Etaty zamiast kontraktów. Rewolucja PIP budzi strach w biznesie
Ryzyko dla biznesu i rynku pracy
Projekt ustawy zakłada, że inspektorzy PIP mogliby wydawać decyzje stwierdzające istnienie stosunku pracy w sytuacjach, gdy zawarto umowy cywilnoprawne. Co więcej, decyzje te miałyby być natychmiast wykonalne, a w niektórych przypadkach nawet działać wstecz. Dla przedsiębiorców oznaczałoby to obowiązek natychmiastowego odprowadzania składek i podatków, a także ryzyko ponoszenia kosztów związanych z ewentualnym przekwalifikowaniem setek tysięcy umów, w tym zawieranych ze studentami.
- Zaproponowane rozwiązania grożą wywołaniem chaosu prawnego i gospodarczego, czego w obecnej sytuacji powinniśmy unikać. Proces zmian powinien mieć charakter ewolucyjny, przy ograniczeniu nadmiernych ryzyk po stronie przedsiębiorców oraz osób fizycznych - podkreśla Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy Konfederacji Lewiatan.
Z danych ZUS wynika, że obecnie w Polsce działa ok. 1,8 mln jednoosobowych działalności gospodarczych i 1,5 mln osób współpracuje na podstawie umów cywilnoprawnych. Tymczasem w latach 2022-2024 inspektorzy PIP skierowali zaledwie 94 powództwa o ustalenie stosunku pracy, a sądy potwierdziły zasadność tylko 32 z nich.
- To pokazuje, że w większości przypadków oceny PIP nie znajdują potwierdzenia w orzecznictwie. Tym bardziej należy zachować ostrożność - dodaje Lisicki.
Obawy przedsiębiorców i ekspertów
Eksperci zwracają uwagę, że projekt może naruszać konstytucyjną wolność gospodarczą (art. 22 Konstytucji RP), gdyż ingeruje w obszar swobody umów i przyznaje organom administracji publicznej zbyt szerokie uprawnienia. Co więcej, brak skutecznego nadzoru sądowego - w tym możliwości wstrzymania natychmiastowej wykonalności decyzji - naraża przedsiębiorców na poważne ryzyka finansowe i prawne.
- Na dzisiaj jedną z najbardziej kontrowersyjnych zmian oceniam pomysł wydania decyzji z mocą wsteczną. Takie rozwiązanie może oznaczać dla firm konieczność zapłaty zaległych składek i podatków, a także dopłat do PFRON. To ogromne obciążenie, które może doprowadzić do perturbacji na rynku pracy - ostrzega Jadwiga Chorązka, ekspertka Konfederacji Lewiatan z Vialto Partners Poland.
Lewiatan podkreśla, że potrzeba dyskusji nad wzmocnieniem Państwowej Inspekcji Pracy jest zrozumiała, jednak powinna ona odbywać się w ramach Rady Dialogu Społecznego, z udziałem partnerów społecznych i w oparciu o rzetelną diagnozę rynku pracy.
Tymczasem obecny projekt, zdaniem pracodawców, zamiast zwiększyć bezpieczeństwo zatrudnienia, może doprowadzić do niepewności, sporów sądowych i zahamowania elastycznych form współpracy, które w wielu branżach są szczególnie cenione.