Eksperci ostrzegają. Na rynku gazu może dojść do gwałtownych podwyżek
Ryzyko podbija ceny gazu w Europie
Wzrost napięcia na Bliskim Wschodzie natychmiast odbił się na cenach energii. – Europejski benchmark gazowy TTF od 12 czerwca podskoczył o około 13 proc., osiągając poziom blisko 42 EUR/MWh – wskazuje w przesłanym komentarzu Łukasz Zembik, główny analityk OANDA TMS Brokers.
Jednocześnie zaznacza, że choć Europa nie importuje gazu z Iranu, a większość produkowanego tam surowca konsumowana jest lokalnie, uczestnicy rynku zaczęli wyceniać potencjalne zakłócenia w przepływach LNG z regionu Zatoki Perskiej. Dodatkowe emocje wywołały doniesienia o izraelskim ataku na infrastrukturę gazową w rejonie South Pars – największego złoża gazowego na świecie, które współdzielą Iran i Katar.
– Rynek gazu, podobnie jak ropy, reaguje głównie na ryzyko psychologiczne i spekulacyjne. Faktyczne ograniczenia w podaży mogą się pojawić, jeśli konflikt rozleje się na cieśninę Ormuz, przez którą codziennie przepływa niemal połowa globalnego eksportu LNG – wskazuje analityk.
Dla europejskiego rynku szczególnie istotny jest Katar, który odpowiada za około 10 proc. unijnego importu LNG. Codziennie przez cieśninę Ormuz, będącą jedynym morskim szlakiem eksportowym dla katarskiego LNG, transportuje się ponad 9 miliardów stóp sześciennych tego surowca. Ewentualna blokada tego kluczowego szlaku morskiego miałaby natychmiastowy i odczuwalny wpływ na równowagę podaży w Europie i Azji, wywołując lawinowy wzrost cen.
Cieśnina Ormuz w centrum globalnego ryzyka energetycznego
Zembik podkreśla, że cieśnina Ormuz od lat uchodzi za najważniejsze wąskie gardło w globalnym handlu surowcami energetycznymi. Przepływa przez nią około 21 mln baryłek ropy i produktów naftowych dziennie, co stanowi jedną piątą światowego rynku. W przypadku gazu skroplonego LNG, blisko połowa globalnego eksportu również przechodzi przez ten przesmyk. To sprawia, że każda eskalacja konfliktu w regionie ma natychmiastowe przełożenie na ceny surowców – nawet jeśli fizyczne dostawy nie zostały jeszcze przerwane.
– Nawet przy braku rzeczywistych ograniczeń w dostawach, rynek wycenia dziś ryzyko blokady cieśniny Ormuz. To w praktyce oznacza, że premia za ryzyko geopolityczne będzie przez najbliższe tygodnie utrzymywać ceny gazu i ropy na wyższych poziomach – tłumaczy.
Obecnie, mimo braku realnych zaburzeń w dostawach LNG, rynek wycenia rosnące prawdopodobieństwo ich wystąpienia. Premia ryzyka odgrywa kluczową rolę w kształtowaniu cen gazu w Europie, która – choć po kryzysie 2022–2023 zdywersyfikowała dostawy – nadal jest wrażliwa na zawirowania w rejonie Zatoki Perskiej.
Zembik zaznacza, że zdaniem analityków, nawet chwilowa blokada cieśniny mogłaby podbić ceny gazu w Europie o kilkadziesiąt procent w krótkim czasie, wywołując efekt domina na globalnym rynku energii.
– Dla inwestorów kluczowe będzie teraz śledzenie informacji o ewentualnym rozszerzaniu się konfliktu i reakcjach państw Zatoki. W scenariuszu pesymistycznym notowania TTF mogą przebić poziom 50 EUR/MWh jeszcze w tym kwartale – prognozuje ekspert.
Rynki zareagowały w ograniczony sposób
Z kolei Michał Stajniak, wicedyrektor działu analiz w XTB zwraca uwagę, że ceny ropy naftowej Brent i WTI otworzyły się 5 proc. wyżej po weekendzie, znajdując się najwyżej od początku stycznia bieżącego roku, ale obecnie duża część wzrostów została już zneutralizowana.
– Ograniczone ruchy na rynku ropy naftowej są związane z brakiem faktycznych działań w cieśninie Ormuz. Iran nie dokonał fizycznej blokady, ani nie zdecydował się na atak żadnej jednostki, a co więcej, nie doszło do żadnego ataku na pozycje Amerykanów w bliskich okolicach Iranu – wyjaśnia.
– Przez cieśninę Ormuz przepływa ok. 20 proc. podaży ropy, głównie z Arabii Saudyjskiej, Kuwejtu, Iraku czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ale również Iranu. Co równie ważne, większość tej ropy trafia do krajów azjatyckich, w głównej mierze Chin – dodaje.
Stajniak zwraca uwagę, że nie widać także dużych ruchów na pozostałych rynkach. Jak podaje, złoto zyskało niecały 1 proc. na otwarciu, ale zdążyło stracić ponad 0,3 proc., a EURUSD powraca powyżej 1,1500.
– Ograniczony wzrost cen ropy nie oznacza jednak braku wzrostu na stacjach paliw. Ceny paliw będą reagować na wcześniejszą eskalację konfliktu, dlatego średnia krajowa może powrócić w okolice 6 zł za litr, za benzynę 95 – prognozuje analityk XTB.