Jedna z największych kopalń miedzi w Europie będzie pod Nową Solą? Zapadła ważna decyzja
Spółka z Kanady Lumina Metals dostała kategorię C1 dla złoża Nowa Sól, czyli może rozpocząć procedurę ubiegania się o koncesję wydobywczą. – Wizja budowy kopalni na tym złożu staje się realna – powiedział dyrektor generalny spółki Jordan Pandoff. - Mamy skarb, ale trzeba go wydobyć na powierzchnię – mówi „GL” senator Wadim Tyszkiewicz.
Sprawa potencjalnej budowy u nas kopalni miedzi ciągnie się tak naprawdę od kilkunastu lat.
Teraz dyrektor generalny Lumina Metals Jordan Pandoff poinformował Polską Agencję Prasową, że spółka dostała kategorię C1 dla złoża Nowa Sól.
„Jedno z największych na świecie”
Co to oznacza?
Że możemy rozpocząć proces ubiegania się o koncesję wydobywczą – przekazał Pandoff. – Tym samym wizja budowy kopalni na tym złożu staje się realna.
Dyrektor generalny spółki podkreślił, że „to największe odkrycie złóż miedzi w Europie od lat 50. XX wieku”. – I jedno z największych na świecie – dodał. – Jednocześnie to złoże należy do dwóch najbardziej zasobnych.
Lumina Metals zapowiada, że to będzie jedna z największych kopalń miedzi w Europie. Pandoff szacuje na łamach PAP, że ok. 70 proc. wydobycia będzie stanowić miedź, a 30 proc. – srebro.
Rozważamy pozyskanie kapitału również od polskich inwestorów i debiut na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie – mówi Pandoff.
A co z KGHM? W grę wchodzi współpraca?
Rozmowy z każdym partnerem traktujemy z otwartością, również z KGHM, który jako narodowy czempion może znacząco skorzystać na tej współpracy – uważa Pandoff. - Duża część produkowanego przez nas surowca może trafić do istniejących hut KGHM. Nie planujemy budowy własnej huty.
O kanadyjskiej spółce
Na stronie spółki czytamy, że zespół Lumina jest „złożony z doświadczonych ekspertów oraz inwestorów branżowych”.
Od wielu lat rozwija z sukcesem projekty górnicze i odkrywa nowe złoża na całym świecie – czytamy dalej. - Siedziba spółki znajduje się w Vancouver w Kanadzie.
Zajmuje się poszukiwaniem i rozpoznaniem złóż rud metali i rozwojem projektów górniczych. Została założona przez Rossa Beaty, geologa i inwestora. Współpracuje z polskimi naukowcami i firmami, które parają się badaniami i przeprowadzają odwierty.
Ma też biuro w Warszawie, które działa od 2011 r.
Zajmuje się rozwojem trzech projektów górniczych mających na celu uruchomienie wydobycia rud miedzi i srebra z odkrytych i udokumentowanych przez Lumina Metals złóż usytuowanych w zachodniej Polsce w okolicach miejscowości Nowa Sól, Mozów oraz Sulmierzyce – czytamy na stronie. - Złoże Nowa Sól, odkryte przez zespół polskich geologów, jest efektem jednego z największych programów poszukiwawczych zrealizowanych w powojennej Polsce.
Tyszkiewicz: To będzie decyzja polityczna
Senator Wadim Tyszkiewicz od lat jest orędownikiem powstania kopalni w regionie. Były prezydent Nowej Soli zaznacza, że C1 to najwyższy stopień w drodze do koncesji.
Jeśli chodzi o budowę tej kopalni przez podmiot zewnętrzny inny niż państwowy KGHM, to na pewno to będzie decyzja polityczna. Podejmie ją obecny albo inny premier – mówi „Gazecie Lubuskiej”.
- Mamy skarb, ale trzeba go wydobyć na powierzchnię – dodaje Tyszkiewicz. – W innym wypadku jego wartość jest zerowa.
Senator podkreśla, że inwestycja ma ogromny potencjał.
Trzeba zadać sobie pytanie, czy jako Polska jesteśmy w stanie wykorzystać ten potencjał, który drzemie pod ziemią – mówi. – Jeżeli chce to robić KGHM, niech to robi. Ale jeśli nie ma potencjału i pieniędzy, to niech to zrobi inna firma, która już od pierwszego wydobytego kilograma miedzi będzie płaciła duże podatki. Czyli zyski dla państwa i regionu będą od początku. Województwo lubuskie zyskałoby gigantyczne pieniądze.
29 miliardów
Tyszkiewicz dobrze zna projekt. Zdradza, że w grę wchodzi inwestycja pod Nową Solą o wartości 29 mld zł.
Wylicza zyski dla lokalnej społeczności: - 5 tys. miejsc pracy pod miastem, 15 tys. wokół w regionie lubuskim i 70 tys. miejsc pracy w całej Polsce.
Podatek dochodowy to dalsza perspektywa, bo jeśli ktoś tyle inwestuje, to będzie amortyzacja itd. – tłumaczy. – Ale podatek od kopalin, PIT od pracowników to od razu miliardy złotych do skarbu państwa i budżetów regionalnych.
O jakiej perspektywie mówimy?
Spółka najprędzej otrzyma koncesję wydobywczą w ciągu trzech lat. To byłby rekord – mówi Tyszkiewicz i dodaje, że realnie może to potrwać od 3,5 do nawet 5 lat.