o 35,20 zł. Wzrosty te - choć umiarkowane - mogą w kolejnych dniach przełożyć się na rynek detaliczny, zwłaszcza że średnie marże operatorów wynoszą aktualnie 25 groszy na litrze benzyny 95 i 17 groszy na litrze diesla, co daje jeszcze pewien bufor, ale nie na długo.
Z opublikowanej przez e-petrol.pl prognozy na 34 tydzień roku (4-10 sierpnia 2025 r.) wynika, że kierowcy mogą spodziewać się cen benzyny 98 w przedziale 6,63-6,75 zł za litr, benzyny 95 w zakresie 5,85-5,96 zł/l, a oleju napędowego od 5,97 do 6,09 zł/l. Autogaz, mimo wcześniejszych spadków, prawdopodobnie utrzyma swój obecny poziom cenowy - prognozy wskazują na zakres 2,63-2,71 zł/l.
Na razie trudno mówić o silnym impulsie do podwyżek, ale sytuacja w hurcie oraz możliwe zmiany w otoczeniu międzynarodowym mogą szybko wpłynąć na decyzje operatorów stacji.
Jakie prognozy dla ropy?
Na początku tygodnia rynek ropy zareagował nerwowo na rosnące napięcia geopolityczne. W poniedziałek prezydent USA Donald Trump ogłosił nowy termin - "10 lub 12 dni" - na podjęcie konkretnych działań przez Rosję w kierunku zakończenia wojny w Ukrainie. W przeciwnym razie mają zostać wprowadzone sankcje nie tylko wobec Moskwy, ale również wobec państw importujących rosyjskie surowce energetyczne. Groźba objęcia sankcjami także odbiorców ropy - m.in. Indii - trzeciego co do wielkości konsumenta ropy na świecie - gdzie sektor państwowy odpowiadający za ponad 60 proc. mocy przerobowych (5,2 mln baryłek dziennie) ogranicza zakupy rosyjskiego surowca. Powodem są zarówno malejące korzyści cenowe, jak i perspektywa 100-procentowych ceł zapowiedzianych przez Trumpa. Indyjskie rafinerie państwowe kierują się obecnie ku alternatywnym dostawcom z Bliskiego Wschodu (m.in. ropa Murban z Abu Zabi) i Afryki Zachodniej. Prywatni gracze - tacy jak Reliance czy Nayara - kontynuują zakupy rosyjskiej ropy, ale to działania sektora publicznego mają większy wpływ na bilans podaży w regionie.
Mimo wzrostu cen o ok. 3 proc. w ostatnich dniach, część analityków studzi optymizm. Brytyjski bank Barclays przestrzega przed zbytnią euforią, wskazując, że choć groźby Trumpa chwilowo wspierają ceny, to jego polityka ma na celu przede wszystkim utrzymanie niskich kosztów energii dla amerykańskich konsumentów. Dodatkowo, Rosja od 2022 r. skutecznie omija część nałożonych wcześniej sankcji, co ogranicza potencjalny wpływ nowych działań na realną podaż surowca.
Z kolei Międzynarodowy Fundusz Walutowy w swojej lipcowej aktualizacji prognoz zakłada, że średnia cena ropy w 2025 r. wyniesie 68,18 USD za baryłkę, a w 2026 r. spadnie do 64,33 USD. To nieco wyżej niż wcześniejsze prognozy z kwietnia, ale nadal wyraźnie poniżej średniej z 2024 r., która wyniosła 79,20 USD. Oczekiwania te wskazują na umiarkowaną ścieżkę cenową, pomimo bieżących napięć politycznych. Choć krótkoterminowo rynek reagował nerwowo na ultimatum ze strony USA i potencjalne sankcje, perspektywy na dalszy okres pozostają stonowane. Kluczowe będzie obserwowanie działań Rosji oraz dalszych decyzji największych importerów surowca, w tym Indii i Chin.